Witam Was kochani w kolejnej odsłonie cyklu „Podróże z filiżanką”. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o kolejnej kawie, która jakiś czas temu zawitała w moim domu dzięki uprzejmości sklepu Skworcu. Mowa o kawie Piernikowej. Lubicie pierniki? Ja uwielbiam. Zwłaszcza takie tradycyjne korzenne. Bardzo lubię również takie w polewie czekoladowej z marmoladą w środku. Mhmmm mniam 😀 Ale nie ja jedyna jestem u mnie w domu amatorką tego smakołyku. Moja sześcioletnia córka również je kocha. Z kolei mój mąż nie za bardzo, dla niego mogą nie istnieć. Herezja! Nie wyobrażam sobie życia bez pierniczków 🙂 Zwłaszcza w święta Bożego Narodzenia. Wyobraźcie to sobie… pachnąca choinka, mrugające ozdoby, w tle cichutko leci kolęda, a Wy siedzicie sobie w ulubionym fotelu z kubkiem gorącej czekolady mając pod ręką na talerzyku kopczyk pierniczków do podjadania… Ojojoj rozmarzyłam się 😀 A teraz wyobraźcie sobie, że namiastkę tej świątecznej magii możecie mieć na co dzień. Nie chcielibyście? Bo teraz macie ku temu okazję. A wszystko dzięki wspomnianej kawie Piernikowej, którą w dowolnej chwili możecie zakupić sobie na stronie sklepu Skworcu. Wystarczy 8 zł, aby móc rozkoszować się cudownym smakiem oraz aromatem prawdziwych pierników. Serio, ta kawa naprawdę tak pachnie i smakuje. Aż sama się dziwiłam, że jest tak bliska ideału. Za każdym razem, kiedy ją piję mam wrażenie, jakbym chrupała pyszne korzenne pierniczki. Czuć aromat przypraw, a i po przełknięciu pozostaje przyjemny piernikowy posmak. Bajka. W przygotowaniu dziecinnie prosta: 1-2 łyżeczki do szklanki, zalewamy wrzątkiem i dodajemy śmietanki/mleka/cukru do smaku (w zależności od własnych upodobań). I tyle. Już można się cieszyć gotową kawką. Tylko powiem Wam jedno… strasznie szybko znika ze szklanki! Jest tak dobra, że nawet nie wiem kiedy, a już mi się kończy 🙂 Zdecydowanie polecam Wam tę kawę. Wszyscy amatorzy tego czarnego napoju powinni spróbować Piernikowej.
Tak sobie pomyślałam, że wrzucę Wam tu przepisy na dwa rodzaje pierników. Próbowaliście kiedykolwiek robić je samodzielnie? Udało Wam się? Macie jakiś ciekawy przepis? Podzielcie się, chętnie skorzystam 🙂 A i pewnie reszta Czytelników również 😉
PIERNIK KORZENNY
(przepis i zdjęcie pochodzi ze strony Mała Cukierenka)
Składniki:
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
po 1 łyżeczce mielonego imbiru, goździków, kardamonu, gałki muszkatołowej
po 1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego i mielonej kolendry
180g masła
3/4 szklanki cukru
3 łyżki miodu
3 jajka
2 łyżki naturalnego jogurtu
Wierzch:
1-2 łyżki jasnego brązowego cukru
2-3 garście orzechów włoskich
Wierzch:
1-2 łyżki jasnego brązowego cukru
2-3 garście orzechów włoskich
1. Do rondelka włożyć masło, miód i cukier. Podgrzewać mieszając, aż składniki się roztopią i połączą. Zdjąć z ognia i odstawić do przestygnięcia na około 15 minut.
2. Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem do pieczenia i przyprawami. Dodać roztopione masło z miodem i krótko zamieszać łyżką. Dodać jajka, jogurt i wymieszać łyżką do połączenia składników.
3. Ciasto przełożyć do blaszki o wymiarach 20x20cm wyłożonej papierem do pieczenia, wyrównać. Wierzch posypać orzechami włoskimi (można je lekko docisnąć) i brązowym cukrem. Ciasto wystawać do nagrzanego piernika. Piec w temperaturze 180oC na funkcji góra-dół przez około 50-60 minut. Piekłam na najniższym poziome piekarnika.
4. Podawać przestygnięte pokrojone na kwadraty.
(najlepiej smakuje świeży)
PIERNIK WILGOTNY
(przepis pochodzi ze strony Kwestia Smaku)
Składniki:
• 125 g masła
• 250 g (1 szklanka) brązowego cukru (lub białego)
• 2 łyżki miodu
• 2 łyżki powideł śliwkowych
• 4 łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej
• 1 łyżeczka cynamonu
• 2 łyżki gorzkiego kakao
• 2 łyżeczki sody oczyszczonej
• 2 pełne łyżki kawy zbożowej (np. Inki)
• 250 ml (1 szklanka) mleka
• 2 jajka
• 300 g (2 szklanki) mąki pszennej (np. tortowej)
Przełożenie:
• kilka łyżek powideł śliwkowych (jeśli nie będziemy przekładać piernika, możemy podać konfiturę oddzielnie)
Polewa:
• 1/3 szklanki śmietanki kremówki 30% – 36%
• 1 łyżka kawy zbożowej np. Inki
• 100 g mlecznej czekolady (lub gorzkiej)
Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Formę keksową o wymiarach 12 x 25 cm posmarować tłuszczem i wysypać otrębami, mąką razową, płatkami owsianymi błyskawicznymi lub zwykłą mąką.
W szerokim garnku na małym ogniu roztopić masło, dodać cukier i wymieszać. Dodać miód, powidła śliwkowe, przyprawę korzenną lub piernikową, cynamon i kakao. Podgrzewać jeszcze przez minutę na minimalnym ogniu cały czas mieszając. Zdjąć garnek z ognia (masa będzie bardzo ciepła), odczekać minutę i dodać kolejno sodę, kawę zbożową, mleko oraz roztrzepane jajka. Wszystko szybko oraz energicznie wymieszać łyżką (masa się spieni). Cały czas mieszając dodawać stopniowo mąkę, najlepiej bezpośrednio przez sitko. Masę wymieszać tak aby nie było w niej grudek mąki.
Masę wylać do przygotowanej foremki (masa będzie raczej rzadka) i wstawić do piekarnika. Piec przez 45 – 50 minut, aż wetknięty patyczek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i ostudzić.
Po całkowitym ostudzeniu piernik przekroić na pół i przełożyć powidłami. Można bezpośrednio ze słoiczka, ewentualnie w celu zagęszczenia bardziej rzadkich powideł, można umieścić je w rondelku i zagotować z 1 łyżką wody, chwilkę pogotować na małym ogniu.
Przełożony piernik polać polewą: w rondelku zagotować śmietankę, odstawić z ognia, dodać kawę i wymieszać do rozpuszczenia, następnie dodać połamaną na kosteczki czekoladę i mieszać aż całkowicie się rozpuści. Polewę ostudzić. Jeśli chcemy aby piernik był wilgotny i smaczny przez kilka dni możemy go trzymać w pojemniku na ciasto z pokrywą
Tymczasem żegnam się z Wami. Uciekam do lektury książki otrzymanej jakiś czas temu do recenzji od wydawnictwa Papierowy Księżyc. Mowa o powieści „Wierni wrogowie” Olgi Gromyko. Będę czytać i popijać sobie pyszną Piernikową 😀
za możliwość skosztowania kawy Piernikowej dziękuję raz jeszcze sklepowi Skworcu