Recenzja: „Nie słyszę cię, kochanie” – Małgorzata Starosta

Najnowsza powieść Małgorzaty Starosty zatytułowana „Nie słyszę cię, kochanie” zabiera czytelnika do Wrocławia, w którym to, w dość niecodziennych okolicznościach, poznajemy główną bohaterkę historii – Magdę Milską. Niecodziennych, gdyż budzi się ona pewnego dnia i z przerażeniem odkrywa, iż nie tylko zupełnie ogłuchła, lecz też nie pamięta wydarzeń z poprzedniego dnia. Sytuacji nie poprawia również to, że jej mąż – Mikołaj przepadł gdzieś bez śladu i w żaden sposób nie można się z nim skontaktować.

Gdy do drzwi Magdy niespodziewanie puka policja, a sympatyczna starsza pani mieszkająca tuż obok okazuje się być babcią Izabeli, poprzedniej żony Mikołaja, od którego wiedziała na jej temat jedynie tyle, że ta zginęła przed laty w wypadku samochodowym, w którym to – wg sąsiadki – mógł mieć udział jej mąż, wszystko komplikuje się jeszcze bardziej i to do tego stopnia, że Magda przestaje być już pewna tego, kim tak właściwie jest jej mąż…

Czy uda jej się odkryć, dlaczego trzymał dotąd w tajemnicy szczegóły śmierci swojej byłej żony i jaki udział w tym wszystkim ma jej sąsiadka? I najważniejsze – co się stało z Mikołajem?

Nie miałam wcześniej styczności z twórczością Małgorzaty Starosty, mimo iż autorka ma już w swym dorobku literackim kilkanaście powieści, i przyznać muszę, iż pierwsze nasze spotkanie uznaję za udane. Małgorzata Starosta w umiejętny sposób buduje klimat niepewności oraz napięcie w swej historii, zasiewa ziarno strachu i odsłania przed czytelnikiem kolejne elementy układanki, która ostatecznie składa się w logiczną całość i odkrywa przed nami prawdę nie tylko iście zaskakującą, ale przede wszystkim – jak wspominają sami bohaterowie powieści – dziwniejszą niż najdziwniejsze fantazje.

Jeśli zaś chodzi o samą historię, to śledzimy ją na różnych płaszczyznach – z jednej strony mamy wydarzenia rozgrywające się obecnie, z drugiej zaś przeplatane są one licznymi retrospekcjami z życia poszczególnych bohaterów biorących udział w całym tym spektaklu, które nie tylko pozwalają nam nieco lepiej ich poznać, ale przede wszystkim rzucają więcej światła na minione zdarzenia pozwalając krok po kroku zrozumieć, jak to się stało, że główna bohaterka znalazła się w takiej a nie innej sytuacji.

A jeśli już o bohaterach mowa, to trzeba przyznać, iż każda z występujących na kartach tej powieści postać jest Jakaś – tzn. ma swą własną osobowość oraz motywacje do działania. Szczególnie podobała mi się relacja głównej bohaterki z jej byłym mężem. Matko, o ileż świat byłby lepszy, gdyby właśnie w ten sposób wyglądały kontakty dwojga ludzi, których drogi w pewnym momencie musiały się rozejść! Szkoda, że w rzeczywistości rzadko kiedy tak to wygląda…

Warto jeszcze wspomnieć o tym, iż główna bohaterka z zawodu jest przewodniczką po Wrocławiu, dzięki czemu możecie być pewni, że nie raz i nie drugi otrzymacie zestaw interesujących ciekawostek na temat miasta i jego historii, które – co bardzo ważne – nie zostały przedstawione w lakoniczny i suchy sposób, a w taki, iż samemu z chęcią odwiedziłoby się wspominane miejsca, aby móc na własne oczy zobaczyć te i inne atrakcje.

Żeby jednak nie było za słodko, to muszę jeszcze dodać łyżkę dziegciu. Nie potrafiłam i nadal nie potrafię zrozumieć jednej ze scen, a mianowicie – cytując: „(…) starając się poruszać bezgłośnie, żeby nie obudzić Magdy, Artur zniknął w kuchni (…).” Wytłumaczcie mi proszę, w jaki sposób można obudzić kogoś, kto nie dość, że jest głuchy, to na dodatek śpi w innym pokoju za zamkniętymi drzwiami? Główna bohaterka głucha jest od niedawna i nie ma mowy, aby wykształciła w sobie już umiejętność wyczuwania wibracji itp., które z otaczającego świata odbierają ludzie pozbawieni od dłuższego czasu słuchu.

Pozostaje już tylko pytanie: czy warto sięgnąć po „Nie słyszę cię, kochanie” Małgorzaty Starosty? Moim zdaniem? Tak.  Jest to bowiem całkiem zgrabnie skrojony thriller, z logicznie i w sposób satysfakcjonujący przedstawioną zagadką oraz dobrze wykreowanymi bohaterami. Z całą pewnością zaskoczy on nie jednego czytelnika. Do was jednak należy ostateczna decyzja, czy zechcecie poświęcić mu swój czas.

Edit 29/03/2023 -> dostałam informację od samej autorki [screen obok] wyjaśniającą scenę, której nie mogłam zrozumieć, a o której wspominam powyżej w  recenzji. Także już wiadomo, że w ostatecznej wersji książki – po którą sięgniecie wy, drodzy Czytelnicy, scena ta została odpowiednio poprawiona 🙂

 

 

 

 


Podobało Ci się? Możesz mnie wspierać ?


Tytuł: Nie słyszę cię, kochanie
Autor: Małgorzata Starosta
Wydawnictwo: Labreto, imprint Legimi
Rok wydania: 28/03/2023
Oprawa: e-book
Liczba stron: 248
ISBN: 978-83-67280-35-8
Gatunek: thriller,

Opisywana książka jest egzemplarzem recenzenckim.
Wydawnictwo nie miało wpływu na moją ocenę i treść recenzji.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Labreto

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
Książka dostępna jest w szerokiej ofercie Legimi

 

1Shares