„Nanook. Śnieżny potwór” – Adam Blade (recenzja 529)

„Nanook. Śnieżny potwór” to piąta część wielotomowej serii przygodowo – fantastycznej dla dzieci i młodzieży pt „Na tropie Bestii”. Poszczególne historie pisane są przez różnych autorów, lecz wszystkie one sygnowane są wspólnym pseudonimem literackim: Adam Blade. Seria opowiada o przygodach Toma, który jednego dnia był zwykłym chłopcem mieszkającym we wsi Errinel pod opieką swego wujostwa, a już następnego stał się długo wyczekiwanym bohaterem, który miał do wykonania śmiertelnie niebezpieczną misję z jaką nie poradzili sobie silniejsi, mądrzejsi, bardziej doświadczeni rycerze od niego. Podjęte przez niego wyzwanie staje się również okazją do poszukiwania odpowiedzi dręczących go od lat, a dotyczących jego ojca – Taladona Zręcznego, niegdyś największego i najwierniejszego królewskiego rycerza, który odszedł od rodziny po śmierci matki chłopca. Tom nigdy go nie poznał, jednakże nie traci nadziei, że któregoś dnia dane mu będzie stanąć twarzą w twarz z własnym ojcem.

Naszemu bohaterowi udało się uwolnić już cztery z sześciu Odwiecznych Bestii, na które to zły czarodziej Malvel rzucił klątwę. To pod jej wpływem zamiast chronić królestwo Avantii i jej mieszkańców, te magiczne istoty siać zaczęły strach i zniszczenie. Dzięki odwadze Toma oraz jego wiernych przyjaciół wolność odzyskał Ferno ognisty smok, Sepron wąż morski, Arcta olbrzym górski oraz Tagus centaur. Tym razem nasza dzielna drużyna udać się musi na daleką północ, do krainy pokrytej lodem, gdzie w koczowniczym obozie żyją ludzie parający się uprawą i zbieractwem niezwykle rzadkich ziół, z których przygotowuje się lekarstwa dla całego królestwa Avantii. Niestety Nanook – śnieżny potwór, Bestia mająca chronić tę krainę – będący obecnie pod wpływem złego czaru Malvela zamiast chronić tamtejszą ludność sprowadza zamiecie śnieżne oraz sprawia, że słońce świeci silniej niż zwykle, przez co jest tak ciepło, iż pękają i roztapiają się lodowce. Przed Tomem, Elenną, Piorunek i Srebrnym niezwykle trudne zadanie. Nie dość, że Nanook jest najbardziej przerażającą Bestią spośród tych, z którymi zmierzył się nasz bohater, to do tego warunki, w których przyjdzie im stawić mu czoło są wyjątkowo zdradliwe i niebezpieczne. Czy i tym razem uda im się wyjść cało z opresji? Czy kolejna Bestia odzyska wolność?

Do pierwszych trzech tomów serii dołączone były na skrzydełkach okładki specjalne karty do wycinania, dzięki którym można było pograć z dzieckiem w grę zwaną memory. Od czwartego tomu w ramach dodatku mamy również karty, ale do kolekcjonowania. Każda z nich zawiera informacje o którejś z Bestii oraz wyjątkowych magicznych darach, które otrzymał Tom po pomyślnym zakończeniu danego etapu misji.

„Na tropie Bestii” to naprawdę ciekawa seria, połączenie fantastyki i przygodówki, która powinna spodobać się niejednemu dziecku. Dobrze więc by było, gdybyście zwrócili na nią uwagę i postarali się zainteresować nią Wasze pociechy. Nie znam dziecka, które nie lubiłoby książek pełnych przygód, ciekawych bohaterów oraz istot pochodzących z magicznego świata. A takie właśnie są kolejne tomy wchodzące w skład serii „Na tropie Bestii”.

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Beast Quest. Nanook, the Snow Monster
Tłumaczenie: Iwona Michałowska
Wydawnictwo: Papilon
Rok wydania: 2013
Seria: Na tropie Bestii, tom 5
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilustracje: David Wyatt, Orchard Books
Liczba stron: 128
ISBN: 978-83-245-2017-6
Grupa wiekowa: 8+

Papilon

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:

„Odnajdź w sobie dziecko II”

Recenzja opublikowana również:

LubimyCzytac ; NaKanapie ; WeBook ; ParkLiteracki ; Gandalf ; Libroteka ; Matras ; TaniaKsiazka

1Shares