„Wiara, miłość, śmierć. Kroniki Martina Bauera” – Peter Gallert, Jörg Reiter

„Szukał prawdy, znalazł jej odłamki i ustawił je w rzędzie jak domino. Chciał uzdrawiać i godzić. Ale ostatnią kostką, którą wygrzebał z przeszłości, przewróciłby pozostałe… „

Samobójstwo, a może jednak morderstwo?

Kiedy Martin Bauer zjawia się na moście nad Renem, aby powstrzymać przed samobójczą śmiercią Waltera Keunerta – jednego z policjantów, nie podejrzewa nawet, iż jego starania okażą się nie tylko nadaremne, ale że pociągną za sobą lawinę zdarzeń, które doprowadzą nie tylko do tego, iż ucierpi o wiele więcej osób, ale też że w niebezpieczeństwie znajdą się jego najbliżsi.

A wszystko przez to, iż nie uwierzył w to, iż Keunert był zdesperowany do tego stopnia, że samobójstwo było dla niego jedynym wyjściem. Nie widział tej desperacji w jego oczach, kiedy spoglądał w nie w czasie, gdy obaj stali na moście. Dlatego też tak trudno było mu pogodzić się z oficjalną wersją o samobójstwie, kiedy kilka godzin później znalezione zostały jego zwłoki. Czy możliwe jest, że jednak ktoś dopomógł mu opuścić ten świat?

Kierowany wewnętrznymi rozterkami, w tym poczuciem winy, a także radą bliskiej mu osoby, Bauer postanawia odkryć prawdę na temat śmierci policjanta – co pociągnie za sobą nieoczekiwane konsekwencje.

Bauerze, kim ty właściwie jesteś?

Martin Bauer, czyli główny bohater powieści „Wiara, miłość, śmierć”, z zawodu jest duchownym policyjnym, prywatnie zaś mężem Sarah oraz ojcem nastoletniej Niny. Te dwa, tak różniące się pomiędzy sobą, światy powodują, iż jest on wielokrotnie rozdarty pomiędzy tym, kim w danej chwili powinien być i jakiej części swego życia winien jest swój czas oraz poświęcenie.

Będąc duchownym nieobce są mu egzystencjalne problemy i kryzysy innych ludzi, a jako że pracuje w policji jego zaangażowanie w tych kwestiach jest jeszcze większe. Jego działania są jednak dość kontrowersyjnie, przez co naraża się nie jednej osobie. Jednakże jego oko do detalu, umiejętność czytania w ludziach oraz fakt, że nie ma w nim uprzedzeń, sprawiają, że jest doprawdy świetny w tym, co robi. I właśnie dzięki temu udało mu się pomóc tak wielu ludziom.

Prywatnie Bauer stara się być oddanym mężem i dobrym ojcem. Ale nie jest to proste, zwłaszcza gdy żona ma do niego pretensje o to, jak postępuje ich córka. Nina bowiem, słuchając rad ojca i biorąc z niego przykład, mimo grożącemu jej niebezpieczeństwu i bez zgody rodziców, bierze aktywny udział w walce mającej na celu ochronę środowiska naturalnego. Podjęte przez nią decyzje spędzają sen z oczu jej rodzicom i sprawiają, że Bauer rozdarty jest pomiędzy zawodowymi powinnościami, a chęcią ratowania jedynego dziecka przed krzywdą, jaka może je spotkać.

Jego relacja z Bogiem jest doprawdy dość… specyficzna. I chyba to głównie dzięki niej zyskał on moją sympatię. Wydawałoby się, że jako duchowny powinien być pełen wiary i w każdym aspekcie zawierzać Bogu. Ale tak nie jest. Nie raz i nie drugi zdarza mu się zwątpić w boski plan, a czasami nawet utracić wiarę. Ale to nie wszystko. Bauer każdego dnia pertraktuje z Najwyższym, a stawką jego zakładów z Nim z jednej strony jest ludzkie życie, z drugiej zaś to, czy danego dnia będzie mógł sięgnąć po papierosa.

Bo do tanga trzeba dwojga… czyli we dwoje zawsze raźniej

Choć bez dwóch zdań pierwsze skrzypce powieści gra Bauer, ważną w niej rolę odgrywa jednak ktoś jeszcze – nadkomisarz Verena Dohr. Jest ona absolutnym przeciwieństwem duchownego – rezolutna i pewna siebie, twardo stąpająca po ziemi i nie bojąca się walczyć o swoje. Mimo iż nie zawsze się ze sobą zgadzają oraz z uwagi na to, jak oboje podchodzą do życia, ich współpraca nie zawsze przebiega bezproblemowo. Nie zmienia to jednak faktu, iż stanowią oni całkiem udany i zgrany duet.

Verena, podobnie jak Martin, również nie ma lekkiego życia. Choć jest świetną policjantką, spotyka się z otwartą niechęcią oraz zawoalowaną agresją ze strony niektórych swoich współpracowników i to tylko dlatego, iż… jest ona kobietą. W męskim, przepełnionym testosteronem, policyjnym świecie trudno jest im bowiem zaakceptować fakt, by to baba rządziła mężczyznami… Jej życie prywatne również nie jest zbyt kolorowe, gdyż mimo tego, iż od wielu lat pozostaje w stałym związku, to jednak od dawna czuje się coraz bardziej samotna…

Verena to kolejna świetnie wykreowana postać, która potrafi przekonać do siebie czytelnika oraz zyskać jego sympatię. Jest bowiem prawdziwa, z krwi i kości, a nie sztucznie wyidealizowana na potrzeby historii. Jak każdy zmaga się z własnymi problemami, a mimo wszystko stara się dawać z siebie to, co najlepsze. Podobała mi się jej relacja z Bauerem, ich wzajemny szacunek i – mimo wszystkich napotykanych trudności – lojalność.

Jedna historia – opowieść dwojga ludzi

Powieść „Wiara, miłość, śmierć” to dzieło dwóch utalentowanych scenarzystów seriali telewizyjnych pochodzenia niemieckiego – Petera Gallerta oraz Jörge Reitera, a zarazem początek serii kryminalnej pt „Kroniki Martina Bauera”, której głównym bohaterem jest tytułowy Bauer i która pozwoli czytelnikowi przyjrzeć się z bliska, jak człowiek jego pokroju, na co dzień stykający się z przeróżnymi obliczami zła, radzić będzie sobie z całym tym ciężarem i w jaki sposób wszystko to wpływać będzie nie tylko na niego samego, ale również jego rodzinę oraz kwestie zawodowe. W Niemczech dostępna jest już kolejna część – „Tiefer denn die Hölle”, która swą premierę miała w pierwszej połowie 2018 roku.

Na naszym rynku pierwszy tom w/w serii ukaże się już niebawem – 14 stycznia 2019 – nakładem wydawnictwa Initium, w tłumaczeniu Anny Bittner. To naprawdę kawał solidnego kryminału z niekonwencjonalnym i nietuzinkowym głównym bohaterem, którego bez dwóch zdań warto bliżej poznać. Dlatego też po książkę tę sięgnąć powinni nie tylko wszyscy miłośnicy gatunku, ale też ci, którzy mają ochotę przeczytać dobrze napisaną powieść, z wciągającą i dobrze rozpisaną historią, niepozbawioną intrygujących postaci, która prócz głównego kryminalnego wątku będzie miała im do zaoferowania opowieść traktującą po prostu o ludziach, łączących ich relacjach i codziennych problemach, które dotknąć mogą każdego z nas.

Tytuł oryginalny: Glaube liebe tod
Tłumaczenie: Anna Bittner
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 14 styczeń 2019
Seria/Cykl: Kroniki Martina Bauera, tom 1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-62577-82-8

30Shares