Tytuł oryginalny: Magical Hausekeeping
Tłumaczenie: Beata Piecychna
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Data wydania: 2011r
Oprawa: miękka
Ilość stron: 232
ISBN: 978-83-7377-496-4
Przeczytana: 5.08.2012r
Dom. Z czym się Wam kojarzy? Dla mnie to moje miejsce na ziemi. Przestrzeń, do której mogę wrócić każdego dnia i znaleźć chwilę wytchnienia od codziennych problemów. To również miejsce, w którym czuję się bezpieczna, gdzie mogę w danej chwili się zaszyć i uciec przed zgiełkiem otaczającego mnie świata. Dom to przystań dla mnie i dla moich najbliższych, z którymi dzielę swoje życie pod jednym dachem. To po prostu mój skrawek świata… Pewnie większość ludzi w ten sposób myśli o domu. A gdybym powiedziała Wam, że każdy dom jest magiczny i przepełniony życiową energią?
Właśnie tym zagadnieniem zajęła się autorka „Magicznego domu” – pani Tess Whitehurst. Kobieta w młodości nie miała łatwego życia, gdyż jako nastolatka była molestowana seksualnie przez swojego ojczyma. Jej przygoda z feng shui, a także stopniowa zmiana życia i dotychczasowych nawyków rozpoczęła się zupełnie niewinnie… od pewnej książki – „Clear Your Clutter with Feng Shui” autorstwa Karen Kingston. Po lekturze zaczęła studiować magię oraz metafizykę, a następnie uczęszczała na zajęcia do Western School of Feng Shui. Założyła własną firmę zajmującą się feng shui. Kolejnym krokiem autorki było pisanie oraz dawanie wykładów na ten temat. Przeszła na wegetarianizm, a później na witarianizm. „Magiczny dom” zyskał sobie popularność wśród czytelników na całym świecie i sprawił, że pani Whitehurst stała się jeszcze bardziej rozpoznawalna. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii wspomniana książka trafiła w moje ręce. Czy i mi przypadła do gustu? O tym za chwilkę.
„Stare, walające się rzeczy w domu oznaczają, że taki sam bałagan panuje w twoim umyśle, ciele i emocjach. To bagaż, który komplikuje życie i związki.” [s. 9]
Książka nie jest niczym innym jak poradnikiem, dzięki któremu poznamy przeróżne możliwe sposoby uporządkowania własnego królestwa, czyli naszego domowego zakątka. Autorka przedstawia nam najróżniejsze zagadnienia i przykłady na ten temat. Wg niej nieporządek w domu jest odzwierciedleniem naszego wnętrza. Jeśli uporządkujemy swoje domowe pielesze, poukładamy również wszystko w naszym wnętrzu – umyśle, emocjach, ciele, sercu. Do pomocy mają nam posłużyć przeróżne przedmioty m.in kamienie szlachetne, kryształy, kadzidełka, jak również zwierzęcy czy roślinni sprzymierzeńcy. Poza tym wg pani Tess możemy również liczyć na wsparcie istot nadprzyrodzonych, jak chociażby wróżek czy samych aniołów. W książce odnajdziemy wiele rytuałów dotyczących samego sprzątania, jak i przyzywania pomocników nie z tego świata. W wolniejszej chwili zamierzam sama wypróbować te przepisy i sprawdzić na własnej skórze, czy są tak użyteczne, jak zapewnia nas autorka.
„To, co na górze – widzialny świat, który przejawia się na zewnątrz [nas dom] – i to, co na dole, czyli niewidzialny świat, który przejawia się we wnętrzu [myśli, uczucia i doświadczenia] stanowią nie tylko odbicie siebie, ale również jedność – są takie same.” [s. 15]
Jeśli ktoś z Was podejrzewa, że jego najbliższe otoczenie wymaga uporządkowania i chciałby poznać bardzo interesujące propozycje na pozbycie się zbędnych przedmiotów ze swojego domu i życia, to czym prędzej powinien sięgnąć po tę książkę. Rzuca ona światło na rzeczy, na które dotąd nie zwracaliśmy uwagi myśląc, że przecież wszystko dookoła nas jest w jak najlepszym porządku. Zacznijmy od wysprzątania naszego domu, dzięki czemu i w nas samych zapanuje wewnętrzna harmonia, a my sami staniemy się szczęśliwsi i poczujemy się lżejsi – dosłownie i w przenośni. Ze swojej strony polecam – pożyteczna pozycja, która powinna znaleźć się na półce każdej pani domu.