Recenzja: „Nasze sekretne dary” – Caroline O’Donoghue

KARTY ZNAJĄ PRAWDĘ.
UWAŻAJ, O CO PROSISZ…

Maeve Chambers – samotniczka bez specjalnych widoków na życie towarzyskie – nie ma absolutnie żadnych wyjątkowych darów. Pewnego dnia w ramach kary musi posprzątać starą szafę w swojej szkole. Przypadkiem trafia na zakurzoną talię kart tarota i… nieoczekiwanie staje się najbardziej rozchwytywaną wróżbitką w katolickiej szkole świętej Bernadetty.

Wszystko idzie dobrze, dopóki jej była najlepsza przyjaciółka, Lily, nie wyciąga budzącej niepokój karty o nazwie Gospodyni. Sesja przeradza się w kłótnię. Następnego dnia Lily znika bez śladu, a Maeve wie, że dziewczyna trafiła do miejsca, w którym policja nigdy jej nie znajdzie.

TYLKO KARTY MOGĄ SPROWADZIĆ LILY Z POWROTEM.– z okładki

„Nasze sekretne dary” autorstwa Caroline O’Donoghue to powieść, która na pierwszy rzut oka obiecuje intrygującą mieszankę mistycyzmu i młodzieńczych problemów. Główna bohaterka, Maeve Chambers, przypadkowo odkrywa stary zestaw kart tarota, co staje się punktem wyjścia do odkrywania mrocznych tajemnic i własnych możliwości.

Mimo ciekawego założenia, książka ta niestety nie spełniła moich oczekiwań. Fabuła, choć obiecująca, dłużyła się w wielu miejscach, a niektóre wątki wydawały się niepotrzebnie rozciągnięte. Autorka starała się zbudować napięcie i tajemniczość, jednak tempo narracji sprawiało, że momenty te traciły swój potencjał. Wiele scen wydawało się powtarzalnych i pozbawionych dynamiki, przez co trudno było mi utrzymać zaangażowanie.

Postaci, mimo swojej złożoności, nie zawsze budziły sympatię (zwłaszcza główna bohaterka). Relacje między nimi były momentami sztucznie wykreowane, co utrudniało pełne zanurzenie się w ich przeżyciach i emocjach. Dialogi często były przegadane, a ich rozwlekłość dodatkowo potęgowała uczucie monotonii.

Chociaż książka porusza ważne tematy, takie jak tożsamość, akceptacja, odkrywanie siebie, nietolerancja społeczna, to forma ich przedstawienia nie zawsze była angażująca. Wydaje się, że autorka miała dobre intencje i pomysły, ale ich realizacja pozostawia wiele do życzenia. Temat LGBTQ tak naprawdę stał się dominującym wątkiem w całej tej powieści, przyćmiewając wszystko inne. A szkoda – zwłaszcza że na okładce książki nie znajdziemy słowa o tym, że będzie on w ogóle w tej historii obecny (co moim zdaniem jest błędem, bowiem nie każdy lubi i chce czytać na ten temat).

Przyznam, że sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś – po pierwsze innego, a po drugie lepszego – zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że autorka nie jest debiutantką – ma bowiem na swym koncie kilka wydanych książek, które zebrały pozytywne opinie czytelników. Dla mnie jednak lektura „Naszych sekretnych darów” okazała się rozczarowująca i była zwyczajnie męcząca. A szkoda…


Doceniasz mój wkład w promowanie czytelnictwa?Postaw mi kawę na buycoffee.to


Tytuł: Nasze sekretne dary
Autor: Caroline O’Donoghue
Tytuł oryginalny: All Our Hidden Gifts
Tłumaczenie: Anna Klingofer-Szostakowska
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 23/10/24
Seria/Cykl: Dary, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-8266-490-4

Opisywana książka jest egzemplarzem recenzenckim (barter). Wydawnictwo nie miało wpływu na moją ocenę i treść recenzji. Za książkę dziękuję wydawnictwu Jaguar.

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
⏬ książkę kupisz np. tu ⏬


1Shares