„Tylko gdy pada deszcz” – Joanna Jagiełło

Twórczość Joanny Jagiełło – znanej i lubianej autorki książek dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych, a także dwukrotnej laureatki Konkursu Literackiego im. Astrid Lindgren – nie jest mi obca. Do tej pory miałam okazję sięgnąć jedynie po jej dzieła skierowane do młodszych czytelników (m.in „Różowe babeczki”, „Pamiętnik Czachy”), które czytałam wspólnie z moją córką. Ostatnio trafiła jednak do mnie książka pt „Tylko gdy pada deszcz”, wydana w serii „Plus minus 16”, a więc skierowana wyraźnie do nastoletnich odbiorców.

Głównymi bohaterami historii opowiedzianej na kartach powieści są powoli wkraczający w dorosłe życie Zuza i Kuba. Choć są rówieśnikami, ich życie diametralnie różni się od siebie. Zuza mieszka ze swoją mamą w maleńkim i zagraconym mieszkanku. Choć nie posiadają wiele i często jest im bardzo ciężko, to jednak mają siebie – silną więź, która je łączy, wzajemne zrozumienie oraz szacunek. Kuba natomiast jest synem znanego reżysera, którego szczerze nienawidzi, mimo iż ten łoży na jego prywatną szkołę oraz utrzymanie, choć dawno już rozstał się z jego matką. Ta z kolei jest śmiertelnie chora i pozostaje pod czujną opieką syna, który przejął na siebie wszystkie jej obowiązki.

Życie tych dwojga zmienia się nie do poznania, gdy pewnego dnia dowiadują się, że ojciec Kuby i matka Zuzy zamierzają się pobrać. Chcąc nie chcąc zmuszeni są zamieszkać pod jednym dachem stając się nagle patchworkowym rodzeństwem. Z początku ich wzajemne relacje dalekie są od nazwania ich pozytywnymi. To się jednak zmienia, gdy oboje wysłani zostają na letni obóz. To tam wydarzy się coś, co nieoczekiwanie zbliży ich do siebie. Oboje jednak zdają sobie sprawę, że nie powinno łączyć ich nic więcej poza przyjaźnią… Tylko co zrobić, gdy serce nie sługa i nie chce nas słuchać?

„Nagle uderza mnie to, że nie wystarcza, że miłość jest. Miłość to przecież nie tylko kwestia tego, co się czuje, ale tego, co postanawiamy z tym zrobić.”

I właśnie o tym w głównej mierze traktuje najnowsza powieść Joanny Jagiełło – o miłości, różnych jej obliczach, cieniach oraz blaskach. O tym, że nie wystarcza kogoś znaleźć i wyznać mu uczucia, aby żyć długo i szczęśliwie, niczym w jednej z bajek czytanych nam w okresie dzieciństwa. Czasami bowiem samo uczucie okazuje się być niewystarczające, aby dwoje ludzi potrafiło zbudować udany związek, czy założyć rodzinę. Do tego potrzeba jednak czegoś więcej – ogromnego nakładu pracy, wzajemnego poszanowania i zrozumienia, a także umiejętności pójścia na kompromis, po obu stronach.

„Nad nami dorośli, oni mają prawa i oni podejmują decyzje. A my… listki na wietrze.”

Słowa Kuby najlepiej oddają to, jak wygląda sytuacja dziecka. Nie da się ukryć, że to rodzice podejmują większość decyzji, które go dotyczą. Niejednokrotnie bywa tak, iż nie tylko kolidują one z tym, czego pragnęłoby samo dziecko, ale też zupełnie zmieniają jego dotychczasowy świat – jak w przypadku dwojga naszych głównych bohaterów, którzy z dnia na dzień zmuszeni zostali do zmiany nie tylko miejsca zamieszkania (Kuba, Zuza) czy szkoły (Zuza), ale przede wszystkim odnalezienia się w zupełnie nowej, obcej im rzeczywistości. W pogoni za własnym szczęściem dorośli niestety często nie zauważają, jak podjęte przez nich – z egoistycznego punktu widzenia – decyzje odbijać się mogą na ich dzieciach, jak wielki wpływ mają one na ich codzienność oraz to, że narażają ich na nowe problemy, z którymi odtąd zmuszone są one się borykać.

„Łatwo szufladkujemy ludzi, wyodrębniając tylko te cechy, które akurat pasują nam do obrazu, jakim chcemy się posłużyć w danej chwili.”

Pochopne ocenianie innych to kolejna z kwestii podjętych w powieści przez autorkę. Zresztą czytelnik robi to samo rozpoczynając lekturę książki. Szufladkuje, przypina łatki, z góry osądza. Ojciec Kuby zdaje się być apodyktycznym człowiekiem, który lubi wszystko i wszystkich kontrolować. Kuba to milkliwy, gburowaty chłopak niewidzący niczego poza swoją chorą matką czy też kolejnymi przedstawicielami ptasiego świata, który nad wyraz go fascynuje. Jego mama, jak i matka Zuzy to przecież tylko dwie biedne, zmagające się z samotnością i – w przypadku tej pierwszej – chorobą kobiety starające się jakoś żyć z dnia na dzień. A Zuza? Ona, jak każda dziewczyna w jej wieku, chciałaby tylko kogoś sobie znaleźć i być szczęśliwa. Z czasem jednak, im dalej zagłębiamy się w opowiedzianą na kartach powieści historię, okazuje się, że to tylko pozory. Każdy z bohaterów jest bowiem wielowymiarowy, o wiele bardziej skomplikowany, niż się nam początkowe wydaje. Również relacje łączące poszczególne postaci nie są takie proste, na jakie wyglądają.

„Tylko gdy pada deszcz” Joanny Jagiełło to historia o nastolatkach i dla nastolatków, choć równie dobrze sięgnąć mogą po nią starsi czytelnicy. Jest to bowiem opowieść o życiu, takim prawdziwym, jego blaskach i cieniach, codziennych problemach i radościach, opowiedziana bez zbędnego słodzenia w sposób, który przemawia do wyobraźni czytelnika i niejednokrotnie zmusza go do refleksji; zastanowienia się nad własnym życiem oraz postępowaniem. To historia, która podejmuje trudne tematy takie jak rozwód i samotne rodzicielstwo, choroba członka rodziny i przyspieszona dorosłość, pierwsza a zarazem zakazana miłość. Opowieść, dzięki której zrozumiecie w końcu, co tak naprawdę znaczy zwrot, iż nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Z pozoru prosta, a tak naprawdę o wiele głębsza niż się wydaje. Dlatego też zachęcam was do zapoznania się z nią.

Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl: Plus minus 16
Oprawa: twarda
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-7672-615-1

Książka „Tylko gdy pada deszcz” Joanny Jagiełło ukazała się pod patronatem medialnym
Magicznego Świata Książki i nie tylko

 

1Shares