„Wędrowiec” – Suren Cormudian

„Człowiek nie miał silnych łap, pazurów, rogów ani skrzydeł. Ale po co mu pazury, kiedy to, co stwarza jego umysł ma o wiele bardziej niszczycielską siłę?”

I to siłę tak potężną, że w połączeniu z głęboko zakorzenioną w nas naturą zdobywcy i stworzenia żądnego władzy absolutnej, doprowadziła niemal do unicestwienia ludzkości jako gatunku. Niedobitki, którym jakimś cudem udało się przeżyć, żyją teraz w czeluściach moskiewskich tuneli metra rozpamiętując to, co bezpowrotnie utracili.

Jednym z nich jest Siergiej Minimalny, wolny stalker, który ze względu na to, w czym się specjalizuje, zwany jest Papiernikiem bądź po prostu Papem. Mimo iż na kolejne wypady na powierzchnię zawsze wybiera się w pojedynkę, dzięki swej odwadze, uporowi, niezłomności, a także specyficznemu poczuciu humoru udaje mu się cało powrócić na rodzimą stację.

Pewnego dnia na Tulskiej zjawia się dwoje obcych – małe, zapłakane dziecko oraz dziwny mężczyzna, który zachowuje się, jakby był niespełna rozumu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przybyli oni z tunelu prowadzącego ze stacji, która od dawna uważana jest za opuszczoną….

Jakby już samo to nie było dość zaskakujące, chwilę później dzieciak umiera w dziwny sposób, zaś chwilowo opiekująca się nim kobieta przepada bez śladu. Tymczasem tajemniczy mężczyzna zaskakująco szybko się uczy i wkrótce zaczyna mówić o grożącym im wszystkim niebezpieczeństwie ze strony czegoś, co nazywa mozz. Jeśli go nie odszukają, tym, którzy zdołali dotąd przeżyć w podziemiach metra grozi zagłada.

Tylko czym tak właściwie jest mozz? I kim naprawdę jest nieznajomy, który określa siebie mianem Wędrowca? Niebawem Siergiej pozna prawdę. Tylko czy będzie na nią gotów? I czy ktokolwiek byłby…?

„Wędrowiec” to druga (po „Dziedzictwie przodków”) powieść autorstwa Surena Cormudiana, rosyjskiego pisarza pochodzenia ormiańskiego, którą miałam okazję przeczytać. Należy do uwielbianej przeze mnie serii powieści postapokaliptycznych zatytułowanej Uniwersum Metro 2033, w której to pisarze całego z świata osadzają własne historie w rzeczywistości wykreowanej prędzej przez Dmitrija Glukhovsky’ego. Sama zaś daje początek cyklowi o znamiennej nazwie „Z skraju na skraj”, do którego również należy wspomniane prędzej „Dziedzictwo przodków”. Będąc po lekturze obu tych powieści stwierdzić mogę, że „Wędrowiec” podobał mi się o wiele bardziej niż „Dziedzictwo przodków” (Co nie znaczy, że było ono złe! Nadal uważam, że warto sięgnąć i po ten tytuł).

Suren Cormudian zabiera czytelnika do świata, w którym liczy się teraźniejszość, chwila obecna, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy dosięgnie nas śmierć. Niebezpieczeństwo czyha dosłownie na każdym kroku i to zarówno ze strony zmutowanych stworzeń żyjących na powierzchni ziemi, ale też samych ludzi. Ci bowiem nadal niczego się nie nauczyli, nawet po tak dotkliwej próbie, jaką był globalny Kataklizm. W obliczu tak okrutnej katastrofy ludzie zamiast się zjednoczyć i spróbować w jakiś sposób dążyć do odnowy świata, jaki sami przez własną głupotę i egoizm zniszczyli, nadal walczą pomiędzy sobą, dzielą się na różnorodne ugrupowania, przelewają krew własnych braci, współrodaków, byle tylko ugrać jak najwięcej korzyści dla siebie.

U boku Siergieja i Wędrowca na powrót wkraczamy na tereny dobrze znane czytelnikom z dzieł Glukhovsky’ego – m.in na obszary rządzone przez faszystów czy bolszewików. Mowa jest o Polis oraz o Hanzie, a także Hunterze i Czarnych będących zagrożeniem dla WOGN-u. W pewnym momencie pojawia się nawet ukłon w stronę Lovecrafta, kiedy to Papiernik porównuje jednego ze stworów do Cthulhu.

A jeśli o stworach mowa… to przyznać muszę, iż Cormudianowi, czego jak czego, ale wyobraźni w tym zakresie nie brakuje! Czające się w różnych zakątkach miasta na nieostrożnych pechowców przypominające martwe bądź ścięte drzewa gorgony, zmutowane koty i przerośnięte szczury, niewiarygodnie kościste i przerażające stygmaty, zabójczo niebezpieczne i uparte wiedźmuchy oraz mój największy koszmar… obrzydliwe arachny…  Autor zadbał o to, by wszystkie te wymyślone przez siebie potwory przedstawić możliwie jak najdokładniej, przez co kiedy bohaterowie napotykają je na swojej drodze, nam włos jeży się na głowie i rosną emocje.

Jednak największym potworem wśród tych wszystkich stworzeń opisanych w powieści przez autora jest… człowiek, bo choć znajduje się on znacznie wyżej od dowolnego zwierzęcia pod względem intelektualnym, to jest od niego znacznie bardziej krwiożerczy. Zwierzęta zabijają pod wpływem kierujących nimi instynktów, a człowiek? Ot tak. Nawet nie dla jedzenia czy zdobycia terytorium, tylko aby poczuć się wielkim. W każdym z nas drzemie głęboko ukryty mrok i choć nie wszyscy mu ulegamy, to jednak prawda o nas samych jest okrutna – człowiek to najstraszniejsza istota żyjąca na ziemi.

„(…) oni nienawidzili, zwalając tę nienawiść na innych i każąc im nienawidzić siebie. Zabijali, zmuszali do zabijania i ginęli. (…) Dawno już zniszczono wszystko, co było tam, na powierzchni, zginęły miliardy istnień! Czyżby ludziom to nie wystarczyło, żeby zaspokoić swoje szaleństwo, nienawiść i pragnienie śmierci?”

„W umyśle ludzi zawsze jest ciemna strona. Miejsce dla duchowych biesów. Zazdrość, strach, nienawiść, nietolerancja i wrogość. Inaczej po prostu nigdy nie prowadzilibyśmy wojen. I nie zniszczylibyśmy świata… „

Jeśli jesteście fanami serii Uniwersum Metro 2033, musicie sięgnąć po „Wędrowca” Surena Cormudiana. To jedna z lepszych historii osadzonych w postapokaliptycznej rzeczywistości wykreowanej przez Dmitry’ego Glukhovsky’ego, jaką dane mi było dotąd przeczytać. „Wędrowiec” oferuje czytelnikowi intrygującą i wciągającą historię, nieoczekiwane zwroty akcji i nietuzinkowych bohaterów, a przy tym wszystkim wywołuje szereg różnych emocji podczas lektury – potrafi zarówno rozbawić, jak też zmusić do refleksji nad istotą naszego człowieczeństwa i tego, w jakim kierunku zmierzamy. Czegóż chcieć więcej?

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Странник
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2018
Seria: Uniwestum Metro 2033
Cykl: Z skraju na skraj, tom 1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 302
Dodatki: „Koniec drogi” – opowiadanie Glukhovsky’ego
ISBN: 978-83-65743-74-9

1Shares