Recenzja: „Gaz do dechy” – Joe Hill

Joe Hill – amerykański pisarz horrorów, syn Stephena Kinga, autor takich powieści jak „Pudełko w kształcie serca” (nagroda Bram Stoker Award i British Fantasy Award), „Rogi” (zekranizowane w 2013 roku z Danielem Radcliffem w roli głównej), „NOS4A2” (nakręcono serial telewizyjny wyprodukowany przez O’Brien Construction, The Tornante Company oraz AMC Studio, który jest luźną adaptacją powieści), a także „Strażaka”, (miałam przyjemność czytać i gorąco polecam go waszej uwadze), w tym roku powrócił na półki naszych księgarń za sprawą zbioru opowiadań zatytułowanego „Gaz do dechy”. I choć sama rzadko sięgam po krótkie formy literackie, zdecydowanie bardziej preferując powieści, to w tym przypadku postanowiłam zrobić wyjątek. Przecież nie mogłabym przejść obojętnie obok syna Mistrza Horroru!

W książce znalazło się trzynaście różnorodnych pod względem gatunkowym opowieści – od klasycznego horroru, przez thriller czy sci-fi po typową historię obyczajową – z czego dwie z nich Joe Hill napisał wspólnie ze swoim ojcem („Gaz do dechy”, „W wysokiej trawie”). Jednak autor nie tylko żongluje gatunkami, lecz również bawi się stylem – sposobem, w jaki zostały one spisane. Otrzymujemy bowiem – prócz tradycyjnych akapitów – historię napisaną w postaci schodków („Diabeł na schodach”) czy krótkich tweetów („Tweety z Cyrku Umarłych”). Jednak niezależnie od tego, z jakiego by nie były one gatunku, czy też w jaki sposób zostały skonstruowane, jedno je łączy – każde z nich nie tylko dostarcza emocji, ale przede wszystkim nie pozostaje obojętnym dla czytelnika, poruszając tematy wywołujące w nim refleksję.

Trzynaście historii…

Weź udział w szaleńczym wyścigu śmierci lub przejedź się na mrocznej karuzeli… Poznaj wilcze spojrzenie na amerykański sen, bądź upoluj zwierzę z opowieści na dobranoc… Sięgnij poprzez czas, aby poczuć uzdrowicielską moc książek… Przebudź legendarnego stwora kryjącego się na dnie jeziora lub wynajmij sobie przyjaciela za monety… Z okrutnego kata stań się nagle bezbronną ofiarą, albo zatańcz jak ci diabeł zagra… Tweetuj, aby uratować swoje życie, albo poddaj się ogarniającemu cię szaleństwu… Zgub się pośród traw, albo leć w przestworza i bądź w końcu wolny…

Trzynaście tematów…

Trudne relacje pomiędzy członkami rodziny. Konsekwencje błędnie podjętych decyzji. Marzenia rozbite przez brutalną rzeczywistość. Tęsknota za czymś, co nigdy się nie wydarzy. Konfrontacja sadysty podążającego za głosem swej natury z człowiekiem, który jedynie się przygląda i nie robi nic, aby go powstrzymać. Przeszłość, która jest zawsze blisko nas. Ludzkie pragnienia i prawdziwe znaczenie słowa „życie”. Trauma i żołnierskie piętno odciśnięte w głębi serca. Geneza kłamstwa u ludzi dzierżących władzę. Wpływ mediów społecznościowych na każdego z nas. Narodowa paranoja skutecznie wykorzeniająca dotychczasowe uprawy. Osobiste zagubienie i niekonieczność odnalezienia się. Brak akceptacji i rozmowy, na które jest już za późno.

Oraz słowo od Autora…

„(…) zbiór opowiadań (…) Powinien (…) wywoływać wrażenie jakiegoś rozwoju i spójności. Niczym w podróży – każdego wieczoru zatrzymujecie się w innym miejscu: raz jest to romantyczny wiktoriański pensjonat z nawiedzoną podobno altaną, a następnego – obskurny motel z zaschniętymi plamami na suficie, wyglądającymi na krew. Miejsca, w których zatrzymujecie się na odpoczynek i sen, są niepowtarzalne, lecz droga jest jedna i niezmiennie czeka, aby prowadzić cię dalej. A kiedy się kończy, docierasz do nowego miejsca, miejsca – masz nadzieję – z ładnym widokiem, gdzie głęboko odetchniesz i będziesz mógł go chłonąć. Mam nadzieję, że czytanie tego zbioru opowiadań było dla was żywą i zabawną podróżą. I że pędziliście na pełnym gazie.”

Ja pędziłam, pozostawiając za sobą kurz i ślady palonej gumy na drodze. Wam również polecam tę szaleńczą przejażdżkę. Będzie ona dla was ożywczą i niezapomnianą podróżą poprzez niezbadane zakamarki ludzkiego umysłu oraz pokrętne ścieżki człowieczej wyobraźni.

„Wierzę (…) nadal, że książki działają według tych samych zasad co zaczarowane szafy. Wciskamy się w małą przestrzeń i wychodzimy po drugiej stronie w ogromny tajemny świat, zarazem wspaniały i bardziej przerażający niż nasz.”

„(…) być człowiekiem to tyle, co być turystą w prastarym, zimnym i nieprzyjaznym kraju. Jak wszyscy turyści mamy nadzieję trochę się powygłupiać, pośmiać, pobaraszkować, przeżyć niewinną przygodę. Ale tak łatwo się zgubić. Dzień kończy się tak szybko, drogi są tak zwodnicze, a w ciemności czyhają różne rzeczy i szczerzą kły. Aby przetrwać, czasem sami musimy pokazać kły.” 

„Dostajesz takie życie, jakie ci dano, i jeśli zamierzasz pisać, to ono jest twoim atramentem. Jedynym, na jaki możesz liczyć.” 

„Czasami życie naprawdę przypomina powieść; wcześniejsze wydarzenia zwiastują to, co ma nastąpić później, niektóre wątki zaczynają się pojawiać regularnie.”

Tytuł oryginalny: Full Throttle Stories
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska, Danuta Górska, Krzysztof Sokołowski
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Oprawa: twarda
Liczba stron: 512
ISBN: 978-83-8125-890-6

Inne tego autora:

„Strażak”

1Shares