„Naznaczona” – Anne Bishop

Jak tak patrzę na moje recenzje poprzednich tomów z serii „Inni” autorstwa Anne Bishop, to zastanawia mnie jedno – czy którejś z kolejnych części dam ocenę niższą niż 6/6? Nie skłamię, jeśli powiem, że ta seria jest jedną z najlepszych jaką miałam okazję czytać w całym moim życiu. Z niecierpliwością wyglądam informacji na temat polskiej premiery kolejnego tomu, a kiedy ten w końcu trafia na mą półkę, aż przebieram nóżkami na myśl o tym, kiedy znajdę chwilę czasu, by móc zatopić się w lekturze i poznać dalsze losy Meg, Simona Wilczej Straży oraz reszty mieszkańców Dziedzińca w Lakeside.

W czwartej części serii, czyli w „Naznaczonej, dzieje się naprawdę sporo. Jeśli myślicie, że będziecie mogli czytać ten tom w wolniejszych chwilach pomiędzy codziennymi obowiązkami, to jesteście w błędzie. O to ogromnym! Dobrze radzę – odłóżcie lepiej jego lekturę do czasu, gdy będziecie mieć pewność, że nic ani nikt nie będzie wam przeszkadzać. Dlaczego? Historia opowiedziana na jego kartach porwie was do tego stopnia, że zapomnicie o bożym świecie – co może być kłopotliwe (a może i niebezpieczne?) w sytuacji, gdy zostawicie na kuchence gotujący się obiad 😉

Co tym razem się wydarzy w świecie, w którym obok siebie żyją ludzie oraz Inni? Na dobre zagości strach oraz niepewność o jutro – o ile takowe w ogóle nadejdzie… Dlaczego? Członkowie ruchu LPiNW (Ludzie Przede i Nade Wszystko) przekroczą pewne granice, które do niedawna jeszcze zapewniały równowagę pomiędzy ludźmi a rdzennymi mieszkańcami Ziemi. Powodowani chciwością, ślepo podążając za swym przywódcą w osobie Mikołaja Strzępiela, zapragną mieć więcej, niż było im dane, doprowadzając tym samym do wybuchu otwartego konfliktu nie tylko pomiędzy ludźmi a terra indigena, ale zwolennikami ruchu LPiNW a resztą ludzi pragnących życia na dotychczasowych warunkach.

Agresorzy nie podejrzewają jednak, że swym zachowaniem zwrócą uwagę o wiele potężniejszych istot niż te, które nazywają wrogami ludzkości – Starszych, kłów i pazurów Namid, którym przestało podobać się zachowanie mądrych małp pragnących zawłaszczyć dla siebie coś, co do nich nigdy nie należało i należeć nie będzie.

Czy istnieje szansa na uratowanie ludzkości? Wkrótce Meg i Simon Wilcza Straż, a także reszta mieszkańców Dziedzińca w Lakeside się o tym przekonają…

Sięgając po kolejne tomy z serii „Inni” zdążyłam przekonać się o tym, iż nie można być niczego pewnym, jeśli chodzi o kolejne wydarzenia i losy poszczególnych bohaterów. Dlatego właśnie tak bardzo lubię tę serię i w ogóle cały świat wykreowany w nim przez autorkę. Tu nie ma mowy o schematyczności, czy syndromie „drugiego tomu” – czyli że kolejna część będzie słabsza od poprzedniej, pisana na siłę, w jakiś sposób naciągana. Możecie wierzyć bądź nie, ale tutaj każdy z tomów jest lepszy od poprzedniego! Historia rozwija się w sposób nieprzewidywalny i to samo tyczy się losów występujących w niej bohaterów. Każda kolejno przewracana przez nas strona stanowi niewiadomą… i to jest naprawdę wspaniałe!

W ogóle sam pomysł na stworzenie terra indigena, zwanych Innymi, cały czas mnie zachwyca. Wykreowanie świata, w którym to nie ludzie stoją na szczycie hierarchii, nie oni w nim rządzą, a zależni są od istot o wiele od siebie potężniejszych i nadal stanowiących nie lada zagadkę, było doskonałym pomysłem i strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o przyciągnięcie uwagi czytelników. Do tego kreacja bohaterów – tak zróżnicowanych i tak charakternych – po prostu mistrzostwo świata!

Kocham tę serię <3 Simona Wilczą Straż, Vlada Sanguinatiego i Henry’ego Niedźwiedzią Straż <3 Uwielbiam Meg – bo nigdy nie wiadomo, czego można się z jej strony spodziewać. Jest absolutnie nieprzewidywalną i jedyną w swoim rodzaju bohaterką, której nie sposób nie polubić.

Żeby nie było za słodko, muszę się do czegoś jednak przyczepić. Dlaczego, na bogów na górze i na dole, „Naznaczona” ma taką okładkę? Nie mówię, by była brzydka – bo nie jest, absolutnie nie. Tylko czemu jest ona… jasna? Poprzednie tomy utrzymane są w mroczniejszych odcieniach i nagle „Naznaczona” wyskakuje w tak odmiennej oprawie… Dziwnie wygląda mi ona stojąc obok reszty serii. Za mocno się wyróżnia. Moim zdaniem chociaż grzbiet powinien pasować do reszty części i byłoby po sprawie, nie miałabym się do czego przyczepić.

Podczas lektury natknęłam się też na kilka błędów w tekście, głównie literówek, których co prawda nie ma dużo (8 sobie zaznaczyłam, ale wiem, że jest przynajmniej 9 – po prostu zapomniałam wkleić zakładkę przy błędzie, a potem nie mogłam go znaleźć 😉 ), ale jednak są. Z uwagi jednak na moje zamiłowanie do tej serii oraz fakt, że tomiszcze to liczy sobie ponad 500 stron, można przymknąć na to oko.

Podsumowując jednak czwarty tom serii „Inni” powtórzę to, co napisałam na końcu recenzji poprzedniej części – „Naznaczona” to absolutnie doskonała kontynuacja poprzednich trzech tomów serii. Wciągająca i intrygująca fabuła; cudowni, wielowymiarowi i niezwykle barwni bohaterowie; niezwykły świat – pełen istot, które zarówno zachwycają jak i przerażają, lekkość pióra i znakomity styl autorki – to wszystko to gwarancja przeżycia niezapomnianej przygody i pełnej satysfakcji z lektury. Naprawdę gorąco polecam i nie mogę doczekać się kontynuacji!

Moja ocena: 6/6

Tytuł oryginalny: Marked in Flesh
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2016
Seria/Cykl: Inni, tom 4
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 528
ISBN: 978-83-62577-50-7

2Shares