„Anioły z Lovely Lane” – Nadine Dorries

Nadine Dorries w swych „Aniołach z Lovely Lane” – powieści będącej początkiem bestsellerowej serii cieszącej się za granicą niesłabnącą popularnością – zabiera czytelników do początków lat 50-tych XX wieku, a dokładniej do Liverpoolu, w którym przenosimy się do szpitala St Angelus, by tam towarzyszyć czterem głównym bohaterkom powieści w stawianiu przez nie pierwszych kroków na drodze do zostania dyplomowaną pielęgniarką.

Różnią się wszystkim – pochodzeniem, charakterem oraz motywacją, która skłoniła je do rozpoczęcia kursu w szkole dla pielęgniarek, a mimo to od samego początku nawiązuje się pomiędzy nimi nić porozumienia (chociaż jedna z nich wkrótce zbliża się do apodyktycznej i zadzierającej nosa Celii Forsyth).

Dana przyjeżdża do Liverpoolu z dalekiej Irlandii, z jednej strony pragnąc uciec od własnego przeznaczenia, z drugiej zaś nie chcąc zawieść oczekiwań matki pokładającej w niej wszelkie nadzieje i marzenia. Pammy pochodzi z dzielnicy portowej Liverpoolu, przez co od urodzenia nie miała łatwo i stale musiała walczyć o swoje. Beth, będąc córką wojskowego, jest z nich wszystkich najbardziej obowiązkowa i zorganizowana, jednak nigdy nie zagrzała nigdzie miejsca zbyt długo. Z kolei Victoria jako córka dziedzicznego członka Izby Lordów od zawsze miała wszystko podawane na tacy, chociaż teraz – z uwagi na kłopoty finansowe jej ojca – to miało się szybko zmienić.

Jednak nie tylko one są bohaterkami tej powieści. Śledzimy bowiem losy kilku innych postaci, m.in dyrektorki szkoły – Emily Haycock, której przeszłość skrywa wiele sekretów; a także osób pracujących w służbach porządkowych, które – z racji wykonywanego przez siebie zawodu – często są przez innych niezauważane, co pozwala im dowiedzieć się rzeczy, które normalnie nie wyszły by na światło dzienne.

Jak wspomniałam we wstępie, akcja powieści rozgrywa się w początkach lat 50-tych XX wieku, a więc kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. I choć ta dobiegła końca, kraj oraz jego mieszkańcy nadal odczuwają skutki jej trwania. Ludzie potracili bliskich, przez co wielu rodzinom ciężko jest wiązać koniec z końcem. Nie udało się też odbudować wszystkich zniszczonych przez naloty ulic, a ich zgliszcza stale przypominają mieszkańcom ten mroczny okres ich życia, o którym woleliby zapomnieć.

„Wiatr powojennej nowoczesności przetaczał się przez cały kraj i dotarł aż do schodów St Angelus.”

A jednak nie wszystko stanęło w miejscu, na co zwraca uwagę w swej powieści autorka. W skutek działań wojennych pojawiło się wielu rannych oraz ludzi, którzy do końca swego życia mieli być okaleczeni. Autorka nader wyraźnie ukazuje ów problem, który dotknął również szpital St Angelus. Personel zmuszony został do o wiele bardziej wzmożonej pracy, a kursantki pielęgniarstwa od razu rzucone na głęboką wodę, aby zdołano obsłużyć wszystkich pacjentów wymagających pomocy.

Pojawiają się jednak zgrzyty pomiędzy pracownikami szpitala tzw starej daty, a nowymi lekarzami starającymi się wprowadzić zmiany i zastosować w praktyce nowo odkryte metody leczenia oraz środki medyczne, do których ci pierwsi nie chcą ani nie zamierzają się przekonać. Problematyczne są również kwestie związane z naborem samych kursantek pielęgniarstwa, który dotychczas skierowany był jedynie do wybranej kasty społecznej, a obecnie otwierał się również dla osób wywodzących się z biedniejszych dzielnic jak i imigrantów. Właśnie dzięki temu Pammy oraz Dana mają okazję rozpocząć naukę, po której będą miały szansę zostać dyplomowanymi pielęgniarkami. Śledząc jednak ich losy wyraźnie widać, jak wielka skostniałość panuje w szpitalu i jak bardzo ich obecność boli co niektórych lekarzy oraz pielęgniarki.

„W pielęgniarstwie nie chodziło tylko o tabletki, opatrunki czy baseny. Jego istotą nie były czyste podłogi ani pościel założona czterdzieści pięć centymetrów od krawędzi, tylko prawdziwa troska o pacjentkę, wystarczająca, by uprzyjemnić jej dzień.”

Nadine Dorries, sama ukończywszy szkołę pielęgniarską, na kartach swej powieści stara się tę prawdę przekazać swoim czytelnikom. Czytając opowiedzianą przez nią historię widzimy, z jaką dbałością i życzliwością większość pracujących w szpitalu St Angelus pielęgniarek zajmuje się osobami wymagającymi ich pomocy i jak bardzo stara się wesprzeć członków ich rodzin, którzy cierpią wielokrotnie nie mniej niż ich bliscy znajdujący się na szpitalnych łóżkach. Jest w tej historii zwłaszcza jedna taka sytuacja, mocno chwytająca za serce, w której postawa Pammy godna jest ze wszech miar podziwu – gdzie nie bacząc na swój własny los stara się ze wszystkich sił nieść pomoc i ratować życie.

„Anioły z Lovely Lane” to przemawiająca do wyobraźni i trafiająca w czułe nuty historia o życiu i śmierci, zazdrości i rywalizacji, miłości i trosce, wsparciu oraz prawdziwej przyjaźni. To opowieść o silnych kobietach w brutalnym świecie rządzonym przez mężczyzn, które ze wszech miar starają się nieść pomoc wszędzie tam, gdzie jest ona potrzebna. Stanowi obiecujący wstęp do wspaniale zapowiadającej się dłuższej serii, po której kolejne tomy z przyjemnością sięgnę.

Tytuł oryginalny: Angels of Lovely Lane
Tłumaczenie: Adam Tuz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl: Pielęgniarki, tom 1
Oprawa: 488
ISBN: 978-83-8169-204-5

dla czytelników poszukujących powieści w podobnym klimacie szczególnie polecam dzieło Jennifer Worth pt „Zawołajcie położną”

 

1Shares