„Marvel. Wojna domowa” – Stuart Moore

Miłośnicy komiksów o superbohaterach podzieleni są na dwa obozy. Jedni uwielbiają tych spod znaku DC, drudzy wolą herosów od Marvela. Zarówno jedni, jak i drudzy mogą cieszyć swe oczy pięknymi, bogatymi w tomy Wielkimi Kolekcjami Komiksów. Jeśli chodzi o Marvela, to od 2012 roku na naszym rynku wydawane są tomy Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, która najprawdopodobniej – wg słów wydawcy – zakończyć się ma na 170 tomie. Historie o marvelowskich superbohaterach nie raz i nie drugi stanowiły m.in podstawę do nakręcenia wielkich, filmowych superhitów, jak chociażby tych z serii X-Men czy Avengers.

Teraz przyszła kolej na przekształcenie powieści graficznych w formę prozatorską. Na pierwszy ogień poszedł tom 39 Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, a mianowicie „Wojna domowa”, będąca nie lada wyzwaniem, gdyż powieść ta należy do tzw. eventów, czyli komiksów gromadzących bohaterów wielu serii (m.in Avengerów, Fantastyczną czwórkę, X-Menów, ale też pojedynczych herosów jak Spider-Man, Daredevil, Ms Marvel, Punisher czy Luke Cage). Oryginalna powieść graficzna była dziełem duetu – Marka Millara oraz Steve’a McNivena. To na jej podstawie nakręcono kinowy superhit „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” z 2016 roku, w którym w rolach głównych zobaczyć mogliśmy Roberta Downey’a Juniora (Tony Stark) oraz Chrisa Evansa (Kapitan Ameryka). Wersja prozatorska tej historii, która niedawno trafiła do księgarń nakładem wydawnictwa Insignis i która otwiera nowy powieściowy cykl Uniwersum Marvela, jest dziełem Stuarta Moore’a – autora i redaktora książek oraz komiksów.

Historia rozpoczyna się od tragedii. W jednym z amerykańskich miast dochodzi do brzemiennej w skutki konfrontacji członków Nowych Wojowników z grupą super-złoczyńców. Giną setki mieszkańców miasteczka, w tym dzieci… W reakcji na tę tragedię, za którą wielu ludzi obwiniać zaczęło Tony’ego Starka oraz resztę metaludzi, rząd powołuje specjalną komisję śledczą, która opracowuje ustawę, na mocy której wszyscy ludzie i nie-ludzie władający paranormalnymi mocami, by móc działać legalnie i nie trafić do więzienia, muszą zdjąć maski i zarejestrować swoje nadzwyczajne umiejętności. Nie wszystkim jednak odpowiada takie postawienie sprawy. Wokół Kapitana Ameryki gromadzą się ci, którzy chcą działać jak dotąd – w ukryciu, zupełnie wolni. Po drugiej stronie z kolei jest Tony Stark, który ma wizję nowej Ameryki, w której nigdy więcej nie będzie niewinnych ofiar wśród zwykłych ludzi cierpiących przez działania superbohaterów. Wybucha wojna…

W komiksach o superbohaterach zwykle sporo się dzieje. Brawurowa akcja przedstawiona jest w nich w dwójnasób – za pomocą słów umieszczonych w dymkach, ale przede wszystkim grafik ukazujących kolejne działania poszczególnych postaci, jak też wyrażających towarzyszące im w danej chwili emocje. Niezwykle trudno jest oddać to wszystko jedynie za pomocą słów. I to wyraźnie widać podczas lektury „Wojny domowej” Stuarta Moore’a…

Raz za razem dochodzi tu do szaleńczych, wręcz chaotycznych – mniejszych bądź większych – walk i potyczek, podczas których wszystko dzieje się naprawdę bardzo szybko, a my przeskakujemy od postaci do postaci, których jest tu od zatrzęsienia! To sprowadza się do tego, że praktycznie żadnej z nich nie jesteśmy w stanie poświęcić wiele uwagi, a przez to odczuć to, co staje się ich udziałem. Jedynie w przypadku Tony’ego Starka, Kapitana Ameryki oraz Spider-Mana jest inaczej. Mamy szansę poznać ich nieco bliżej – zrozumieć ich motywację do działania, a także wysłuchać refleksji, które nachodzą ich w trakcie kolejno następujących po sobie zdarzeń.

Gdyby sprowadzić tę historię do poruszanej w niej problematyki, to jest ona opowieścią o tym, czym tak naprawdę jest wolność i co jesteśmy w stanie dla niej poświęcić. Jest to również historia o tym, iż zawsze należy brać odpowiedzialność za własne czyny – niezależnie od tego, czy jest się zwykłym człowiekiem, czy też kimś obdarzonym nadnaturalnymi zdolnościami. Gdy zapominamy zwłaszcza o tym ostatnim, wówczas dojść może do sytuacji, które pociągnąć mogą za sobą bolesne konsekwencje.

Jak ma się ta powieść do oryginalnego komiksu? Szczerze mówiąc… nie wiem, gdyż dotąd nie miałam okazji po niego sięgnąć. Dla mnie była ona całkiem przyjemną lekturą i ciekawym spotkaniem z bohaterami, których w większości znałam jedynie ze szklanego ekranu. Dlatego też polecam ją wszystkim tym, którzy uważają siebie za miłośników Uniwersum Marvela – jako ciekawostkę, ale też fajne uzupełnienie własnej kolekcji przygód ulubionych bohaterów. Jeśli o mnie chodzi, to z zainteresowaniem śledzić będę kolejno ukazujące się tomy w powieściowym cyklu Uniwersum Marvela i zapewne sięgnę po niektóre z nich.

Tytuł oryginalny: Civil War
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl: Universum Marvela, tom 1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 392
ISBN: 978-83-66071-73-5

 

1Shares