O serii „Dwór cierni i róż” autorstwa Saarah J. Maas było swego czasu dość głośno w sieci i ogólnie w social mediach. Nie sięgnęłam jednak wówczas po pierwszy jej tom uznając, że w sumie niczym szczególnym mnie ona nie przyciąga – ot kolejna młodzieżówka będąca swoistym romansem paranormalnym, których swego czasu naczytałam się wiele, więc zapewne ta niczym mnie już nie zaskoczy i będzie jedynie kolejną wtórną historią.
Musiało minąć kilka lat i nastać okres ogólnokrajowej kwarantanny z powodu pandemii nękającej cały świat, abym ponownie zwróciła mój wzrok w kierunku powieści pani Maas. I to też w sumie przez przypadek, bowiem przeglądając ofertę Empik Go przygotowaną specjalnie na akcję #zostańwdomu, „Dwór cierni i róż” wydał mi się na tyle interesujący wśród pozycji w niej udostępnionych, że postanowiłam w końcu dać mu szansę.
I wiecie co? Nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo mi się spodoba 😁 Stanowi ona magiczne połączenie „Pięknej i bestii”, „Kopciuszka ” oraz „Igrzysk śmierci ” osadzone w świecie zamieszkałym przez śmiertelnych oraz fae ❤ Historia, która wciąga od pierwszych do ostatnich stron i która sprawia, że z chwilą dobrnięcia do jej zakończenia, z miejsca ma się ochotę sięgnąć po jej kontynuację.
Główną jej bohaterką jest dziewiętnastoletnia Feyra, której los bynajmniej nie oszczędzał. Od wielu lat, mimo iż jest najmłodsza w rodzinie, zmuszona jest utrzymywać nie tylko siebie, ale też swoich bliskich przy życiu. Dlatego też każdego dnia odwiedza pobliskie lasy, aby zapolować na zamieszkującą je zwierzynę. Podczas jednego z polowań staje oko w oko z olbrzymim wilkiem, którego udaje jej się zabić. Nie wie jednak, iż chwilą, w której zwierzę to wydało ostatnie tchnienie, jej los został na zawsze przypieczętowany…
Wkrótce do chaty zamieszkałej przez rodzinę Feyry przybywa jeden z nieśmiertelnych fae pochodzący z graniczącej ze światem śmiertelników magicznej krainy zwanej Prythianem. Zabity przez dziewczynę wilk był jego przyjacielem i teraz on, na mocy zawartego przed wiekami Traktatu, żąda od niej zadośćuczynienia za popełnioną zbrodnię. Życie za życie. Tu i teraz może stanąć do nierównej walki z nieśmiertelną istotną, bądź natychmiast wyruszyć wraz z fae do Prythianu, aby tam dożyć swych dni.
Feyra wybiera drugą opcję i szybko przekonuje się nie tylko o tym, iż świat fae nie jest takim, za jaki dotąd go uważała, ale też że z tym, z którym do niego przybyła, łączy ją o wiele więcej, niżby chciała i podejrzewała. Tylko czy będzie ona w stanie pokonać głęboko zakorzenione w niej strach oraz uprzedzenia? Zwłaszcza, jeśli na szali stać będzie nie tylko jej życie, ale też losy całego Prythianu oraz świata śmiertelników?
Trzeba oddać autorce, iż ma bardzo wybujałą wyobraźnię. Cały świat, w którym rozgrywa się opowiedziana na kartach powieści historia, pełen jest szczegółów i barw. Zresztą to właśnie dzięki głównej bohaterce, której największą pasją jest właśnie sztuka (z naciskiem na malarstwo), jesteśmy w stanie dojrzeć i docenić piękno otaczającego ją świata – rzeczy, przedmiotów, natury, czy poszczególnych fae stających na jej drodze. Nawet istoty mroczne, przepełnione złem, które ma ona nieprzyjemność spotkać, na swój sposób – właśnie przez tę dbałość o szczegóły – są piękne. Przerażające, ale piękne. To z kolei sprowadza się do tego, że czytelnik bez problemu może wyobrazić sobie wszystko to, czego doświadcza główna bohaterka powieści. Ba! Nawet poczuć, gdyż emocje nią targające zostały w równie sugestywny sposób oddane przez autorkę.
Wspomniałam wcześniej, iż „Dwór cierni i róż”, który otwiera serię o tym samym tytule, jest romansem paranormalnym. Niemniej nie jest on tak trywialny jak w innych powieściach tego typu. A wszystko dzięki pewnej intrygującej i niebanalnej postaci, która mocno namiesza tak w całej historii, jak i w życiu samej Feyry. Przyznam, iż wywarła ona na mnie niesamowite wrażenie i sprawiła, że z niecierpliwością wyczekuję na dalszy rozwój wypadków.
Jeśli chodzi o kreację pozostałych bohaterów, to nie mam jej nic do zarzucenia. Feyra jest niebywale silną i charakterną młodą kobietą, a przy tym lojalną i oddaną tym, których kocha. Jej losy śledzi się z żywym zainteresowaniem, zaś nią samą bez problemu obdarza sympatią. To samo powiedzieć można o tym, który sprowadził ją do krainy zamieszkałej przez nieśmiertelne istoty. Jest równie twardy, co Feyra i gotów do największych poświęceń w imię wyższego dobra – nawet gdyby miał przy tym poświęcić własną przyszłość i szczęście. Niesamowita postać.
Przede mną trzy kolejne części serii – „Dwór mgieł i furii”, „Dwór skrzydeł i zguby” oraz „Dwór szronu i blasku gwiazd”, po które zamierzam sięgnąć w najbliższej przyszłości. Wam tymczasem, o ile oczywiście dotąd tego nie uczyniliście, polecam zapoznanie się z pierwszym jej tomem. Wierzę, że zaskoczy was on równie mocno co mnie i sprawi, że zapragniecie sięgnąć po jego kontynuację.
Tytuł oryginalny: A Court of Thorns and Roses
Tłumaczenie: Jakub Radzimiński
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2016
Seria/Cykl: Dwór cierni i róż, tom 1
Oprawa: e-book
Liczba stron: 452
ISBN: 978-83-280-21-419