Poznajcie Wojtusia. Ma cztery lata i o rok starszego brata Krzysia. Na co dzień chodzą do przedszkola, choć każdy do innej grupy. Rodzice mają z nimi skaranie boskie. Ciągle słyszą skargi ze strony wychowawczyń, a już zwłaszcza na Wojtusia, który ma głowę pełną szalonych pomysłów i nie waha się wprowadzać ich w życie. Któregoś dnia na przykład postanowił pomóc jednej ze swoich koleżanek, najmniejszej w ich grupie. Chciał, by szybko urosła, więc opluł ją wodą deszczową, bo słyszał od dziadka, że od deszczu wszystko lepiej rośnie. Wybryki dzieci bardzo często denerwują ich mamę Agatę do tego stopnia, że straszy je, że jeśli tak dalej będą się zachowywać nie wytrzyma, spakuje torbę i się wyprowadzi. Szukając dobrego rozwiązania rodzice postanawiają wynająć nianię i to taką najlepszą w mieście. Kiedy ta zjawia się w ich domu, pierwsze co zauważa Wojtuś to wysokie buty na obcasach, przez co zmuszony jest zadzierać wysoko głowę, i pomalowane na niebiesko powieki, dzięki czemu wyglądała, jakby miała niebo nad oczami. Z początku niechętni chłopcy szybko przekonują się, jak fajna może być niania. I choć daleko jej do mamy i taty, można się z nią równie świetnie bawić. Opowiedzą jej o modzie na paprochy w przedszkolu, a także bawić się będą w zabawę „kto pierwszy się pomyli”. Razem wybiorą się do pracy ich mamy, gdzie spotkają groźnego pana dyrektora. Wezmą udział w morskiej bitwie, która zakończy się małą powodzią. Dowiedzą się, co oznacza zwrot „wpaść z deszczu pod rynnę” oraz „ciągnąć zapałki”, a także tego, dlaczego ich dziadkowi Pawłowi potrzeba dużo ruchu, a pan Zygmunt źle odśnieża dziadkowe podwórko. To tylko część tego, o czym przeczytacie w książce Małgorzaty Górnej pt „Krzyś, niania i ja”, będącej zbiorem zabawnych opowiadań o przygodach Wojtusia i jego brata, a zarazem debiutem literackim autorki.
„Krzyś, niania i ja” należy do serii Poduszkowiec. Skierowana jest ona do młodszych dzieci, które za sprawą krótkich opowiadań (albo wierszy) przeniosą się do krainy marzeń, w której przeżyją niezapomniane przygody. A dzięki temu, że historie nie są długie, w sam raz nadają się na czytanie ich przed snem. Książka została pięknie wydana. Twarda okładka zapewni jej większą wytrzymałość, a co za tym idzie nie jedno przetrzyma i będzie mogła służyć dziecku bardzo długo. Historia została napisana bardzo prostym i zrozumiałym dla małego dziecka językiem. na dobrej jakości papierze. Wielkość czcionki odpowiednia jest do tego, aby ćwiczyć umiejętność samodzielnego czytania. Najbardziej jednak zachwyciły mnie ilustracje znajdujące się na stronach książki, których autorem jest Piotr Rychel. Są kolorowe, ciepłe, bardzo sympatyczne, a do tego przyglądając im się dłużej ma się wrażenie głębi, trójwymiaru. Co jeszcze jest ważne w książce? Z pewnością to, że narratorem jest czteroletni Wojtuś. Wszystko to, o czym czytamy, widzimy oczami małego dziecka, z cechującą je prostotą, szczegółowością i szczerością. Dzięki temu naszym dzieciom prościej będzie wyobrazić sobie wszystko to, co przeżywa chłopiec, utożsamić się z nim. Przecież mają podobne upodobania, marzenia oraz problemy, a także zdarza im się psocić jak Wojtusiowi. Dlatego też polecam książkę każdemu przedszkolakowi, zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom. Zapewni im ona nie tylko dobrą zabawę, ale nauczy również wielu pożytecznych rzeczy.
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2014
Seria: Poduszkowiec
Oprawa: twarda
Ilustracje: Piotr Rychel
Liczba stron: 88
ISBN: 978-83-7672-265-8
Grupa wiekowa: 5+