„Retro kuchnia” – Anna Włodarczyk

Niedawno do księgarń nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia trafiła druga książka (po „Zapach truskawek. Rodzinne opowieści” wyd. Czarne) Anny Włodarczyk (pasjonatki pisania, fotografii i kulinariów, znanej bliżej internautom dzięki jej blogowi „Strawberries of Poland”), a mianowicie „Retro kuchnia”, w której to jej autorka opowiada o kuchni przedwojennej, by pokazać, że wiele z ówczesnych receptur nie straciło na aktualności i że na ich podstawie można wyczarować doprawdy smaczne dania. Czerpiąc inspiracje od takich ikon kulinarnego świata jak Maria Disslowa, Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Wincentyna Zawadzka czy Maria Ochorowicz-Monatowa, oraz odpowiednio modyfikując poszczególne receptury, Anna Włodarczyk napisała książkę, w której na nowo odżywają smaki minionych czasów oraz sylwetki dawnych kucharek, na których wzorowały się gospodynie domowe.

„Retro kuchnia” jest jednak nie tylko książką będącą skarbnicą najróżniejszych przepisów (w sumie jest ich tu ponad 100!), ale też pozycją, którą można z ciekawością poczytać (na początku każdego działu odnajdujemy bowiem opowieści poświęcone poszczególnym produktom czy potrawom, a także wiele cennych wskazówek dotyczących sposobu ich przygotowywania czy przechowywania, a także ciekawostek związanych z dawnymi zwyczajami i wierzeniami), ale też zwyczajnie się pozachwycać – ze względu na przepiękne i smakowicie wyglądające zdjęcia, którymi opatrzone są poszczególne przepisy, ale też stare fotografie czy różnego rodzaju wycinki, które uzupełniają wspomniane prędzej opowieści.

Jeśli chodzi o układ książki, to autorce zależało na tym, by nawiązywał on do starych książek kucharskich. Przepisy zostały więc podzielone na kilkanaście rozdziałów, które ułożone zostały w książce w taki sposób, w jaki pojawiłyby się w starych wydaniach publikacji poświęconych kulinariom. Mamy tu zatem takie działy jak: Zupy, Sosy, Przekąski, pasztety i różne dania zimne, Ryby i owoce morza, Mięsa, Jarzyny i grzyby, Jaja, Potrawy z mąki, kaszy, ryżu, Leguminy, Kremy, zefiry, galarety, Ciasta, ciastka, pieczywo, Zapasy zimowe oraz Napoje. Na samym końcu książki znalazły się też receptury, których wykonania autorka się nie podjęła – ze względu na brak składników czy też np odrzucający charakter samego dania. Łatwo można zauważyć (zdjęcie poniżej), że przepisów na dania mięsne jest stosunkowo mało w porównaniu z innymi. Autorka jednak wyjaśnia, iż stało się tak dlatego, iż w jej kuchni dominują potrawy jarskie. Dlatego też tutaj zamieściła zaledwie kilka pomysłów na dania, do przygotowania których wykorzystuje się klasyczne mięsa.

zdjęcie pochodzi ze strony Wydawcy

Każdy z przepisów znajdujących się w książce przedstawiony został następująco: wpierw kilka słów od autorki związanych z jego powstaniem, następnie oryginalna receptura opatrzona nazwiskiem kucharki i nazwą publikacji, z której została zaczerpnięta, a na koniec wersja Anny Włodarczyk, odpowiednio zmodyfikowana wg jej własnego gustu czy też z uwagi na brak produktów, które w dzisiejszych czasach są trudno dostępne.

zdjęcie pochodzi ze strony Wydawcy

Czego mi jednak zabrakło? Wskazania czasu potrzebnego na przygotowanie danej potrawy, a także zamieszczenia tabeli wartości odżywczych, które dla wielu osób dbających o swoją dietę stanowią cenną wskazówkę podczas układania codziennego jadłospisu.

zdjęcie pochodzi ze strony Wydawcy

Pomijając jednak powyższe, przyznać muszę, iż książka ta aż prosi się o to, by wziąć ją do ręki i wypróbować zamieszczone w niej przepisy we własnej kuchni. Dlatego też, kiedy tylko trafiła ona w moje ręce, zakasałam rękawy i zabrałam się do roboty 🙂 Wybór padł na mus cytrynowy. Chciałam coś nieskomplikowanego i smacznego. A poza tym córka chciała, by zrobiła coś na deser. Czy wyszło? Oczywiście, że tak 🙂 Czy było smaczne? Też mi pytanie 😉 Poszłam jednak krok dalej i miseczki z musem włożyłam do zamrażarki. Efekt? Cieszyłyśmy się z córką pysznymi lodami cytrynowymi 🙂

Wspomniałam prędzej, że w książce tej znaleźć można wiele interesujących ciekawostek. I tak przeczytacie m.in o tym, czym są jusznik, garus, oszwabka, miszkulancya, tartynka, forszmak, sztufada, kruszki czy pekeflejsz, a także dowiecie się tego, jaki sos jest sosem rzewieniowym, które ryby zwano ulikami królewskimi, albo jak rozpoznawano świeżość ryb.

„Retro kuchnia” Anny Włodarczyk to pozycja, która aż prosi się o to, by znaleźć się na półce każdej gospodyni domowej. Pięknie wydana, zawierająca bogactwo przeróżnych i inspirujących przepisów stanowić może nie lada gratkę dla miłośników kulinariów, a także wspaniały prezent dla wszystkich zainteresowanych tym tematem. Zdecydowanie polecam.

Moja ocena: 5/6

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2017
Oprawa: twarda
Format: 189×245 mm
Ilustracje: zdjęcia
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-10-12888-1

Książka do kupienia m.in na stronie wydawcy:


1Shares