Recenzja: „Zacisze 13” – Olga Rudnicka

Zacisze… na ogół wskazuje miejsce spokojne, ciche, takie, w którym można odpocząć od zgiełku miasta i zapomnieć na jakiś czas o wszelkich problemach dnia codziennego. Jednakże nie u Olgi Rudnickiej! Jej Zacisze – bo taką nazwę nosi jedna z ulic miasta, w którym rozgrywa się opowiedziana przez nią historia – tak pasuje do tej definicji jak przysłowiowej świni siodło 😉 Tutaj ciszę zakłóca nawiedzony kot agresor. Spokoju nie dają czające się w mroku zakapiory. I nijak nie da się zapomnieć o problemach dnia codziennego, kiedy naprędce trzeba wymyślić, co zrobić z dwoma sztywnymi chłopakami, nim ci zaczną puchnąć niczym rozdymki i przyciągną niepotrzebną uwagę osób trzecich…

A wszystko zaczyna się od trupa mężczyzny, którego pewnego dnia znajduje w swoim ogrodzie główna bohaterka powieści o imieniu Marta. Zamiast jednak – jak postąpiłby normalny człowiek w takiej sytuacji – wezwać policję, Marta postanawia czym prędzej ukryć nieszczęsne zwłoki w piwnicy z zamiarem ich późniejszego pozbycia się. Plan jednak bierze w łeb, kiedy na progu jej domu staje nieoczekiwanie jej nagle bezdomna przyjaciółka z pracy – Aneta, a krótko po niej pojawia się kolejny nieboszczyk…

Jeden trup w piwnicy to już nie lada problem, a dwa… to istna tragedia! Jak więc poradzić sobie w takiej sytuacji? Zwłaszcza kiedy po piętach depczą im przestępcy szukający ukrytego przed laty cennego łupu, policja, tajemniczy przystojny mężczyzna żywo zainteresowany Martą oraz jej były mąż, którego miała nadzieję nigdy więcej już nie spotkać?

„Zacisze 13” autorstwa Olgi Rudnickiej, z której twórczością zetknęłam się wcześniej przy okazji lektury książki „Cichy wielbiciel”, stanowi początek perypetii Marty oraz Anety, których dalsze losy opisane zostały na kartach kontynuacji zatytułowanej „Zacisze 13. Powrót” (ta – póki co – jeszcze przede mną). To lekka i przyjemna komedia kryminalna, nie pozbawiona emocji, w sam raz na jedno-dwa leniwe popołudnia, idealna propozycja dla tych, którzy poszukują czegoś niewymagającego a skutecznie poprawiającego nastrój. Humor sytuacyjny jest tu bowiem przedni, a główne bohaterki tak sympatyczne i pod wieloma względami zwariowane, iż nie sposób nie obdarzyć ich sympatią.

Jednakże wszechobecny humor to nie wszystko, co znajdziemy na kartach powieści Olgi Rudnickiej. Są tu bowiem również elementy dramatu w postaci m.in. mrocznej i bolesnej przeszłości Marty, którą to stopniowo poznajemy w miarę posuwania się historii naprzód, toksycznych relacji rodzinnych czy trudności w przełamywaniu lęku i ponownym obdarzaniu drugiej osoby zaufaniem.

Moje drugie spotkanie z twórczością autorki uważam za całkiem udane. Naprawdę dobrze bawiłam się podczas lektury jej powieści i wierzę, że może się ona spodobać również innym czytelnikom – a przynajmniej takim, którzy będą potrafili podejść do niej z dystansem i którzy poszukiwać będą dla siebie lektury, która po prostu skutecznie poprawi im humor. Bo co jak co, ale przy tej książce można się pośmiać 😉 Jeśli tego szukacie… nie wahajcie się sięgnąć po „Zacisze 13” 🙂

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2009
Seria/Cykl: Zacisze 13, tom 1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 264
ISBN: 978-83-8097-148-6

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
Książka dostępna jest w szerokiej ofercie Legimi

a jeśli chcesz mieć ją na półce, zawsze możesz ją kupić 🙂

1Shares