Wydarzenie literackie! Sequel kultowej powieści. Spełnione marzenie kilku pokoleń czytelników. Bestseller „The New York Timesa”.
Co za radość móc wrócić do Whistle Stop i poznać dalsze losy Idgie Threadgoode oraz pozostałych ekscentrycznych mieszkańców kolejowego miasteczka, którego próżno szukać na mapie. Powrót do Whistle Stop Fannie Flagg, kontynuacja słynnych Smażonych zielonych pomidorów, znanych też z hollywoodzkiej ekranizacji, trafi do księgarń 11 sierpnia w przekładzie Aldony Możdżyńskiej.
„Z powodu pandemii nie mogłam nigdzie wyjeżdżać – opowiada autorka o genezie książki – Tęskniłam za domem, do którego nie mogłam wrócić. Tęskniłam za moimi postaciami. Postanowiłam więc napisać powieść, która miałaby szczęśliwe zakończenie i nic wspólnego z polityką, bo jestem nią bardzo zmęczona. Powieść, która wprawi czytelników w dobry humor, a może też przywoła wspomnienia z dzieciństwa”.
Z okazji premiery książki w Wydawnictwie Literackim ukaże się też wznowienie powieści „Smażone zielone pomidory”.
Pełna życzliwości, wesoła i smutna, dobroduszna i przekorna opowieść w niepodrabialnym stylu vintage. O rozstaniach i powrotach, tęsknocie za domem, a także o tym, że każda tajemnica prędzej czy później znajdzie swego odkrywcę.
Jak dobrze wrócić do domu i uściskać starych znajomych! Otóż i oni: Idgie, Julian i jego żona, Opal; kucharka Sipsey; Duży George; szeryf Grady Kilgore; ich dzieci i wnuki. Po tym, jak kawiarnia w Whistle Stop zamknęła swoje podwoje, a stacja kolejowa przestała działać, miasteczko opustoszało. Dzięki świątecznym listom Dot Weems – zero plotek, same fakty! – sąsiedzka więź jednak przetrwała i znów wszyscy byli świetnie poinformowani.
Po latach emerytowany weterynarz Bud Threadgoode postanawia odwiedzić miejsce, w którym on i jego matka Ruth Jamison byli tacy szczęśliwi. Zaginięcie starszego pana uruchamia lawinę zaskakujących wydarzeń. Do akcji wkracza właścicielka różowego cadillaca Evelyn Couch, na jaw wychodzą hazardowe grzeszki Idgie, a córka Buda zaczyna nowe życie właśnie wtedy, gdy myślała, że wszystko już za nią.
Fannie Flagg • Powrót do Whistle Stop • przeł. Aldona Możdżyńska • 11 sierpnia
Fragment
Tygodnik Dot Weems
(TYGODNIOWY BIULETYN WHISTLE STOP W ALABAMIE)
„Zero plotek, same fakty!”
BOŻE NARODZENIE 1964
Witacie, ludziska!
Aż trudno uwierzyć, że mija już kolejny rok. Czy tym razem Boże Narodzenie rzeczywiście nadeszło szybciej niż zwykle, czy tylko mnie tak się wydaje? Mam wrażenie, jakbyśmy dosłownie tydzień temu obchodzili święto 4 lipca. W tym roku święta spadły na mnie tak szybko, że ledwo zdążyłam pozbierać wszystkie notatki, ale już przekazuję, co następuje:
Wieści z mojego domu: z radością informuję, że po tym, jak Wilbur spadł z werandy za domem, już nie musi używać balkonika, ale jest stuknięty jak zawsze. W każdym razie prosił, żebym Was wszystkich pozdrowiła. Serdecznie dziękujemy za kartki i listy z życzeniami powrotu do zdrowia. Bardzo poprawiły nastrój mojemu staremu zrzędzie.
Idgie Threadgoode jak zwykle zaopatrzyła nas na święta w ogromną ilość miodu i przysłała wielką skrzynię pomarańczy. Mówi, że słoneczko świeci, a interes kwitnie! Poza tym jej brat Julian doczekał się nowiutkiego kompletu zębów i teraz ciągle się do wszystkich uśmiecha.
Z Tennessee napisała do nas Gladys Kilgore. Jej mąż, szeryf Grady Kilgore, w maju wreszcie przechodzi na emeryturę. Oboje planują pojechać na Florydę, żeby odwiedzić Juliana i Idgie, a w drodze powrotnej może zatrzymają się i u nas. Mam nadzieję, że im się uda.
Ze smutnych wiadomości: z żalem informuję, że w tym roku opuścił nas Albert, syn Ninny i Cleo Threadgoode. Nigdy nie znałam bardziej uroczego chłopca. Z przykrością przekazuję Wam również wiadomość o tym, że żona Jessiego R. Scrogginsa złożyła pozew o rozwód. Znowu. Fatalnie. Mam nadzieję, że jednak się pogodzą. Niedawno doszły mnie słuchy, że Sipsey Peavey ostatnio czuje się nie najlepiej i zamieszkała ze swoim synem, Dużym George’em, i jego żoną Onzell. Jedenastego lutego Sipsey skończy dziewięćdziesiąt osiem lat, więc jeśli możecie, koniecznie wyślijcie jej kartkę z życzeniami. Ile lat przepracowała w kawiarni Idgie i Ruth? Co najmniej dwadzieścia pięć. Co byście dali za talerz jej smażonych zielonych pomidorów? Ja bym dała milion dolarów, gdybym tylko miała tyle.
(…) Ech, powiem Wam, że nie wiem dlaczego, ale w tym roku Boże Narodzenie wywołuje we mnie lekką tęsknotę za domem. Pamiętacie te cudowne święta, które spędzaliśmy w kawiarni? Przychodzili wszyscy, łącznie z psami i kotami. Pamiętacie, jak szeryf Grady przebierał się za Świętego Mikołaja i rozdawał prezenty? I te wielkie, czerwone, lśniące bombki, które Idgie wieszała na starym łbie jelenia nad barem? Mam tyle słodkich wspomnień z tamtych czasów. Pamiętacie, jak Buddy Junior dostał niezwykły prezent w któreś święta? Nie da się zapomnieć, jaką miał wtedy minę.
Oczywiście cieszę się, że żyję, ale czy czasami nie chcielibyście polecieć na czarodziejskim dywanie do Whistle Stop i ponownie przeżyć te wspaniałe chwile? (…)
No to do zobaczenia za rok, a tymczasem życzę Wam wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku!
Wasz wierny skryba
Dot