Rachel Winters

Recenzja: „Co powiesz na spotkanie?” – Rachel Winters

Przedstawiam realne życie, nie fantazje. Komedie romantyczne to bezwartościowy kit dla ludzi, którzy są zbyt głupi, aby zdawać sobie sprawę, że wciska im się kłamstwa o miłości.”

Takiego zdania jest Ezra Chester – Oskarowy scenarzysta, gorliwy filantrop oraz ulubieniec przemysłu filmowego, którego reprezentuje Monty – szef Evie Summers. Ona jednak wie, że Ezra nie jest wcale taki cudowny, jak przedstawiają go media, bowiem prywatnie jest on po prostu aroganckim dupkiem, z którym trudno jest wytrzymać. A teraz ma on napisać scenariusz do komedii romantycznej… gatunku, którym zwyczajnie w świecie gardzi i którego nie uważa za godnego, by poświęcać mu swój czas. Problem jednak w tym, iż od tego, czy uda mu się to zrobić w wyznaczonym przez producentów filmowych terminie zależy to, czy Evie zachowa pracę, a być może zdobędzie nawet od tak dawna upragniony awans.

Dlatego też proponuje Ezrze układ – ona odtworzy dla niego sceny nawiązywania znajomości znane z najbardziej popularnych komedii romantycznych stając się tym samym żywym dowodem na to, iż w realnym życiu również można w ten sposób poznać kogoś, kto się w nas zakocha; i nie ustanie, dopóki jedna z nich nie przyniesie pożądanego efektu, w zamian on będzie pisał i odda gotowy scenariusz na czas.

„Evie Summers, w chwili gdy zawarłaś z Gburem tę umowę, podjęłaś rzuconą rękawicę. Jak w filmach Zakochana złośnica (ze świętej pamięci Heathem Ledgerem, zbyt pięknym, żeby żyć na tym świecie), Cała ona i Jak stracić chłopaka w dziesięć dni. Z pozoru to zupełnie różne filmy. W każdym jednak pojawia się ten sam wątek: rzucone zostaje wyzwanie, którego nieuniknionym skutkiem są nieporozumienia, okrutne zdrady i wreszcie miłość.”

Tylko czy i tym razem będzie wyglądało to tak samo? Czy miłość w ogóle można sprokurować na zawołanie? I jak całe to wyzwanie wpłynie na samą Evie?

„Co powiesz na spotkanie?” autorstwa Rachel Winters to trzecia już – po „Zamianie” oraz „Współlokatorach” pióra Beth O’Leary – powieść z serii Mała Czarna od wydawnictwa Albatros, po którą miałam okazję sięgnąć w tym roku dzięki temu, iż znalazła się ona w ofercie Legimi, z której ostatnimi czasy korzystam coraz częściej na moim czytniku. I przyznać muszę, iż historia opowiedziana na kartach powieści Winters okazała się być z nich wszystkich zdecydowanie najlepszą!

Rozpoczynając lekturę książki wydawało mi się, iż będzie to po prostu kolejna, niczym szczególnym nie wyróżniająca się komedia romantyczna jakich wiele na naszym rynku. Jednak z każdą kolejno przewracają stroną coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, iż oprócz zwykłej romantycznej historii, niepozbawionej humoru oraz przezabawnych, niefortunnych omyłek, otrzymałam ciepłą i pełną uroku opowieść, która kryje w sobie coś o wiele, wiele więcej.

Jest to bowiem nie tylko opowieść o miłości, ale przede wszystkim o tym, aby znać swoją wartość i nie pozwolić, aby czyjaś opinia zachwiała poczuciem własnej wartości. Trzeba bowiem słuchać jedynie tych, którzy nas kochają i są nam bliscy. Jest to również historia o tym, aby nie poddawać się w dążeniu do swoich marzeń. I choć czasami, aby dojść tam, dokąd by się chciało, zmuszeni będziemy posuwać się małymi krokami, a dodatkowo trzeba będzie podjąć ryzyko, to jednak warto jest walczyć i nie ustępować w drodze do osiągnięcia wyznaczonego sobie celu.

I pokochałam JEMS – zespół do zadań specjalnych, czyli najbliższych przyjaciół głównej bohaterki. Zresztą ich nie sposób nie pokochać! Przez całą książkę zazdrościłam jej tak oddanych i lojalnych przyjaciół, na których mogła liczyć w każdej sytuacji; gotowych wspierać ją i być przy niej zawsze wtedy, kiedy ich potrzebowała.

A sama Evie? Ją również obdarzycie ogromną sympatią. Bowiem nie sposób nie polubić tej uroczej, co i rusz pakującej się w opresję, niepozbawionej humoru i empatii dziewczyny, która nie poddaje się, gdy już wyznaczy sobie jakiś cel. Bardzo podobała mi się jej przemiana, to stopniowe dojrzewanie do bycia tym, kim od zawsze pragnęła być i dojście do zrozumienia tego, co tak naprawdę powinno liczyć się w życiu każdego z nas.

Powtórzę się, gdyż to samo pisałam przy omawianiu wcześniej czytanych książek z serii Mała Czarna, ale gdybyście spytali mnie, dla kto powinien sięgnąć po powieść Rachel Winters, wówczas odpowiedziałabym, iż jest to pozycja godna uwagi dla miłośników dobrej literatury; poszukujących ciepłych, wzruszających oraz pełnych humoru z domieszką smutku historii. Opowieść dla osób pragnących sięgnąć po książkę, przy której odpoczną po ciężkim dniu i która sprawi, że zrobi im się ciepło na sercu. Tym i wielu innym czytelnikom polecam „Co powiesz na spotkanie?” Rachel Winters. Naprawdę warto ♥

Na koniec garść cytatów

„Cokolwiek robisz, niech to coś znaczy.”

„Wstawaj. Upaść jest łatwo. Pokaż im, jak się wstaje.”

„Kiedy potrzebuje cię przyjaciel, zatrzymujesz świat.”

„Weźcie sobie te wszystkie kwiaty i pudełka z czekoladkami w kształcie serca. Kiedy facet przychodzi odetkać wam kibel, to jest miłość.”

„Nawiązywanie przyjaźni w dorosłym życiu jest równie stresujące jak umówienie się na randkę. Już samo zdobycie numeru nowego znajomego okazuje się trudne. Potem wysyłasz mu pierwszą wiadomość, licząc, że zjednasz go swoim poczuciem humoru, a kiedy odpowiada, nie posiadasz się z radości i odpisujesz dopiero po godzinie, aby nie sprawić wrażenia, że tak bardzo ci zależy.”

 

Tytuł oryginalny: Would like to meet?
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Seria/Cykl: Mała Czarna
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-8215-041-4

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
Książka dostępna jest w szerokiej ofercie Legimi

a jeśli chcesz mieć ją na półce, zawsze możesz ją kupić

1Shares