Zapewne pomyślicie sobie, że zupełnie oszalałam, gdyż znów zabieram się za zmianę wyglądu bloga… mimo że od ostatniej zmiany ile minęło? 2-3 dni? Nic nie poradzę. Aktualny wygląd wydawał mi się ok, ale jednak na poziomie pisania notek itp itd stwarza nieco problemów – kłopot z podglądem chociażby.
Dlatego też zaciśnijcie zęby, albo po prostu nie odwiedzajcie dziś tego miejsca, gdyż znów robię bałagan 😀
Zapraszam po poprawkach.
A tych, którzy zdecydowali się już wejść, zapraszam do czytania recenzji, która w dniu dzisiejszym pojawiła się na blogu. Dotyczy książki Tomasza Szulżyckiego „Insygnia nocy”.