„Tak jak przędziona nić albo tkane sukno na krośnie, tak wszystkie nasze życia są wplecione w tkaninę losu. Nie dzieje się nic, co nie jest nam przeznaczone. Jedyne, co nam pozostaje, to możliwie utrudnić przeznaczeniu, by nas dopadło.”
Zajazd Pod Głowomłotem, gdzieś pomiędzy Lassandaarem a Coldenstattem. To właśnie tu, odcięta od świata zewnętrznego przez panującą na dworze jedną z najgorszych burz śnieżnych dekady, grupa zupełnie obcych sobie i wydawałoby się przypadkowych wędrowców już wkrótce zmierzyć się będzie musiała z siłami, które od wielu stuleci pozostawały uśpione. Teraz jednak ktoś postanowił obudzić do życia przeszłość… i ten ktoś znajduje się w zajeździe, zamknięty razem z resztą przebywających w nim gości…
Bohaterowie
Muszę przyznać, że ci zostali naprawdę bardzo dobrze wykreowani. Są nie tylko różnorodni, ale przede wszystkim wielowymiarowi i bardzo charakterni. Razem wzięci stanowią iście wybuchową i niepowtarzalną mieszankę, która na siłę zamknięta pod jednym dachem doprowadzić może do niedających się w żaden sposób przewidzieć wydarzeń.
Wśród nich mamy m. in Havalda, którego imię znaczy przeklęty bądź zapomniany. Jest on starym, zmęczonym życiem wojownikiem, który z utęsknieniem wyczekuje dnia, w którym śmierć weźmie go w swoje ramiona. To z jego punktu widzenia śledzimy całą historię. Dalej jest Leandra – sera maestra próbująca wypełnić niebezpieczną misję powierzoną jej przez królową Illianu. Obecność w zajeździe typów spod ciemnej gwiazdy, na czele których stoi nie kto inny jak Janos Ciemnoręki – człowiek, o którym krążą przerażające historie – skutecznie potęguje niepokój wśród uwięzionych tu przez śnieżną burzę gości, a zwłaszcza spędza sen z powiek karczmarzowi, na którego córki zbójcy co i rusz spoglądają pożądliwym okiem. Jest jeszcze Zokora, mroczna elfka, od której większość tu obecnych woli się trzymać z daleka – z uwagi na to, co mówi się o jej rasie…
Tajemnice, sekrety, zagadki, niewiadome...
Tu dosłownie każdy skrywa jakąś tajemnicę i ma ukryty motyw. Zresztą nie tylko bohaterowie mają swoje sekrety, bowiem i sam zajazd ma ich kilka – i to takich, o których nie miał pojęcia nawet jego właściciel!. Wszystkie te tajemnice i sekrety prowadzą do tego, że i tak już nerwowa atmosfera staje się jeszcze bardziej napięta, gęsta i duszna. A kiedy dołożyć do tego zagadkowe i brutalne morderstwo, które najprawdopodobniej popełniła istota uważana dotąd za legendę… Niewiele potrzeba, aby rozsądek przegrał z kretesem.
Historia, którą trzeba przeczytać
Wszystko to sprawia, że sama historia niesamowicie wciąga i jest niebywale intrygująca. Aż trudno uwierzyć, iż powieść ta, stanowiąca początek sześciotomowego cyklu w nurcie high fantasy pt „Tajemnice Askiru”, jest debiutem literackim Richarda Schwartza. Jest tu bowiem wszystko, czego oczekuję od porządnej powieści fantasy – ciekawa, niesztampowa fabuła, niecodzienni, wyróżniający się bohaterowie, mnóstwo tajemnic oraz intryg, i przede wszystkim jedna wielka przygoda. A wszystko to napisane lekko, momentami z humorem, nie szczędząc czytelnikowi szczegółowych opisów i interesujących informacji związanych z legendarnymi istotami, miejscami bądź osobami.
Dokładnie czegoś takiego było mi trzeba. Dawno już nie czytałam tak dobrej powieści z tego gatunku i przyznam, iż nie mogę doczekać się chwili, w której sięgnę po kolejny tom tego świetnie zapowiadającego się cyklu. Liczę więc na to, że wydawnictwo Initium nie każe mi zbyt długo czekać na ten moment. Tymczasem was gorąco namawiam do tego, byście dali namówić się na lekturę „Pierwszego Rogu”. Gwarantuję, że nie pożałujecie tej decyzji.
Moja ocena: 5/6
Tytuł oryginalny: Das Erste Horn. Das Geheimnis von Askir 1
Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 20.04.2018
Seria/Cykl: Tajemnica Askiru, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 496
ISBN: 978-83-62577-68-2