„Troje młodych ludzi z Lublińca wybiera się na krakowski festiwal miłośników grozy. Gdy nie wracają na noc do domów, zaniepokojeni rodzice zgłaszają zaginięcie. Policja jest jednak bezsilna, w sprawę zaangażowany zostaje więc prywatny detektyw Michał Majer. Jego śledztwo także nie przynosi rezultatów, aż do momentu, gdy odzywa się do niego francuska policjantka Christine Benoit. Okazuje się, że w Paryżu doszło do zaginięcia młodego człowieka w bardzo podobnych okolicznościach. Majer wyrusza do Francji i razem z Benoit starają się rozwikłać zagadkę porwań. Rozpoczyna się wyścig z czasem, a para detektywów stanie w obliczu zagrożenia rodem z najgorszych koszmarów.”
Sięgnęłam po tę powieść w czasie, gdy za oknem dosłownie żar lał się z nieba niezbyt ułatwiając człowiekowi normalne funkcjonowanie, o myśleniu nawet nie wspominając. Gdy na moim Instagramie nadmieniłam o tym, że właśnie rozpoczynam lekturę, jej autor dodatkowo mnie „pocieszył” stwierdzając, iż obawia się, że „(…) fabuła Eksperymentu jeszcze dołoży do pieca, ale może wtedy panujący na zewnątrz ukrop okaże się najmniejszym zmartwieniem😅 Emocjonujących wrażeń życzę ☺”
Nie miałam wcześniej styczności z twórczością Grzegorza Kopca, mimo iż ten w swym literackim dorobku miał już jedną, wcześniej wydaną, powieść zatytułowaną „Czas pokuty”, jak też jest współautorem kilku antologii – dlatego też nie wiedziałam, czego właściwie mogę się spodziewać. Zewsząd „atakujące” mnie reklamy, jak i pozytywne opinie innych czytelników sprawiły jednak, że dość wysoko postawiłam poprzeczkę tej książce.
„Eksperyment” opowiada historię, którą śledzimy na kilku płaszczyznach – zarówno czasowych, jak i związanych z konkretnymi bohaterami. Bacznie obserwujemy poczynania śledczych – polskiego detektywa Michała Majera oraz francuskiej policjantki Christine Benoit; trojga młodych ludzi, po których słuch ginie tuż po tym, gdy ci wybrali się na Kfason – Krakowski Festiwal Amatorów Strachu, Obrzydzenia i Niepokoju; a także pewnej dziennikarki jednej z mniejszych, lokalnych telewizji, dla której temat zaginionych szybko przeradza się w coś więcej.
Powieść tę podzielić można na dwie części. W pierwszej, o wiele dłuższej, autor skupił się na przedstawieniu poszczególnych postaci, motywacji ich działania oraz drogi prowadzącej do tego, że w taki czy też inny sposób dostąpili „zaszczytu” wzięcia udziału w tytułowym eksperymencie. Z kolei część druga to już prawdziwa jazda bez trzymanki, w której czytelnicy o słabszych nerwach bądź żołądkach mogą czuć pewien dyskomfort podczas lektury. Autor nie szczędzi bowiem szczegółów dotyczących tego, co spotyka poszczególnych bohaterów jego powieści. Zobaczycie nie tylko ich strach, ból i łzy, ale też usłyszycie ich nieludzkie krzyki. Przekonacie się, w jaki sposób będą prosić, wręcz błagać o darowanie im życia i do czego będą zdolni, aby móc je zachować.
„Eksperyment” to jednak nie tylko dobrze napisany horror, który co niektórych doprowadzi do palpitacji serca, ale też ukłon w stronę innych pisarzy po piórze oraz czytelników obznajomionych z literaturą fantasy. Znalazły się tu bowiem nie tylko odwołania do znanych i lubianych twórców parających się szeroko pojętą grozą, ale przede wszystkim wykorzystano w nim jeden z najbardziej cenionych w tym kręgu mitów, który stał się kanwą do powstania wielu innych historii.
Jeśli o mnie chodzi, to w żadnym stopniu nie przeraziły mnie opisywane na kartach powieści bestialstwa (bardziej adekwatnym byłoby stwierdzenie, iż niektóre z nich mnie zaintrygowały lub zafascynowały swą pomysłowością), ile sama koncepcja, wokół której osnuty został powieściowy eksperyment.
Bo co by było, gdyby to, co się tutaj wydarzyło, nie stanowiło jedynie fikcji literackiej, a brutalną rzeczywistość? Czy stojąc w obliczu takiej prawdy byłabym w stanie dalej lekką ręką sięgać po kolejne powieści z gatunku grozy?
No właśnie…
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2021
Gatunek: horror, groza
Oprawa: twarda
Ilustracje: Dawid Boldys
Liczba stron: 512
ISBN: 978-83-7731-374-9