Tak, tak – znów Was zmuszam do zajrzenia w dniu dzisiejszym na mojego bloga tym dziwnym tytułem postu, który nic a nie nie mówi, a jedynie wzbudza Waszą ciekawość prawda? Wiem… zołza ze mnie, straszna wredota itp itd… już się nasłuchałam 😀
Jednak muszę Wam o czymś dzisiaj jeszcze donieść, bo pęknę, jeśli tego dziś z siebie nie wyrzucę… jak balonik 😛
Nie będę jednak przynudzać i przeciągać za długo, gdyż zmęczona już nieco jestem, a i Wy zapewne również – lepiej coś obejrzeć, niż ciągle tu zaglądać i czytać kolejne długie notki prawda? Właśnie 🙂
Zatem krótko… czerwiec jest dla mnie bardzo łaskawy, aż nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam, ale w dniu dzisiejszym otrzymałam pozytywną odpowiedź w sprawie współpracy recenzenckiej od tego oto wydawnictwa: