„Nie można żyć, żałując cały czas czegoś, co się stało bądź nie stało. Trzeba się cieszyć tym życiem, które się ma.”
Tylko co zrobić, gdy dręczy nas poczucie winy, a ten, który miał być naszą ostoją i dawać pocieszenie w chwilach słabości nagle znika bez śladu i nie daje od dłuższego czasu żadnego znaku życia? Próbując poradzić sobie z wewnętrzną pustką oraz bólem, chcąc zapomnieć o ostatnich wydarzeniach, Gosia rzuca się w wir pracy. A tej jej nie brakuje, zwłaszcza że Baba Jaga niespodziewanie postanawia wybrać się na pielgrzymkę.
Pod jej nieobecność towarzystwa dotrzymywać jej będzie nowy żerca, który zjawia się w Bielinach, by objąć wakat po poprzednim kapłanie. Witek jest młodym i przystojnym mężczyzną, idealistą z głową pełną planów, który święcie wierzy w istnienie bogów, za to ani trochę nie daje wiary temu, iż po ziemi kroczą również boginki i demony. Swoją postawą mocno przypomina Gosię z czasów, nim trafiła ona do Bielin. Świadoma tego uczennica szeptuchy zdaje sobie sprawę, że Witka czekać będzie ciężka szkoła życia, gdyż Bieliny w żadnym wypadku nie są zwyczajną wsią, a miejscem, które nadnaturalne istoty szczególnie sobie upodobały i jeśli tylko zechcą w brutalny sposób udowodnią to, że naprawdę istnieją.
Tymczasem na horyzoncie pojawiają się nowe zagrożenia. Z jednej strony ktoś zaczyna polować na boginki i demony, rzucając tym samym podejrzenie na Gosię. Z drugiej zaś Swarożyc – bóg ognia – postanawia przypomnieć o sobie młodej szeptusze, udowadniając, że w żadnym razie o niej nie zapomniał i ma wobec niej swoje plany. Gosia, pomna ostatnich wydarzeń, świadoma jest tego, iż nie może mu w żadnym wypadku ufać. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak daleko jego działania ingerują i ingerowały w jej dotychczasowe życie…
W trzecim tomie „Kwiatu paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk wracamy do historii Gosi i Mieszka w wielkim przytupem. Tak jak w „Nocy Kupały” odczuwalny był spadek tempa akcji, tak „Żerca” nadrabia nam go i to z nawiązką! Dzieje się dużo, kolejne wydarzenia i odkrywane sekrety wciągają bez reszty, a całość prowadzi do finału, który pozostawia czytelnika w lekkim szoku, z chęcią mordu i z pragnieniem natychmiastowego sięgnięcia po kolejną część serii. Szkoda tylko, że na tę trzeba jeszcze trochę poczekać. Na całe szczęście już niedługo! Gdybym miała czekać dajmy na to do przyszłego roku na premierę ostatniego tomu… nie mam pojęcia, jakbym to wytrzymała 🙂
Wracając jednak do „Żercy” – po raz kolejny otrzymujemy sporą dawkę słowiańskich wierzeń, opisu kolejnych nadnaturalnych istot oraz prezentację wybranych obrządków. Muszę przyznać, że najbardziej zainteresował mnie przebieg rytuału odprawianego podczas święta kobiecej płodności, pełnego pierwotnej magii i swoistego upojenia, odbywającego się w obecności i ku uciesze bogów. Ponownie mamy też okazję cofnąć się w czasie, do przeszłości Mieszka, dzięki czemu dowiadujemy się kolejnych interesujących rzeczy nie tylko na jego temat, ale również historii Ote, którą mieliśmy okazję poznać w poprzednim tomie serii.
W tej części wyraźnie już widać przemianę, jaka zaszła w głównej bohaterce. Wydarzenia, które na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy stały się jej udziałem, zmieniły sposób, w jaki zaczęła postrzegać nie tylko siebie, ale również otaczający ją świat. Co prawda nadal jest nieco naiwna i łatwo popada w kolejne tarapaty (ale za to ją przecież tak lubimy!), nie da się jednak ukryć, że stała się silniejsza i pewniejsza siebie, bardziej świadoma tego, czego pragnie od życia i otaczających ją ludzi. Już nie tak łatwo ulega presji oraz zewnętrznym naciskom, potrafiąc postawić się nawet bogom.
Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów…, żeby za dużo nie zdradzać i tym samym nie odebrać wam przyjemności z czytania, powiem krótko – jak dla mnie było zdecydowanie za mało Baby Jagi, nieco za dużo miłosnych uniesień z Mieszkiem, zaś Witek od początku do końca historii nie zdołał wzbudzić mojej sympatii. Podobało mi się natomiast to, że bogowie, zwłaszcza Swarożyc, sami zaczęli stawać się pełnoprawnymi i bardzo charakternymi, obdarzonymi indywidualnymi cechami postaciami, które mają swój duży udział w losach bohaterów powieści. Dzięki temu cała historia potrafi wzbudzić większe emocje podczas lektury książki.
Ciekawe, co też przyniesie „Przesilenie”, ostatni tom serii…. Jak bardzo bogowie namieszają w życiu Gosi i otaczających ją ludzi? Jakiemu niebezpieczeństwu znów przyjdzie stawić jej czoła? I czym jeszcze autorka nas zaskoczy? Pozostaje czekać i mieć nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Bo musi, prawda…?
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: W.A.B / GW Foksal
Rok wydania: 2017, wyd.I
Seria/Cykl: Kwiat paproci, tom 3
Oprawa: miękka
Liczba stron: 496
ISBN: 978-83-280-4463-0
W serii:
1. „Szeptucha” – 2. „Noc Kupały” – 3. „Żerca”