Recenzja: „Naszyjnik z jarzębiny” – Patrycja Żurek

Kiedy Julian pojawia się u Bereniki, aby odebrać leczniczą nalewkę dla swojej matki, nie spodziewa się, że ta kobieta odmieni jego życie. Świat magicznych ziół, duchów i przesądów jest zupełnie obcy stąpającemu mocno po ziemi patomorfologowi. Jednak w wyniku niespodziewanych zbiegów okoliczności ścieżki tych dwojga co chwilę się krzyżują. W końcu Berenika zaprasza mężczyznę do domu i opowiada mu o swojej rodzinie – silnych kobietach i chłodnej matce, znanej neurochirurg. Dzięki starym zapiskom nieżyjących już przodków Bereniki wspólnie udają się w niezwykłą podróż do przeszłości, odkrywając nieznane dotąd prawdy i budując coraz bliższą relację. Któregoś dnia kobieta znajduje stary, tajemniczy naszyjnik po babci, za którym kryje się pewna niezwykła historia…

Jakie tajemnice skrywają rodziny Juliana i Bereniki?
Czy mimo przeciwności losu uda im się zbudować wspólną przyszłość?”

*opis wydawcy*

Mimo iż Patrycja Żurek, jako autorka powieści, zadebiutowała przed dziesięciu laty, dotąd nie sięgnęłam po żadną z jej książek. Dlaczego zatem zdecydowałam się na lekturę jej najnowszego dzieła zatytułowanego „Naszyjnik z jarzębiny”, które pod koniec sierpnia trafiło do księgarń nakładem wydawnictwa Dragon? Chyba powoli czuję w kościach nadchodzącą jesień, a rzut okiem na okładkę książki sprawił, że zapragnęłam przeczytać coś w jesiennym klimacie.

Historia opowiedziana na jej kartach jest niespieszna, pełna zapachów i smaków, krążących legend i skrywanych rodzinnych tajemnic, a także stopniowo rodzących się międzyludzkich relacji. Przy tym wszystkim niepozbawiona jest bólu, dotkliwego cierpienia i porusza tematy uważane za trudne, o których spora część z nas pragnie nie myśleć i po prostu o nich zapomnieć.

Główni bohaterowie powieści stanowią swoje przeciwieństwa. Ona – niezwykle barwna, pełna energii i empatii, wierząca w magię, duchy i legendy. On – twardo stąpający po ziemi, biorący za pewnik tylko to, co udowodniła nauka i pragnący zgłębiać jej kolejne tajniki. Ktoś kiedyś jednak powiedział, że przeciwieństwa się przyciągają, prawda? Jednakże w powieści Żurek to nie jest takie oczywiste, bowiem relacja tych dwojga nie jest ani kolorowa, ani też usłana różami. Każde z nich skrywa trudną przeszłość, która skłoniła ich do pewnych postanowień dotyczących własnej przyszłości. Wspólny cel – pragnienie odkrycia prawdy dotyczącej tytułowego naszyjnika – z każdym kolejnym fragmentem układanki zbliża ich coraz bardziej do siebie. Czy będzie to jednak wystarczające, aby mogli zbudować trwały związek?

„Naszyjnik z jarzębiny” to jedna z tych powieści, po które sięgnąć można w jesienne wieczory, kiedy za oknem deszcz bębni o okienny parapet, a my usiąść możemy w fotelu z książką, opatuleni kocem i z kubkiem ciepłego napoju pod ręką. Udowadnia, że życie może być wspaniałe, tylko trzeba sobie na to pozwolić otwierając się na drugiego człowieka i uczucia, którym do tej pory nie pozwalaliśmy dojść do głosu. Bo chociaż nie możemy przewidzieć, co przyniesie nam przyszłość, powinniśmy czerpać pełnymi garściami z tego, do czego w danym momencie mamy dostęp.


Podobało Ci się? Możesz mnie wspierać ?


 

Tytuł: Naszyjnik z jarzębiny
Autor: Patrycja Żurek
Wydawnictwo: Dragon
Rok wydania: 24/08/2022
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-8274-186-5

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
⏬ książkę kupisz np. tu ⏬


1Shares