Dawno już nie było na moim blogu żadnego testu / recenzji sprzętu, zatem czas najwyższy to zmienić 🙂 Dzięki uprzejmości firmy Acer przez ostatnie dwa tygodnie miałam możliwość korzystania z laptopa Acer Aspire Vero (AV15-51) i powiem wam, że zapomniałam już, jaką swobodę i ogólną przyjemność daje komputer przenośny – od lat bowiem pracuję na stacjonarce. Wcześniej miałam strasznego pecha do laptopów (każdy z trzech przeze mnie posiadanych stosunkowo szybko… padł) i uznałam, że stacjonarny sprzęt jest bardziej bezpieczny i elastyczny pod względem wymiany pojawiających się usterek. Teraz jednak, po tych dwóch tygodniach pracy na laptopie od Acera – lepszym poznaniu go i poczytaniu o jego historii oraz możliwościach, zaczynam poważnie zastanawiać się nad tym, czy może jednak nie powinnam dać szansy zaistnienia kolejnemu modelowi w moim domu 🙂
Tym co od razu rzuca się w oczy, kiedy wyciągamy z pudełka ten laptop, jest jego dość niecodzienny wygląd.
Nie ma on bowiem malowanej, lakierowanej obudowy, z którą tak często spotykamy się w innych laptopach, a zamiast niej otrzymujemy szarą, pigmentowaną „w ciapki”, przypominającą strukturą skórę. Powód? Acer coraz bardziej stawia na ochronę środowiska naturalnego, co w przypadku tego konkretnego modelu przełożyło się na to, iż jego obudowa w 30% składa się z plastiku pochodzącego z recyklingu (PCR). Zresztą nie tylko pod tym względem laptop ten jest bardziej EKO. Otrzymujemy go bowiem w kartonie, który w całości nadaje się do ponownego przetworzenia, za co otrzymał on zresztą wyróżnienie Red Dot Awards.
W pierwszej chwili zastanawiające było dla mnie to, dlaczego klawisze „R” oraz „E” nie dość, że wyróżniają się kolorem na tle pozostałych, to na dodatek zostały ułożone w odwrotną stronę, jakbyśmy patrzyli na nie w lustrzanym odbiciu. Okazuje się, iż one również mają związek z pro-ekologiczną budową tego modelu laptopa, nawiązując do tzw. teorii 3R, czyli Reduce, Reuse oraz Recycle, bowiem jego klawisze w 50% – podobnie do obudowy – składają się z plastiku pochodzącego z recyklingu (PCR). A skoro już o klawiszach mowa, to przyznam, iż naprawdę odpowiadały mi one pod względem pracy na tej klawiaturze. Chodzą miękko, cicho, są podświetlane i reagują na najmniejszy nacisk.
Acer Aspire Vero zaprojektowany został z myślą o sprzęcie codziennego użytku (nie gamingowy). Na „pokładzie” testowanego przeze mnie laptopa znalazły się zatem: 4-rdzeniowy procesor Intel® Core™ i5 2,50 GHz (11 generacji), 16GB RAM-u oraz karta graficzna Intel® Iris® X. Do dyspozycji mamy tu również łączność bezprzewodową Intel Wireless Wi-Fi 6 oraz Bluetooth 5.1, dysk o pojemności 512 GB, a także wgrany 64-bitowy system Windows 11 Home. Taka specyfikacja jest w zupełności wystarczająca dla „przysłowiowego Kowalskiego”, który będzie mógł sobie na nim spokojnie popracować w aplikacjach biurowych, posiedzieć w social – mediach, obejrzeć film w wysokiej rozdzielczości czy posłuchać muzyki (wbudowane głośniki dają całkiem przyjemny dźwięk), ale też pograć w gry – przynajmniej te mniej wymagające – i to na całkiem przyzwoitych ustawieniach.
Nie brakuje w nim również portów pozwalających na podłączenie urządzeń peryferyjnych. Znajdziemy tu port HDMI, 4 porty USB (1x USB 2.0, 2x USB 3.2 Gen 1 typu A, 1x USB 3.2 Gen 1 typu C) oraz gniazdo sieciowe RJ-45. Taka ich ilość w zupełności wystarcza do komfortowego korzystania z urządzenia na co dzień. Jednak zauważyłam jeden minus… A mianowicie położenie gniazda słuchawkowego koliduje z obecnością myszki (jeśli ktoś korzysta zamiast touchpada). Owszem, można podłączyć słuchawki bluetooth i wówczas problem znika, jednak nie każdy je ma i nie każdy lubi. Szkoda, że producent nie pomyślał o tym, aby gniazdo słuchawkowe umieścić z przodu urządzenia.
W pełni naładowana wbudowana litowo-jonowa bateria pozwala na naprawdę długi czas normalnej, codziennej pracy na tym laptopie. Producent zapewnia maksymalnie 7 godzin pracy na baterii. Oglądałam na nim filmy, słuchałam muzyki, siedziałam w social-mediach czy pracowałam nad kolejnymi tekstami na blog i powiem wam, że faktycznie bateria daje radę! Zapewne jest to zasługa aplikacji do inteligentnego zarządzania energią VeroSense™, która równoważy wydajność i oszczędność energii. Co warto w tym miejscu jeszcze podkreślić to to, że podczas codziennych aktywności urządzenie praktycznie w ogóle się nie nagrzewa i działa naprawdę cicho. Zauważalny wzrost temperatury i głośności daje się odczuć dopiero wówczas, gdy odpalimy na nim bardziej wymagające gry.
Zalety: | Wady: |
|
|
Podobało Ci się? Możesz mnie wspierać 😄