Cykl „Okładkowe hity i kity” ukazywać się będzie raz w miesiącu na moim blogu. Jest to zupełnie subiektywne zestawienie mające na celu pokazanie wam, które okładki powieści mających swą premierę w danym miesiącu zdołały przykuć moją uwagę – podobając mi się lub wręcz przeciwnie – sprawiając, że nigdy w życiu nie sięgnęłabym po daną pozycję. Przy czym nie zwracam uwagi na to, czy okładka pasuje do treści książki – oceniam jedynie oprawę.
Podzielcie się ze mną w komentarzach Waszymi opiniami. Które okładki zwróciły Waszą uwagę? Które sprawiły, że z miejsca odrzuciło Was od danej książki? Jestem bardzo ciekawa Waszych typowań 🙂