„Instytut” – Stephen King

Zjawiają się w nocy.
W ciągu dwóch minut eliminują wszystkie przeszkody.
I uprowadzają obiekt.
Interesują ich dzieci.
Wyjątkowe dzieci…”

Dwunastoletni Luke Ellis snuje odważne plany na przyszłość, które nie tylko pomogą zaspokoić stale rosnący głód wiedzy jego niebywale bystrego umysłu, ale też będą mogły zapewnić mu świetlaną przyszłość. Kiedy wieczorem kładzie się do łóżka spać, podekscytowany tym, co już niebawem go czeka, nie wie jeszcze, że kiedy wstanie nowy dzień, jego dotychczasowe życie przepadnie, a on sam już nigdy więcej nie będzie tym samym roześmianym i pełnym nadziei na lepsze jutro chłopcem.

To nie Kansas ani Wyspa Radości (…) To Kraina Czarów. Ktoś przyszedł w nocy do mojego pokoju i wepchnął mnie do króliczej nory.”

Luke budzi się w pokoju, który jedynie na pierwszy rzut oka przypomina jego własny. Ktoś zadał sobie sporo trudu, aby tak wyglądał. Pytanie brzmi: dlaczego? Za jego drzwiami nie ma już jednak niczego znajomego… Tam bowiem znajduje się istne piekło, a właściwie zaledwie jego przedsionek. Ci, którzy pomyślnie zaliczą w nim swój pobyt, przenoszeni są bowiem do miejsca, z którego już się nie wraca… Nim jednak do tego dojdzie, wpierw poddawani są najprzeróżniejszym eksperymentom, których nie powstydziłby się Josef Mengele…

Czy nad wyraz wysoki iloraz inteligencji chłopca będzie wystarczający do tego, aby osiągnąć to, czego nie było w stanie dokonać żadne z dzieci, które trafiły do tego miejsca przed nim? Czy uda mu się uciec, nim będzie za późno i sam trafi do Tylnej Połowy? I czym tak naprawdę jest Instytut?

„Wielkie wydarzenia poruszają się na małych zawiasach”.

Choć powyższe słowa padają gdzieś na początku powieści, to ich wydźwięk towarzyszy czytelnikowi do samego jej końca. Stephen King po raz kolejny udowadnia, jak wiele zależeć może od tego, co wydaje się być mało istotne – pojedynczych trybików w olbrzymiej machinie życia. Wydaje się nam, iż decyzja jednostki nie może mieć wielkiego wpływu na ogół tego, co się dzieje na świecie. Lektura jego najnowszego dzieła skłania jednak do nieuniknionej refleksji – a co, jeśli tak nie jest?

Mimo iż głównym bohaterem powieści jest chłopiec o imieniu Luke, to opowiedziana na jej kartach historia nie skupia się jedynie wokół jego losów. Postaci występujących w książce jest o wiele więcej, a niektórym z nich autor poświęcił sporo uwagi, pozwalając odegrać nie tylko ważne, ale przede wszystkim niezapomniane role (Aviszon).

Stephen King niezwykle obrazowo oddał uczucia towarzyszące dziecięcym bohaterom znajdującym się na terenie Instytutu. Śledząc ich losy czytelnik ma wrażenie, jakby sam doświadczał tego co oni. Zupełnie jakby posiadał umiejętność mentalnego połączenia się z ich umysłami. I w żadnym wypadku nie jest to dla niego przyjemne. Ta tęsknota, strach, nienawiść, bezsilność… są im doskonale znane. Do tego dochodzi brak zrozumienia wobec tego, w co dotąd wierzyli – że jak będziesz miły dla dorosłych, to oni odpłacą ci się tym samym – a co tutaj nie ma racji bytu.

Gdy czytamy o eksperymentach, którym są poddawane – a autor nie szczędzi czytelnikowi szczegółów, to aż włos jeży się na głowie. I nagle kiełkuje w nas myśl: a co, jeśli coś takiego faktycznie ma miejsce? Skąd wiadomo, że autor – wymyślając swą historię – nie trafił w dziesiątkę i niechcący nie opowiedział o czymś, co naprawdę się dzieje, tu i teraz, tuż obok, poza świadomością większości populacji ludzkiej? To, że jest ona nieprawdopodobna i rodem z sci-fi nie oznacza przecież, że zupełnie niemożliwa…

Bo gdyby była…

Chyba wolę jednak o niej nie myśleć w tych kategoriach i pozostać przy wizji, iż jest ona jedynie wytworem wyobraźni autora i niczym więcej. Bo jako taka sprawia, iż otrzymujemy niesamowitą historię, która wciąga nas niczym wir w swe sidła i nie wypuszcza aż do ostatniej strony, przez cały czas nieustannie podkręcając śrubę napięcia i niepewności. Niebywała – to chyba najlepsze określenie dla tej powieści. I mocna, przerażająco mocna. Historia, która odciska piętno na duszy i porusza najczulsze struny naszego serca. Musicie ją przeczytać!

Tytuł oryginalny: The Institute
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 672
ISBN: 978-83-8125-731-2

Inne powieści autora na moim blogu:

„Bastion” / „Śpiące królewny” / „TO” / „Wielki Marsz” / „Rose Madder” / „Uniesienie”

1Shares