Recenzja: „Bridgertonowie. Propozycja dżentelmena” – Julia Quinn

Seria „Bridgertonowie” autorstwa Julii Quinn (właściwie Julie Pottinger, bestsellerowej amerykańskiej autorki romansów historycznych, której powieści przetłumaczone zostały na 29 języków obcych i 19 razy znalazły się na liście bestsellerów New York Timesa.) ma to do siebie, iż każdy z jej tomów poświęcony został innemu członkowi tego rodu – a że tych jest aż ośmioro, łatwo wywnioskować, iż dokładnie tyle tomów będzie ona sobie liczyć.

Pierwsza część serii – „Mój książę” – skupiona była wokół najstarszej z córek Lady Bridgerton – słodkiej i urzekającej Daphne. Głównym bohaterem jej kontynuacji – „Ktoś mnie pokochał” – został Anthony, najstarszy z braci Bridgertonów, a zarazem – po śmierci ich ojca – głowa całego rodu. W najnowszej odsłonie serii, zatytułowanej „Propozycja dżentelmena”, historia kręci się wokół Numeru Drugiego, a zarazem najstarszego z kawalerów w rodzinie, Benedicta Bridgertona.

Jej początek przypomina czytelnikowi dobrze wszystkim znaną baśń o Kopciuszku. Mamy złą macochę oraz jej dwie wredne córki, które każdego dnia starają się uprzykrzyć życie mieszkającej wraz z nimi i usługującej im dziewczynie będącej nieślubną córką zmarłego niedawno pana domu. Jest i bal – choć maskowy, na który pewnego dnia z pomocą służby udaje się nasz Kopciuszek, mimo iż nie odbywa się on w zamku, lecz w jednej z rezydencji rodu Bridgertonów. To właśnie tam spotyka Benedicta Bridgertona, a jej serce z miejsca wie, że oto spotkało Tego Jedynego. Kiedy jednak wybija północ, dziewczyna musi czym prędzej powrócić do domu, aby nie wyszło na jaw, że w ogóle śmiała pojawić się na balu. Uciekając nie gubi pantofelka, lecz rękawiczkę…

„(…) tamta noc była najbardziej ekscytującą, najbardziej magiczną, najbardziej cudowną nocą w jej życiu.”

I na tym podobieństwa do wspomnianej wcześniej baśni niestety się kończą, bo o ile w historii Kopciuszka książę dość szybko odnajduje swą miłość, aby mogli razem żyć długo i szczęśliwie, o tyle tutaj rzeczywistość okazuje się być zgoła inna, a dwoje zakochanych skazanych na tęsknotę za sobą. Ona znów staje się poniewieraną i nic nieznaczącą służącą, a on kawalerem do wzięcia, na którego ostrzą sobie pazurki matki wszystkich londyńskich panien na wydaniu. Do czasu, aż przewrotny Los na powrót postanowi przeciąć ścieżki tych dwojga… Czy wówczas jednak miłość raz jeszcze zdoła odnaleźć drogę do ich serc?

Mając za sobą lekturę trzech tomów z serii o rodzie Bridgertonów, zauważyłam, iż każdy z nich – prócz oczywistego wątku miłosnego (wszak to romanse historyczne) – porusza jakąś ważną kwestię. Pierwszy tom skupiony był na tym, jak istotne dla naszego dorosłego życia jest nasze dzieciństwo, a zwłaszcza to, jak wyglądały relacje pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny, bowiem to właśnie z rodzinnego domu wynosimy najważniejsze życiowe lekcje, które ukształtowują nas jako dorosłych ludzi. Część druga dotykała zgoła innego problemu – naszej śmiertelności, a także lęków, które potrafią skutecznie zatruć ludzką duszę i wpływać na podejmowane przez nas działania do tego stopnia, że stajemy się ich mimowolnymi niewolnikami. Tom trzeci z kolei to częściowo powrót do problematyki poruszanej w części pierwszej, z tym że tym razem poszerzony o kwestię mezaliansu społecznego i tego, czy prawdziwa miłość faktycznie jest w stanie złamać wszelkie bariery.

Mając w pamięci poprzednie części, przyznam, że bohaterowie tego tomu w sposób szczególny przypadli mi do gustu. W ogóle muszę w tym miejscu zwrócić uwagę na to, iż autorka w żadnej mierze nie idzie na łatwiznę powielając schematy wykorzystane w poprzednich historiach, a tworzy za każdym razem zupełnie nowe osobowości, obdarzone własnym charakterem oraz motywacją do działania. I to mi się bardzo podoba w jej powieściach.

Tutaj spotykamy nader interesującą parę. Ona utknęła pomiędzy dwoma światami, bo choć urodziła się jako nieślubne dziecko, to jednak nie została wychowana na służącą. Nim się nią stała, zdążyła poznać, czym jest życie w luksusie. Dopiero śmierć ojca całkowicie odmieniła jej życie. Mimo to jednak jej hart ducha nie uległ załamaniu, a doświadczenia życiowe, które stały się jej udziałem, ukształtowały jej system wartości oraz charakter. Zna ona samą siebie; wie, kim jest i jaka jest jej wartość. To wszystko razem wzięte sprawia, że zwraca na siebie uwagę Benedicta, który choć wychowany w całkowicie innych warunkach niż ona, od zawsze będąc otoczony miłością swoich bliskich, potrafił dostrzec ją mimo dzielących ich różnic. Jego niezłomność i upór, a przy tym wpojone przez matkę zasady szczególnie zwracają na siebie uwagę i sprawiają, że nie sposób nie obdarzyć go sympatią, kibicując kolejnym jego krokom w drodze do odnalezienia tej, którą kocha.

Na koniec cenna uwaga dla tych, którzy dotąd nie mieli okazji sięgnąć po poprzednie tomy tej serii: tę część można spokojnie przeczytać bez ich znajomości. Co prawda pojawiają się w niej postaci, które dane nam było poznać, niemniej stanowią one jedynie tło dla opowiedzianej na kartach tej książki historii. Dlatego też nic nie stoi na przeszkodzie, aby swoją przygodę z Bridgertonami rozpocząć właśnie od „Propozycji dżentelmena”. Powiem wam tylko tyle – nie będziecie żałować 🙂


Tytuł oryginalny: An Offer from a Gentleman
Tłumaczenie: Agnieszka Kowalska, Katarzyna Krawczyk
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2021
Seria/Cykl: Bridgertonowie, tom 3
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 472
ISBN: 978-83-8202-222-3

Pamiętaj: #czytajlegalnie !
Książka dostępna jest w szerokiej ofercie Legimi 

a jeśli koniecznie chcesz mieć ją na półce, zawsze możesz ją kupić


0Shares