„Pułapka” – Melanie Raabe

„Książka musi być jak siekiera, która rozłupuje zamarznięte morze wewnątrz nas.” – Franz Kafka

Dla Lindy Conrad miała natomiast być swoistą terapią, a zarazem przynętą zastawioną na mordercę jej siostry. Przynajmniej taki miała zamiar zabierając się za napisanie powieści, w której wiernie przedstawiłaby okoliczności śmierci Anny. Chciała zwabić do siebie człowieka, którego widziała na miejscu zbrodni, a następnie zmusić go, by przyznał się do winy.

Tylko czy jest to w ogóle możliwe?

Minęło dwanaście lat od tamtego traumatycznego przeżycia. Od ponad dziesięciu nie wychodzi z własnego domu. Zerwała kontakt ze światem zewnętrznym, za wyjątkiem tych kilku osób, które pozostają z nią w czysto zawodowych relacjach, by mogła wydawać kolejne powieści.

Jaka jest więc szansa, że po tylu latach, po tak długiej izolacji od społeczeństwa, akurat teraz udało jej się rozpoznać twarz mordercy w osobie dziennikarza zauważonego w jednym z telewizyjnych programów?

Czy faktycznie to on zabił? Czy zwabiając go do swego domu stanie oko w oko z człowiekiem, który odebrał jej siostrę? A może się myli? Może to jej umęczony umysł podsuwa jej obraz winnego, by w końcu skończył się koszmar niewiedzy? Aby nareszcie poznała odpowiedź na pytanie: Dlaczego?

Odpowiedzi na te pytania przynosi lektura „Pułapki” – thrilleru psychologicznego autorstwa wszechstronnie utalentowanej pisarki, aktorki, dziennikarki, scenarzystki oraz blogerki – Melanie Raabe. Kobiety, która lubi niecodzienne i kontrowersyjne historie, i która w swojej twórczości zawsze idzie pod prąd. Doskonale widać to na kartach w/w powieści.

Melanie Raabe powołała do życia niezwykle złożoną postać, daleko odbiegającą od swych rówieśniczek. Życie Lindy Conrad nie ma nic wspólnego z życiem normalnej 38-latki. Jak sama o sobie mówi:

„Prowadzę egzystencję staruszki, dzieci poszły w świat, mąż dawno umarł, większość przyjaciół tak samo, niedołężna, uwięziona w domu. Bezcielesna. Aseksualna. Jednym słowem uduchowiona. Tak żyję, taka jestem, tak się czuję i takie zapewne wrażenie sprawia moje pisanie.”

To postać pełna sprzeczności. Z jednej strony bardzo się boi, a jednak pragnie sprowadzić do domu człowieka, którego uważa za mordercę siostry. Czuje się bezbronna, a mimo to wierzy, że uda jej się wyjść zwycięsko z tej konfrontacji. Jej obecne życie wygląda tak, że zapewne nikt nie chciałby się zamienić z nią miejscami, a jednak obawia się, że i to utraci.

„Sam sobie zaprzeczam?
No cóż, więc sam sobie zaprzeczam
– jestem wielki, składam się z mnogości” – „Pieśni o sobie” Whitman

Dzięki zabiegom autorki mamy możliwość zagłębienia się w jej psychikę. Od stanów czysto depresyjnych, do chwil pełnego ożywienia, kiedy z determinacją godną pozazdroszczenia przygotowuje się do stawienia czoła potworowi z jej najgorszych koszmarów. Przy czym Melanie Raabe czyni to w taki sposób, że momentami nachodzą człowieka wątpliwości, czy to czasem Linda nie zamordowała własnej siostry, po czym zagrzebała wspomnienie o tym wydarzeniu w najgłębszych zakamarkach swej pamięci, a teraz próbuje zagłuszyć swoje poczucie winy przerzucając odpowiedzialność na człowieka, którego pewnego dnia ujrzała na szklanym ekranie…

„Najgorsze są wątpliwości. Cień wątpliwości zawsze pozostaje (…) To jest najgorsze. Wątpliwość jest jak cierń, którego nie można wyciągnąć.”

Do samego końca nie wiadomo, co jest prawdą, a co jedynie wykrzywioną rzeczywistością widzianą w gabinecie luster. Czytelnik sam wpada w swoistą pułapkę, utkaną przez autorkę pajęczą sieć niepewności i niedomówień, którą na niego zastawiła.

Warto jednak dać się złapać. Omotać tą historią. Poznać jej rozwiązanie – bo jest ono nader satysfakcjonujące.

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Die Falle
Tłumaczenie: Paweł Masłowski
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka
Liczba stron: 344
ISBN: 978-83-8015-153-6

„Pułapka” do nabycia w księgarni

TaniaKsiazka

5Shares