Recenzja: „Chłopcy” – Jakub Ćwiek

„Życie życiem, realność realnością, ale gdy raz wdepniesz w jakąś bajkę, to twój świat będzie nią śmierdział, aż zdechniesz.”

Nie ma chyba osoby, która nie znałaby przygód Piotrusia Pana – psotnego chłopca, który nie chciał dorosnąć i zamieszkał w Nibylandii, gdzie wraz z wróżką o imieniu Dzwoneczek zaopiekował się sierotami – Zagubionymi Chłopcami i walczył z piratami, na których czele stał Kapitan Hak. Okazuje się, że książka napisana przez szkockiego powieściopisarza i dramaturga Jamesa M. Barrie’go jest najważniejszą lekturą życia jednego z naszych rodzimych, czołowych fantastów – Jakuba Ćwieka, autora kilkunastu powieści, licznych opowiadań, artykułów publicystycznych, scenariuszy i słuchowisk, zdobywca Nagrody im. Janusza A. Zajdla.

Postanowił on opowiedzieć nam historię o tym, co się stało z mieszkańcami Nibylandii tuż po tym, jak odwieczny wróg Piotrusia Pana zginął w szczękach krokodyla. Tym sposobem światło dzienne ujrzał pierwszy tom cyklu pt „Chłopcy”.

„Chłopcy” pozwolili mi zdefiniować to, w co wierzę. A wierzę właśnie w Drogę, tę prawdziwą i tę metaforyczną, która stawia Ci ludzi na poboczu, a czasem właśnie Ciebie spycha na bok i wtedy to Ty machasz ręką, by ktoś się zatrzymał. Z tymi ludźmi jedziesz kawałek, a może resztę życia, dobrze się bawicie, a może wcale nie, ale jesteście tam dla siebie. Świat się zmienia, świat pędzi, a wszystkie decyzje, jakie musisz podjąć, sprowadzają się do „tak” lub „nie”.

„Chłopcy” to zbiór luźno powiązanych ze sobą opowiadań traktujących o jedynym w swoim rodzaju gangu motocyklowym – Zagubionych Chłopcach, na którego czele stoi nie kto inny jak Dzwoneczek. Znana z historii Barrie’go wróżka, po dość niejasnych wydarzeniach mających miejsce w Nibylandii po tym, jak zginął Kapitan Hak, zrezygnowała ze skrzydeł i prawie całej magii, by wraz z jej chłopcami znaleźć nowy dom, z dala od Piotrusia Pana, który stał się ich… zaciekłym wrogiem. Osiedlili się w opuszczonym lunaparku gdzieś w naszym świecie, który odtąd był ich Drugą Nibylandią. Dzwoneczek kazała mówić do siebie „Mama”, sami zaś Chłopcy, choć fizycznie dorośli, mentalnie nadal pozostali dziećmi – tzn wszyscy za wyjątkiem Stalówki, łysego chudzielca o czerwonych oczach. Rozrabiają co nie miara, prowadzą szemrane interesy, nie stronią od alkoholu ani seksu, opiekują się sierotami z pobliskiego domu dziecka, jednak cokolwiek by robili, nigdy nie zapominają o tym, by dobrze się przy tym bawić. Dwa razy nie trzeba tego powtarzać zwłaszcza Bliźniakom, którzy niejednemu Chłopcu, a także Mamie, zaleźli za skórę.

Mimo tego, że wydarzenia opisane w książce nie rozgrywają się na wyspie Nibylandii, treść nie została pozbawiona elementów fantastycznych. Mama i Chłopcy niejednokrotnie korzystają z magicznego proszku, który nie tylko pozwala im m.in na sprawną komunikację, ale też daje możliwość jeżdżenia Skrótem – który przyznać muszę był tym, co najbardziej zainteresowało mnie w tej książce. Za każdym razem, kiedy pojawiała się o nim wzmianka, chłonęłam każdą informację na jego temat. A miejsce to jest mroczne, straszne i rządzi się własnymi regułami…

„Skrót to przeskok w wymiar obok (…). Zamiast jechać z punktu A do punktu B, zaginasz rzeczywistość i jedziesz na skróty (…). To miejsce nie wypuszczało tak łatwo, nie można było doń wejść, ani z niego wyjść spacerkiem, trzeba było się wyrwać, mieć prędkość i nie było wolno się bać. Ani drzew pochylających się nad drogą coraz bardziej, ani cieni i oczu w ciemności, ani tych przeklętych dźwięków, tego chrobotania i zgrzytania Szczurów i węży.”

Książka wzbogacona została o ilustracje wykonane przez Roberta Adlera, które są nie tylko miłe dla oka, ale też świetnie oddają klimat poszczególnych historii. Na końcu książki znalazło się dodatkowe opowiadanie „Faul to cię zrobił”, które przybliża nam pewne wydarzenie z czasów, kiedy Chłopcy zaczęli uczęszczać do jednej ze szkół w naszym świecie. Ale to nie wszystko! Dorzucono jeszcze graficznie przedstawione sylwetki Mamy i jej Zagubionych Chłopców, a więc Bliźniaków – Pierwszego i Drugiego, Kruszyny, Milczka, Stalówki oraz Kędziora.

„Chłopcy” zostali napisani lekko i z humorem. Nie brakuje licznych nawiązań do popkultury (możecie m.in poznać zdanie autora na temat takich bestsellerów jak „Harry Potter” J.K. Rowling czy „Zmierzch” Stephenie Meyer). Bohaterowie nierzadko posługują się ostrzejszym, wręcz wulgarnym językiem, ale co się dziwić – przecież mamy do czynienia z motocyklistami. W żadnym jednak razie nie odbiera to przyjemności z czytania, a wręcz przeciwnie – bawi, kiedy Dzwoneczek stara się panować nad poprawnością językową swoich Chłopców – co zwłaszcza w przypadku Kędziora wypada arcyzabawnie.

Moja ocena: 5/6

Chłopcy [Jakub Ćwiek]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2014, wyd. II
Seria: Chłopcy, tom 1
Oprawa: miękka
Ilustracje: Robert Adler
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-7924-257-3


2Shares