Lucky Luke – „Kuzyni Daltonów” oraz „Narzeczona Lucky Luke’a”

Bang Bang Lucky Luke, Bang Bang Lucky Luke… Już jako dziecko uwielbiałam przygody kowboja samotnie przemierzającego Dziki Zachód i wymierzającego sprawiedliwość wszędzie tam, gdzie się tylko pojawił. Niezmiernie bawiły mnie jego perypetie związane z bandą braci Daltonów mających wielkie aspiracje do bycia największymi złoczyńcami na Dzikim Zachodzie, którym za każdym razem skutecznie krzyżował plany. No i Jolly Jumper – czy tylko ja pragnęłam mieć tak samo mądrego konia jak on? 🙂

Przygody Lucky Luke’a były jedną z moich ulubionych bajek dzieciństwa <3 Dlatego też od pewnego czasu próbuję zarazić nimi moje dziecko, rozmiłowane w komiksach różnej maści. Niedawno trafiły w nasze ręce dwa ostatnio wydane przez wydawnictwo Egmont tomy z tej serii, a dokładnie „Kuzyni Daltonów” oraz „Narzeczona Lucky Luke’a”. Ciekawa byłam, który z nich spodoba się bardziej mojej córce 🙂

Pierwszy z nich – do którego scenariusz napisał Rene Goscinny (znany m.in z serii o Asteriksie i Obeliksie oraz Mikołajku) – opowiada o braciach Daltonach, jednakże nie o tych, którzy dali się mocno we znaki Lucky Luke’owi – tj Bobie, Gratcie, Billu i Emmecie, (gdyż z nimi swego czasu rozprawił się nasz dzielny kowboj), ale o Joe’u, Williamie, Jacku i Averellu, którzy pewnego dnia postanawiają sobie, iż uczynią wszystko, by stać się podobnymi do swych sławnych kuzynów – tak, by ci byli z nich dumni. Drugim ich celem jest dokonanie słusznej zemsty na Lucky Luke’u za to, że doprowadził ich krewnych do upadku. Niestety szybko przekonują się o tym, iż nie będzie to takie łatwe, jak im się początkowo wydawało. Biorą się więc ostro za trening. Tylko czy to wystarczy, aby stać się postrachem Dzikiego Zachodu i by dać sobie radę z Lucky Luke’m stojącym na straży porządku i sprawiedliwości?


Kolejna opowieść – do której scenariusz napisał Guy Vidal – traktuje o nietypowym zleceniu, do którego pewnego dnia praktycznie zmuszony został nasz dzielny bohater. Otóż ma on przeprowadzić tabor… kobiet, z jednego miasta na Wschodzie do drugiego na Zachodzie, a dokładniej do Purgatory zamieszkałego przez samych mężczyzn, przez co w miasteczku panuje chaos i nieporządek, a jego mieszkańcy z braku kobiecego towarzystwa z dnia na dzień tracą sens życia. Nie będzie jednak sam, gdyż do pomocy wyznaczono mu Hanka Bully’ego – najlepszego „Bata” na Zachodzie, a także Toussainta Charbonneau – francuskiego fryzjera mającego czuwać nad harmonią i spokojem wśród kobiet. Czeka ich jednak trudna droga do przebycia, usiana licznymi niebezpieczeństwami, jak chociażby obecność żyjących tu przerażających istot, czy też widmo grożących im ataków ze strony Indian. Czy zatem misja Lucky Luke’a się powiedzie? I czy nie zawróci mu w głowie obecność tylu pięknych kobiet?

Po zapoznaniu się z obiema historiami moje dziecko uznało, że bardziej podoba mu się ta traktująca o przyszłych narzeczonych przemierzających ostępy Dzikiego Zachodu w celu znalezienia sobie męża. Mnie również przypadła ona bardziej do gustu. Jest bowiem naprawdę bardzo zabawna, sporo się tu dzieje, a przy tym znaleźć w niej można kilka ciekawych stwierdzeń, które – choć humorystyczne – są bardzo trafne i prawdziwe.

„- Małżeństwo to loteria…
– Nieprawda! Na loterii można wygrać…”

„Małżeństwo to taka urocza pomyłka, którą wspólnie popełniają dwie istoty ludzkie.”

„Kobieta martwi się o swoją przyszłość aż do ślubu. Mężczyzna martwi się o swoją przyszłość dopiero od tego momentu…”

„Małżeństwo to wspaniała instytucja, która umożliwia dwóm istotom ludzkim wspólne pokonanie problemów, których nigdy by nie mieli, gdyby się nie pobrali…”

Nie oznacza to jednak, iż „Kuzyni Daltonów” nie warci są uwagi! Nasi tytułowi adepci zbrodni w swych staraniach są doprawdy pocieszni, a ich ogólne nieogarnięcie i naiwność wywołują uśmiech na twarzy. Nie brakuje tu szybkiej akcji, brawurowych scen i śmiesznych wpadek bohaterów historii, a całość czyta się lekko i z niekłamaną przyjemnością. Oba tomy to prawdziwa gratka dla miłośników przygód dzielnego, samotnego kowboja – Lucky Luke’a.

Najważniejszą częścią każdego komiksu jest jego graficzne opracowanie, te wszystkie obrazki przedstawiające całą historię oraz emocje targające poszczególnymi jej bohaterami, do których później powstają dymki z odpowiednim tekstem. Za oprawę graficzną obu w/w tomów, która jest po prostu znakomita!, odpowiedzialny jest Morris, a właściwie Maurice de Bevere – twórca całej serii, który pierwszą historię o dzielnym kowboju opublikował w 1946 roku. Nim umarł, stworzył 70 albumów o jego przygodach, które przez lata podbiły serca rzeszy czytelników i nadal cieszą się niesłabnącą popularnością wśród kolejnych pokoleń. 

Poniżej kilka przykładowych stron z obu komiksów:

Wierzę, że wśród Was są miłośnicy serii o Lucky Luke’u, którzy z chęcią sięgną po w/w tomy 🙂 Jeśli jednak jakimś cudem (w co trudno uwierzyć…) jej nie znacie, to nadróbcie czym prędzej zaległości 😀 Bo naprawdę warto 🙂 Zwłaszcza jeśli lubicie lekkie, zabawne, pełne przygód historie, przy których miło spędza się czas 🙂 

„Kuzyni Daltonów” „Narzeczona Lucky Luke’a”
Scenariusz: Rene Goscinny
Tytuł oryginalny: Les Cousins Dalton
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl: Lucky Luke, tom 12
Oprawa: miękka
Format: 21,6 x 28,5 cm
Ilustracje/rysunki: Morris
Liczba stron: 48
ISBN: 978-83-281-3598-7
Scenariusz: Guy Vidal
Tytuł oryginalny: La fiancee de Lucky Luke
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl: Lucky Luke, tom 54
Oprawa: miękka
Format: 21,6 x 28,5 cm
Ilustracje/rysunki: Morris
Liczba stron: 48
ISBN: 978-83-281-3599-4

Seria ukazuje się na naszym rynku dzięki wydawnictwu:

Jeśli chcesz kupić tom „Kuzyni Daltonów”:

Jeśli chcesz kupić tom „Narzeczona Lucky Luke’a”:

1Shares