Tytuł oryginalny: My greatest teacher
Tłumaczenie: Bartłomiej Kotarski
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Data wydania: 2012 r
Oprawa: miękka
Ilość stron: 104
ISBN: 978-83-7377-547-3
Bywają momenty, kiedy mam ochotę na książki traktujące o życiu, o naszych codziennych problemach i tym, co może nas spotkać w nieoczekiwanej chwili. Czasem warto oderwać się od wyimaginowanych światów przedstawionych w powieściach fantastycznych, czy też kolejnych miejsc zbrodni przewijających się w kryminalnych opowieściach. Są takie chwile, że należałoby sięgnąć po coś, co pozwoliłoby nam spojrzeć z innej perspektywy na nasze dotychczasowe życie. Do tego typu książek z całą pewnością należy utwór „Mój najlepszy nauczyciel. Od nienawiści do miłości”, który niedawno ukazał się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Studio Astropsychologii.
Z panią Lynn Lauber miałam okazję spotkać się prędzej przy okazji lektury „Malując przyszłość. Od tragedii do szczęścia.” Specjalizuje się ona w fikcji literackiej, twórczości z zakresu rozwoju osobistego oraz narracjach pamiętnikarskich. Na swoim koncie ma kilka książek, a niektóre z jej esejów opublikowane zostały w The New York Times. Miała okazję współpracować z kilkoma innymi autorami, w tym z dr Wayne’m W. Dyer’em, z którym to oddała w ręce czytelników książkę „Mój najlepszy nauczyciel”. Pan Dyer ma bogaty dorobek literacki. Wydał ponad 30 książek. Poza tym nagrał wiele filmów oraz płyt dotyczących tematyki samorozwoju, a także bywał częstym gościem zarówno w programach telewizyjnych, jak i audycjach radiowych.
„Przez ponad czterdzieści lat jego głównym zajęciem było poszukiwanie mężczyzny z fotografii – zaginionego ojca.” [1]
Książka opowiada o czterdziestopięcioletnim mężczyźnie – Ryan’ie Kilgore, mężu Sophie oraz ojcu małego chłopca o imieniu Logan. Nasz bohater nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Ojciec porzucił jego matkę w dniu, kiedy opuszczała szpital z Ryan’em na rękach. Zostawił kobietę bez pracy samej sobie, z trójką dzieci na utrzymaniu. Przez całe swe życie starał się dowiedzieć czegoś o swoim tacie. Przez lata narastała w nim złość na mężczyznę, który opuścił swoją rodzinę. Ryan zauważa, że nagromadzone w nim negatywne emocje związane z ojcem rzutują na relacje w jego obecnej rodzinie. Oddalił się od swej żony, a z synkiem nie potrafi w żaden sposób nawiązać trwalszego kontaktu. Nasz bohater stawia sobie za cel odnaleźć człowieka, który zostawił jego matkę. Chce poznać prawdę, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Co spowodowało, że dorastał bez ojca? Ryan rozpoczyna długą podróż, na której końcu odnajdzie coś, czego zupełnie się nie spodziewał.
„A więc już pierwsze chwile Ryana przepełnione były rozczarowaniem i odrzuceniem. Nic dziwnego, że było w nim tyle gniewu.” [2]
Główny bohater nie miał łatwego życia. Ojciec opuszcza rodzinę zaraz po jego narodzinach. Ryan i jego bracia trafiają do rodzin zastępczych, gdyż ich matka stała się niezdolna do opieki nad własnymi dziećmi. Chłopiec ma niefart trafić do rodziny, o której trudno powiedzieć, żeby była wstanie otoczyć Ryana potrzebną mu miłością. Nawet kiedy po latach matka zabiera zarówno jego, jak i resztę braci do nowego domu oraz jej nowego męża, rodzeństwo dorasta w cieniu swego ojczyma i jego biologicznego syna. Ryan dorastał sam, bez wzorców ojcowskich i tak potrzebnej mu miłości rodzicielskiej. Wszystkie jego życiowe nieszczęścia z okresów dzieciństwa przedkładają się na jego przyszłe życie i założoną przez niego rodzinę. Nie potrafi się angażować, okazywać uczuć, otwarcie mówić o swoich problemach. Nie wie, jak właściwie należy reagować i postępować w stosunkach z własnym synkiem. Bywa arogancki, uszczypliwy, ironiczny. Bardzo uciążliwy dla swego najbliższego, jak i dalszego otoczenia. Jedynym ratunkiem dla niego wydaje się być spotkanie z ojcem i wyprostowanie spraw z przeszłości.
„Nikt nigdy nie umarł od ukąszenia węża. To jad – trucizna, która krąży w naszym krwiobiegu po ugryzieniu jest dla nas śmiertelna. Jad ten uśmierci nas, jeżeli nie nauczymy się usuwać go z naszego organizmu.” [3]
Tak mało stron, a tak wiele treści. Tymi słowami najlepiej można oddać to, co odnajdziemy podczas lektury tej książki. Autorzy zwracają naszą uwagę na to, co tak naprawdę liczy się w życiu. Dają do zrozumienia, że wszelkie przykre doznania, które spotkały nas w życiu, nie powinny powodować w nas chęci zemsty za nie. Nie należy wiecznie rozpamiętywać wszystkich tych nieszczęść, gdyż będą one niczym jad węża rozchodziły się po naszym organizmie w postaci wiecznego żalu, rozczarowania, chęci zadośćuczynienia za nasze krzywdy. A tak naprawdę to do niczego dobrego nie prowadzi. Postępując w ten sposób staniemy się nieszczęśliwi, doprowadzając ostatecznie do zniszczenia własnego życia, ale i naszych bliskich. Dlatego też tak ważne jest, aby postarać się znaleźć dobre strony tego, co dane nam było doświadczyć. Wszelkie złe doświadczenia sprawiają, że stajemy się silniejszymi ludźmi oraz obiecujemy sobie, że nie popełnimy takich błędów, jakich dopuścili się nasi przodkowie, przez co nasze życie będzie o wiele lepsze. Warto więc nauczyć się przebaczać i iść do przodu z podniesioną głową, nie oglądając się na przeszłość.
Zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Warto to zrobić. Być może po lekturze spojrzycie na siebie z boku oceniając dotychczasowe Wasze życie oraz to, w jaki sposób na co dzień postępujecie. Czasem warto zastanowić się nad sobą, oddać się refleksji nas sensem istnienia. Z pewnością pomoże Wam w tym dzieło „Mój najlepszy nauczyciel”.
[1] „Mój najlepszy nauczyciel”, Wayne W. Dyer i Lynn Lauber, wyd. Studio Astropsychologii, tłum. Bartłomiej Kotarski, 2012 r, s.10
[2] Tamże, s.33
[3] Tamże, s. 98-99