Recenzja: „Nasze zerwane więzi” – Lexi Ryan

„Abriella myślała, że życie nie może być gorsze, po tym, jak jej siostra, w ramach spłaty długu, została sprzedana władcy Dworu Cieni. Ale kiedy Abriella zostaje uwikłana w sieć kłamstw, którą sama stworzyła, sprawy komplikują się jeszcze bardziej.

Na Dworze Cieni toczy się wojna, a Abriella nie jest w stanie postawić się po żadnej ze stron. Skąd może wiedzieć, jakich wartości bronić, skoro nie zna już nawet samej siebie? Im bardziej jest rozdarta od środka, tym wyraźniejsze staje się, że przepowiednie nie kłamią – Abriella ma ważną rolę do odegrania w losach królestwa. Czy się jej to podoba, czy też nie.”

♥ opis od wydawcy ♥


„Za każdym razem, gdy już mi się wydaje, że wreszcie na czymś stoję, cały świat znów wywraca mi się do góry nogami.”

„Nasze zerwane więzi”, będące drugim (po „Naszych pustych przysięgach”) i zarazem ostatnim tomem dylogii autorstwa Lexi Ryan, to historia, która – podobnie jak poprzednia jej część – z wielką siłą wciągnęła mnie w swój świat i sprawiła, że wszystko wokół przestało się dla mnie liczyć. Ważne były jedynie losy głównych bohaterów oraz to, jak też cała ta pogmatwana przez wcześniejsze wybory dokonane przez Abriellę się zakończy.

„Utknęłam w tym miejscu. Jako fae. Ale nie jestem bezradna i nigdy nie stanę się taka jak oni.”

W tej części Abriella przechodzi dalszą metamorfozę. Nie jest już tą samą dziewczyną, która pewnego dnia wkroczyła do świata fae, aby uratować swoją młodszą siostrę. Teraz jest już nie tylko bardziej świadoma tego, czego sama chce, ale też stopniowo dociera do niej rola, jaką ma do spełnienia w tym jeszcze do nie dawna obcym dla niej świecie. Autorce w niezwykle przekonujący i pełen emocji sposób udało się przedstawić jej rozdarcie pomiędzy tym, czego pragnie serce, a tym, co podpowiada jej rozum.

„Miłość to otwarcie serc, a nie dokonywanie osądów.”

Miłość w tej historii odgrywa niezwykle ogromną rolę. I już nie chodzi jedynie o tę stricte romantyczną, ale o wszelkie inne jej odmiany oraz odcienie. Autorce udało się ukazać, jak wielką i sprawczą, a zarazem też niszczycielską może być ona siłą. I że w ślad za nią bardzo często podąża również poświęcenie – zarówno to dla dobra własnego, ale też dla czegoś większego, co winniśmy stawiać nawet powyżej własnych pragnień.

„Nikt z nas się nie prosił o ciężary, które przyszło nam wziąć na barki, ale to nie znaczy, że sposób, w jaki sobie z nimi radzimy, pozostaje nieistotny.”

Historia ta serwuje czytelnikowi całe mnóstwo plot twistów, akcji oraz scen wywołujących silne emocje, dzięki którym książkę tę czyta się w sposób iście zachłanny, przewracając kolejne jej stronice w gorączkowym oczekiwaniu na to, czym jeszcze zaskoczy nas ta historia. A zaskoczeń jest tu co nie miara – nie mówiąc już o samym finale powieści, którego – wierzcie mi – w najmniejszym stopniu nie można przewidzieć, ale który też w jakiś stopniu był jedynym akceptowalnym dla mnie zakończeniem losów wszystkich bohaterów.

Odstawiam książkę na półkę, lecz na pewno nie zapomnę o Abrielli, Finnie oraz Sebastianie. Są to bowiem bohaterowie (zwłaszcza Finnian ❤️), do których jeszcze nie raz będę chciała powrócić. Was tymczasem zachęcam do sięgnięcia po pierwszy tom dylogii i wkroczenia do tego niezwykłego i magicznego świata, pełnego zapadających w sercu i pamięci bohaterów, jaki stworzyła dla swoich czytelników Lexi Ryan.


Podobało Ci się? Możesz mnie wspierać ?


Tytuł: Nasze zerwane więzi
Autor: Lexi Ryan
Tytuł oryginalny: These Twisted Bonds
Tłumacz: KArolina Podlipna
Wydawnictwo: We Need YA
Rok wydania: 25/10/23
Seria/Cykl: dylogia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 512
ISBN: 978-83-67891-33-2

Opisywana książka jest egzemplarzem recenzenckim.
Wydawnictwo nie miało wpływu na moją ocenę i treść recenzji.
Za książkę dziękuję wydawnictwu We Need YA

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
⏬ książkę kupisz np. tu ⏬


1Shares