Recenzja: „Z ogniem we krwi” – Kat Delacorte

„Wszyscy tu jesteśmy strażnikami szkieletów tajemnic. Dźwigamy kości przeszłości, przeklęci przez ich pamięć, desperacko próbując to przekleństwo przezwyciężyć. Ale przeszłość jest podła. Nie umiera łatwo. Trzeba ją zabić samemu.”

FABUŁA

W Castello od pokoleń trwa brutalna wojna klanów. Jedność podzielonemu miastu zapewnia tajemniczy przywódca, zdeterminowany, by utrzymać w nim porządek i… „czystość”. Bez względu na koszty.

Lilly jest zmuszona przeprowadzić się do Castello. Szybko poznaje tam zbuntowaną Lizę, ponurego Nica i wrażliwego Christiana – i od razu czuje, że łączy ją z nimi coś więcej. Lilly wie jednak, że w mieście, w którym miłość prowadzi do zguby, nie można nikomu ufać. Nawet sobie.

A kiedy co miesiąc przychodzą zrobić ci test krwi, lepiej być tylko i wyłącznie człowiekiem…

Lektura obowiązkowa dla fanów „These Violent Delights”, „Mrocznych umysłów” i książek V.E. Schwab!

ŚWIAT PRZEDSTAWIONY

„(…) zbudowano na górskim zboczu (…) Wyłaniało się z mgły niczym bajkowe królestwo.”

Castello to miasto inne niż wszystkie. Położone w całkowitej dziczy i całkowicie zapomniane przez świat. Do tego od wieków podzielone przez żyjących w nim mieszkańców wywodzących się z dwóch walczących ze sobą klanów – Markonich oraz Paradisów. Pełne zasad i obostrzeń będących gwarantem trwającego od kilkudziesięciu lat zawieszenia broni, do którego doprowadził tajemniczy i charyzmatyczny Generał, po dziś dzień rządzący miastem wraz z przywódcami w/w klanów. I do tego obecność w nim Świętych – czyli osób obdarzonych nadnaturalnymi mocami uznawanymi przez pozostałych mieszkańców Castello za przeklęte.

ROMANS PARANORMALNY

„Wyjątkowy, trzymający w napięciu romans paranormalny!”

Zrozumienie wątku romantycznego w tej powieści to dla mnie istna czarna magia… Główna bohaterka sama bowiem nie wie, czego tak naprawdę chce. Co i rusz, scena po scenie, skacze z przysłowiowego kwiatka na kwiatek, sama gubiąc się we własnych uczuciach. W którymś momencie zaczęłam się zastanawiać nawet nad jej orientacją seksualną, gdyż raz jest hetero, a za chwilę homoseksualna. Można się w tym wszystkim naprawdę pogubić i trudno jest uwierzyć w targające nią uczucia. Nie potrafię zrozumieć, jak można oceniać ten romans jako trzymający w jakimkolwiek napięciu oraz chwytający za serce (zapewnienia widniejące na okładce książki). Dla mnie cały ten wątek to jedna wielka porażka.

LOGIKA W POWIEŚCI

„Nic w tym mieście nie miało dla mnie sensu.”

Fantastyka rządzi się własnymi prawami i nie zawsze musi iść w zgodzie z logicznym tokiem rozumowania. Niemniej w powieści tej nie raz i nie drugi natknęłam się na coś, co po prostu nie trzyma się kupy. Historia rozgrywa się we współczesności, niemniej samo Castello pod wieloma względami zatrzymało się w okresie średniowiecza i właściwie nie ma wyjaśnienia, dlaczego tak to wygląda. Na ulicach palą się zwykłe, starodawne latarnie. Mieszkańcy – z rozkazu Generała – nie mają dostępu do nowoczesnej technologii świata zewnętrznego. Nikt do Castello nie przyjeżdża ani z niego nie wyjeżdża. Do tego niektóre przewiny grożą karą śmierci. Powtarzam – czasy współczesne! I nikt się nie buntuje przeciwko takiej rzeczywistości… Nikt nie jest ciekaw tego, co znajduje się za murami miasta… Poza tym panuje absolutny zakaz mówienia o Świętych, a tymczasem w jednej ze scen bohaterowie jak gdyby nigdy nic rozmawiają sobie o nich na środku ulicy, wyjawiając kolejne tajemnice, kompletnie nie bacząc na to, czy ktoś ich nie obserwuje i nie usłyszy… Innym razem na placu zebrany jest ogromny tłum mieszkańców miasta, a dosłownie obok niego toczy się zażarta walka, podczas której ogromny budynek dosłownie zaczyna walić się w posadach i nikt niczego nie słyszy ani nie zauważa… A to tylko część tego, co dalekie jest od logiki. Przykładów jest więcej, jednak musiałabym zbytnio odsłonić fabułę, by móc o nich wspomnieć.

PODSUMOWANIE

„Lektura obowiązkowa dla fanów „These Violent Delights”, „Mrocznych umysłów” i książek V.E. Schwab!”

Całkiem niedawno sięgnęłam po „Gallant” Victorii E. Schwab, a jakiś czas temu również po „Mroczne umysły” Alexandry Bracken oraz „These Violent Delights” Chloe Gong. Każda z tych powieści miała coś w sobie i czymś mnie zaskoczyła. Tymczasem „Z ogniem we krwi” okazało się być dla mnie prawdziwym rozczarowaniem i drogą przez mękę podczas jej lektury. Dlatego też, choć jest to dopiero początek dłuższej serii powieściowej, wiem już na pewno, że po kontynuację tej powieści zdecydowanie nie sięgnę.


 

Tytuł: Z ogniem we krwi
Autor: Kat Delacorte
Tytuł oryginalny: With Fire in Their Blood
Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Wydawnictwo: Insignis / współpraca
Rok wydania: 2022
Seria/Cykl: Skeleton Keepers, tom 1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 440
ISBN: 978-383-67323-22-2

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
⏬ książkę kupisz np. tu ⏬


1Shares