Recenzja: „Mroczny kochanek” – J.R. Ward

Mam za sobą dziesiątki [jeśli nie setki] przeczytanych powieści traktujących o wampirach – m.in. „Draculę” Brama Stokera czy takie serie jak „Saga Zmierzch” Stephanie Meyer, „Akademia wampirów” Mead Richelle, „Pamiętniki wampirów” L.J. Smith, „Dom Nocy” P.C. Cast, „Wampiry z Morganville” Rachel Caine czy „The Florentine” Sylvaina Reynarda. Dotąd jednak nie miałam okazji zapoznać się z jedną z najbardziej znanych na świecie wampirycznych serii, czyli „Bractwem Czarnego Sztyletu”, dzięki której jej autorka – J.R. Ward [Jessica Rowley Pell Bird Blakemore] stała się nie tylko znana i popularna, ale też zdobyła prestiżowe nagrody literackie. Wydawnictwo Nowa Baśń postanowiło jednak wznowić tę serię i pod koniec kwietnia oddało w ręce czytelników jej pierwszy tom – „Mrocznego kochanka”, dzięki czemu w końcu nadarzyła się idealna okazja ku temu, by nadrobić zaległości.

Głównymi bohaterami tej powieści są ambitna dziennikarka Beth Randall oraz Wrath – ostatni czystej krwi wampir, a zarazem przywódca Bractwa Czarnego Sztyletu. Tragiczna śmierć jednego z jego członków sprawia, że drogi Beth i Wratha nie tylko się przecinają, ale też diametralnie zmienia się ich życie, gdyż budzą się w nich żądze, o istnieniu których dotąd nie mieli pojęcia.

Wrath wprowadza Beth w świat nie tylko pełen zmysłowości oraz namiętności wykraczającej poza wszelkie ludzkie pojęcie, ale też śmiertelnie niebezpieczny – przez trwającą od wieków brutalną i krwawą wojnę z Martwiakami, największymi prześladowcami wampirów. Czy Beth poradzi sobie i odnajdzie się w tej nowej, jakże obcej dla niej rzeczywistości?

W historii tej nie śledzimy jednak jedynie losów tej dwójki, lecz również policjanta Butcha O’Neala, wampirzycy Marissy oraz Pana X – antagonisty i wroga Bractwa Czarnego Sztyletu. I choć wszystkie te wątki splatają się ostatecznie w jedną, spójną całość, to jednak nagromadzenie tylu bohaterów oraz ich historii sprawia, że ucierpiała nie tylko ich kreacja (będąca dość powierzchowną, bez jakiejś większej głębi, przez co ciężko jest powiedzieć o poszczególnych postaciach coś więcej poza ogólnikami), ale też wprowadza chaos podczas lektury poprzez nagłe przeskakiwanie pomiędzy poszczególnymi wątkami.

Wiedziałam, że historia ta jest romansem paranormalnym, mimo to nie spodziewałam się, że romantyczna relacja pomiędzy Beth i Wrathem wybuchnie tak szybko i z taką siłą, a do tego zdominuje praktycznie wszystko inne w tej książce. Nie zrozumcie mnie źle – wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, jednak to, co się tutaj zadziało, było dla mnie czymś niepojętym i trudnym do zrozumienia. Zabrakło tu po prostu zbudowania tej relacji na czymś więcej niż na jednym spojrzeniu czy poczuciu zapachu drugiej osoby.

Interesujący natomiast był dla mnie sposób, w jaki autorka przedstawiła same wampiry. Poza oczywistościami znanymi z innych historii traktujących o tych istotach takich jak niemożność wychodzenia na światło dzienne, niespotykana siła oraz umiejętności, czy też przyspieszona regeneracja, pojawiają się tu takie nowości jak chociażby kwestia picia krwi (już nie ludzkiej, lecz od innego wampira i na dodatek można obyć się bez tego przez długi czas), sposób stawania się wampirem, czy też to, że wszystkim wampirom życie dała istota wyższa zwana Dziewicą Kronik, która nieustannie pozostaje z nimi mocno związana.

„Mroczny kochanek” to wstęp do naprawdę długiej powieściowej serii, gdyż samo Bractwo Czarnego Sztyletu składa się (póki co, bo jeszcze nie zostało ukończone) z ponad dwudziestu tomów, a autorka stworzyła jeszcze kilka innych związanych z nią krótszych serii – „Black Dagger Legacy”, „Black Dagger Brotherhood: Prison Camp”. Liczę więc na to, że kolejne jej części nadrobią niedostatki tomu pierwszego i sprawią, że będę chciała sięgać po ich kontynuacje.

Na koniec coś, co nadal nie daje mi spokoju: „(…) wyciągnął z szafy obdrapaną walizkę. Otworzył ją, ze stęknięciem wydobył ze środka kawał czarnego marmuru. Płyta miała ponad metr kwadratowy i była gruba na dziesięć centymetrów.” Zastanawia mnie to, jak duża musiała być ta walizka, aby móc pomieścić marmur o takich wymiarach 😉

inne powieści autorki na blogu:

„Królowie bourbona”„Dola aniołów”
„Upadłe anioły. Misja”


Doceniasz mój wkład w promowanie czytelnictwa?  Możesz mnie wspierać ?


Tytuł: Mroczny kochanek
Autor: J.R. Ward
Tytuł oryginalny: Dark Lover
Tłumaczenie: Paulina Maksymowicz
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Rok wydania: 2024
Seria/Cykl: Bractwo Czarnego Sztyletu, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 452
ISBN: 978-83-8203-306-9
Gatunek: fantastyka, romans

Opisywana książka jest egzemplarzem recenzenckim (barter).
Wydawnictwo nie miało wpływu na moją ocenę i treść recenzji.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń.

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
⏬ książkę kupisz np. tu ⏬


1Shares