Chyba nie ma osoby, która nie znałaby Kubusia Puchatka – misia o niewielkim rozumku, ale za to przeogromnym serduszku ♥ – bohatera powieści dla dzieci autorstwa Alexandra Alana Milne’go, którego przygody doczekały się wielu ekranizacji oraz adaptacji teatralnych.
Sama będąc małą dziewczynką uwielbiałam te historie, a później, kiedy pojawiły się one jako serial telewizyjny, z wytęsknieniem wyczekiwałam niedzielnej wieczorynki, podczas której go nadawano.
Pod koniec lipca tego roku na ekrany kin, w reżyserii Marca Forstera, wszedł amerykański film familijny pt „Krzysiu, gdzie jesteś?”, który łączy w sobie technikę animacji trójwymiarowej CGI z grą prawdziwych aktorów. Film ten powstał w oparciu o książkę A.A. Milne’go z 1926 roku i spotkał się z pozytywną reakcją krytyków. Kwestią czasu było więc to, kiedy do księgarń trafi książka bazująca na tej produkcji.
Jak się okazało, nie trzeba było długo na ten moment czekać, gdyż w niecały m-c później do sprzedaży, nakładem wydawnictwa Egmont Polska, trafiła publikacja zatytułowana „Chłopiec, balonik i miś” – autorstwa Brittany Rubiano i w tłumaczeniu Adrianny Zakrzewskiej, do której ilustracje wykonał Mike Wall, prace którego podziwiać można w wielu tytułach spod znaku Disney’a.
„Chłopiec, balonik i miś” to historia o dorosłym już Krzysiu, który pewnego dnia ponownie wkracza do Stumilowego Lasu (w książce jest Stuwiekowy, jednak z uwagi na sentyment oraz fakt, iż w oryginale mamy „Hundred Acre Wood” – co bardziej odpowiada Stumilowemu a nie Stuwiekowemu Lasowi, będę używała tego pierwszego określenia), w którym wszyscy jego mieszkańcy za nim tęsknili – w szczególności zaś Kubuś, który nigdy nie utracił nadziei na to, iż któregoś dnia ich ukochany chłopiec znów ich odwiedzi.
Jednak obecny Krzyś nie przypomina chłopca, którym był przed laty. I już nie chodzi o to, że wygląda inaczej, ale o to, że całkowicie zmieniło się jego zachowanie, a przede wszystkim podejście do wszystkiego, co niegdyś sprawiało mu mnóstwo frajdy i było powodem do przeżywania wielu wspaniałych przygód u boku swoich wiernych przyjaciół.
Kiedy jednak Miś nieoczekiwanie znika, Krzyś – mając za towarzysza wiecznie pesymistycznego Kłapouchego – rusza na poszukiwania. Czy uda mu się odnaleźć swego przyjaciela? I czy sprawi, że z donikąd zrobi się DOKĄDŚ?
„Chłopiec, balonik i miś” Brittany Rubiano to historia o tym, jak ważne jest to, byśmy potrafili odnaleźć w sobie dziecięcą wrażliwość oraz głęboko drzemiącą w nas wyobraźnię. Znaleźli prawdziwych siebie – takich, jakimi byliśmy przed laty, nim spadły na nas obowiązki związane z dorosłością oraz problemy, z którymi zmuszeni jesteśmy się na co dzień borykać.
Choć książka ta – z uwagi na niewielką ilość tekstu oraz mnóstwo pięknych ilustracji – skierowana jest głównie do małego czytelnika, z powodzeniem sięgnąć mogą po nią i starsi, dla których będzie ona sentymentalną podróżą do czasów własnego dzieciństwa, a także powodem do refleksji nad tym, co już minęło i nigdy nie wróci. Ze swojej strony szczerze polecam wierząc, że i wam – tak jak i mnie – przypadnie ona do gustu.
Tłumaczenie: Adrianna Zabrzewska
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2018
Seria/Cykl: Ilustrowana opowieść
Oprawa: twarda
Format: 28,5 x 21,6 cm
Ilustracje: Mike Wall
Liczba stron: 40
ISBN: 978-83-281-3613-7
Grupa wiekowa: 3-7 lat