„Ostatni policjant” – Ben H. Winters

Co byś zrobił, gdybyś wiedział, że wszyscy zginą za 6 miesięcy?

Do Ziemi zbliża się ogromna asteroida, potocznie zwana Mają. Kiedy nastąpi zderzenie… nastanie koniec świata. I w żaden sposób nie można tego uniknąć. Nic więc dziwnego, że z chwilą, w której ludzkość dowiedziała się, jaki los ją czeka, świat powoli zaczął pogrążać się w chaosie. Zaczęło dochodzić do coraz częstszych aktów wandalizmu, szerzyć zaczęła się panika i religijny fanatyzm. Wzrosła też liczba samobójstw, bo po co czekać, aż uderzy asteroida i ginąć w męczarniach, kiedy można zakończyć życie na własnych warunkach.

Kiedy więc znalezione zostają zwłoki agenta ubezpieczeniowego w toalecie jednego z całodobowych barów, których ostatnio pojawiło się niczym grzybów po deszczu, szybko zostaje przypięta mu łatka samobójcy. Tylko Hankowi Palace’owi, młodemu detektywowi z krótkim stażem, coś nie pasuje w jego śmierci. Podejrzewa, że ktoś mógł mu pomóc odejść z tego świata.

„(…) to prawda, że ostatnimi czasy wiele osób cierpi na depresję i niemało z nich odebrało sobie życie. Jednakże ja, jako odpowiedzialny funkcjonariusz policji, nie mogę uznać tych okoliczności za dowód (…) Gdyby sam fakt rychłej zagłady Ziemi zmuszał ludzi do popełniania samobójstw (…) Concord byłoby wymarłym miastem. Maja [asteroida] nie miałaby kogo zabijać, ponieważ wszyscy bylibyśmy martwi.”

Jest tylko jeden problem… Nikt mu nie wierzy. A nawet jeśli, to nikomu już nie zależy na schwytaniu mordercy. Bo i po co? Skoro za pół roku i tak wszyscy zginą.

Ale Hank nie zamierza tego tak zostawić. Rozpoczyna drobiazgowe śledztwo, by poznać prawdę. Dla niego bowiem zawód policjanta to nie tylko praca, ale i powołanie.

– Gdy nadleci asteroida, staniesz na jej drodze z wyciągniętą ręką i zawołasz: „Stój! Policja!”

„Ostatni policjant” jest pierwszą częścią trylogii o tym samym tytule autorstwa Bena H. Wintersa. Powieść ta szybko podbiła serca wielu czytelników na całym świecie (zwłaszcza miłośników kryminałów), ale też zyskała uznanie wśród krytyków literackich. W następstwie tego zdobyła Nagrodę im. Edgara Allana Poe za najlepszy kryminał w 2013 roku.

Cieszę się, że dane mi było zapoznać się z tym tytułem jeszcze przed jego oficjalną premierą na naszym rynku, gdyż dzięki temu z wyprzedzeniem będę mogła polecić go wszystkim tym, którzy pragną przeczytać naprawdę dobrą książkę, będącą niecodzienną hybrydą science fiction i fikcji kryminalnej, w której w bardzo obrazowy i przekonujący sposób ukazana została smutna rzeczywistość ludzkości w obliczu absolutnej zagłady świata oraz ich reakcje na tę niecodzienną okoliczność.

„(…) ludzie zachowują się ostatnio nieprzewidywalnie, ich motywy są trudne do stwierdzenia, często wręcz niemożliwe.”

Podążając śladami Hanka przemierzającego ulice Concord w stanie New Hampshire, odwiedzającego kolejne miejsca i osoby mogące rzucić nieco więcej światła na prowadzoną przez niego sprawę, na własne oczy widzimy, jak wielki wpływ na zachowanie ludzi ma świadomość nadchodzącego końca. Nie zależy im już na pracy. Zamiast niej wolą spełniać od dawna skrywane marzenia. Brak obsady na stanowiskach prowadzi z kolei do chaosu przemysłowego, a w konsekwencji do niespotykanego do tej pory kryzysu ekonomicznego. Dochodzi do masowego wandalizmu oraz szabrownictwa, a także do coraz częstszych aktów zemsty za dawno wyrządzone krzywdy.

„Asteroida jest idealną wymówką dla wielu osób, nieuchronnym zderzeniem tłumaczą wszystkie wredne, samolubne zachowania, kryją się za jej ogonem, jak dzieci za matczyną spódnicą.”

Będąc świadomymi nadchodzącego końca ludzie przestają wierzyć we wszystko to, co do tej pory było im bliskie i drogie, co stanowiło dla nich sens życia.

„Ludzka niezdolność do zmierzenia się z faktami jest gorsza od samego zagrożenia.”

Tylko Hank Palace wydaje się być jedyną osobą, która do samego końca pragnie być wierna swoim ideałom. Ostatni prawdziwy policjant, dla którego wiele znaczy to, by sprawiedliwości stało się zadość. Nawet w tak bardzo niesprzyjających ku temu warunkach – w obliczu zagłady absolutnej. Czy jednak bycie prawym człowiekiem mu się opłaci?

A jeśli już przy Hanku jesteśmy, to trzeba przyznać, iż da się go lubić. Jako policjant sprawia wrażenie zawodowca, mimo że ma stosunkowo krótki staż pracy – zwłaszcza na stanowisku detektywa. Jest drobiazgowy i skrupulatny, a przy tym bardzo dociekliwy. To ostatnie prowadzi m.in do tego, iż podczas prowadzonego przez siebie śledztwa nie jeden raz z jego ust pada pytanie skierowane do jego rozmówców, czy oni sami byliby gotowi popełnić samobójstwo. Prywatnie Hank jest dość skryty, nie lubi mówić o sobie, a już zwłaszcza o tym, co spotkało jego bliskich. Jak sam mówi:

„(…) nie cierpię ludzi, którzy wyrażają swoją opinię na ten temat; nie cierpię ludzi, którzy wyrażają opinię o mnie.”

„Ostatni policjant” Bena H. Wintersa wciąga dosłownie od pierwszej strony, a ciekawe zwroty akcji, tajemnice i niecodzienne okoliczności, w których rozgrywa się opowiedziana w powieści historia, sprawiają, że trudno jest się oderwać od jej lektury. A przy tym zmusza do przemyśleń i zadawania sobie samemu pytania: co ja bym zrobił, gdyby to mi pozostało zaledwie pół roku życia i nie było dla mnie żadnego ratunku?

Przyznam, że nie mogę doczekać się chwili, w której w me ręce trafi kontynuacja losów Hanka Palace’a. Pierwsza część kończy się bowiem w sposób mocno intrygujący, pozostawiający czytelnika w sferze domysłów…

Wam tymczasem naprawdę polecam ten tytuł. Jeśli jesteście miłośnikami kryminałów, lubicie książki pobudzające zarówno wyobraźnię jak i zmuszające do przemyśleń, a do tego ciekawi was obraz upadku cywilizacji u progu postapokaliptycznej zagłady, to sięgnięcie po „Ostatniego policjanta” Bena H. Wintersa będzie doskonałym wyborem.

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: The Last Policeman
Tłumaczenie: PatrycjaKA
Wydawnictwo: RM
Data premiery: październik 2017
Trylogia: Ostatni Policjant, tom 1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-7773-613-5


7Shares