Natasza Socha Magdalena Witkiewicz

Recenzja: „Awaria małżeńska” – Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz

Czasem wystarczy potrącić kota, by życie małżeńskie stanęło na głowie.

Boleśnie przekonują się o tym Mateusz i Sebastian, którzy z dnia na dzień – w wyniku nieszczęśliwego wypadku, którym uległy ich żony – zmuszeni zostają do samodzielnego zajęcia się sprawami, o których do tej pory nie mieli pojęcia, a więc: domem, dziećmi, ich szkołą oraz całą masą innych rzeczy, które dotąd wykonywały ich drugie połówki, a którymi oni nigdy się nie interesowali.

„Nawet gdybym miała połamane wszystkie kończyny, to i tak dam sobie lepiej radę, niż mój obrzydliwie zdrowy mąż.”

Czy zatem słomianym wdowcom uda się odnaleźć w tak nowej, zupełnie niezbadanej przez nich rzeczywistości? I czy aby na pewno dadzą radę podołać stojącym przed nimi wyzwaniom?

„Awaria małżeńska” duetu naszych rodzimych autorek, tj. Nataszy Sochy oraz Magdaleny Witkiewicz, od wydawnictwa Filia nie jest powieścią nową, bowiem na półki księgarń trafiła na początku 2016 roku. Mimo to nadal cieszy się niesłabnącą popularnością wśród czytelników, którzy nie szczędzą jej pozytywnych opinii. Twórczość obu pań nie jest mi obca, jednak ich wspólne dzieło – „Awaria małżeńska” – do tej pory jakoś mi umykało. Najwyższa więc pora było nadrobić me czytelnicze zaległości.

Książka ta – choć momentami mocno przerysowana i pełna absurdów – okazała się być lekką i zabawną pozycją, przy której można całkiem przyjemnie spędzić czas, odpoczywając po codziennych obowiązkach. Zatem jako czasoumilacz spełnia swe zadanie w zupełności. Idealnie nada się więc dla tych czytelników, którzy szukają czegoś niewymagającego i niezobowiązującego, zwykłego odmóżdżacza, przy którym można się zrelaksować i chwycić oddech po ciężkim dniu.

Jednakże lekkość pióra oraz bardzo humorystyczne zabarwienie całej tej historii bynajmniej nie przeszkodziło autorkom zawrzeć w niej wielu prawd na temat relacji damsko-męskich czy też życia jako takiego. Dzięki temu książka ta stanie się bliska nie jednemu czytelnikowi, który odnajdzie na jej kartach elementy wspólne z własnym życiem, swoją codziennością, tym, z czym zmuszony jest każdego dnia sam się borykać. A że przy tym wszystkim będzie się dobrze bawił – nie tylko uśmiechał pod nosem czytając o perypetiach bohaterów powieści, ale wręcz głośno śmiał, momentami do łez – to przecież tym lepiej.

Morał płynący z tej historii jest taki, że czasem warto sobie odpuścić i przede wszystkim dać pomóc, bowiem żadne z nas nie jest doskonałe. Z kolei małżeństwo to gra zespołowa, a nie walka w pojedynkę. Dlatego też warto połączyć siły, a wówczas z całą pewnością wszystko się w naszym życiu ułoży.

Na koniec garść cytatów

„Kiedy dziecko wyprowadza się z domu, najpierw się cieszysz, a potem żałujesz, że tak mało czasu spędzaliście razem. Bo można było więcej. Bardziej. Tylko wtedy jest już na to za późno.”

„Czasami najważniejsze w życiu okazują się rzeczy tak dziwne, że nawet nie warto zastanawiać się nad ich sensem.”

„Życie to nie wyścig, w którym gonimy idealną wizję samych siebie. To również wpadki, błędy i drobne pomyłki. Warto pamiętać o jednym: nadmiar słodyczy potrafi w końcu zemdlić. Nadmiar doskonałości również.”

Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka
Liczba stron: 376
ISBN: 978-83-8075-065-4

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
Książka dostępna jest w szerokiej ofercie Legimi

a jeśli chcesz mieć ją na półce, zawsze możesz ją kupić

1Shares