Wczoraj przeszłam się do biblioteki w moim mieście. Przeczytałam dwie z czterech wypożyczonych książek, a że ostatnią przeczytaną był I tom trylogii „Proroctwo sióstr” Michelle Zink, więc poszłam z nadzieją, że oddam dwie przeczytane, a dobiorę sobie dwie pozostałe części tej serii. Niestety na miejscu doznałam zawodu… nie było ani części drugiej, ani trzeciej… I mało tego… w ogóle nie mają kolejnych części!! No jak tak można?!?! Zakupić część pierwszą, postawić dla ludzi na półce, a potem co? Ktoś przeczyta, chce poznać dalszą historię i co ma zrobić, skoro nie ma książek?… I jak ja teraz doczytam tę trylogię… nie będę przecież specjalnie kupowała sobie ich w księgarni… Nie lubię takich sytuacji 🙁
Za to chociaż pani bibliotekarka mnie zaskoczyła. W jaki sposób? Otóż pozostały mi dwie książeczki wypożyczone z poprzedniej wizyty w bibliotece w domu, a dwie oddałam. Zgodnie z zasadami brania max 4 książek wolno mi było dobrać dwie nowe. A tu nagle pani bibliotekarka mówi mi, że przecież ja i tak nie trzymam książek miesiąc, że oddaję je w ciągu 1-2 tygodni, więc nie ma sensu, bym ciągle biegała do biblioteki, więc mogę sobie wziąć więcej książek! Nie wiedziałam, ile to jest to „więcej”, więc zabrałam ze sobą do domu cztery nowe książki, co łącznie daje nam sześć wypożyczonych. A ostatnio przecież marudziłam, że wolno mi wypożyczyć zaledwie cztery książeczki… pamiętacie? 😛
Jutro pojawi się nowa recenzja 🙂 Jak łatwo się domyśleć, będzie ona dotyczyła ostatnio przeczytanej przeze mnie książki, czyli „Proroctwo sióstr” Michelle Zink 🙂 Jestem ciekawa Waszych opinii 🙂 Zatem do jutra, a dziś życzę Wam miło spędzonego dnia!