„Milczące dziecko” – Sarah A. Denzil

Wiecie, co jest najbardziej przerażające w naszym życiu? To, że tak naprawdę nigdy nie możemy być niczego tak do końca pewni i że nie zdołamy zapanować nad każdym aspektem naszego życia. Nieistotne jest to, jak bardzo byśmy się starali i jak mocno byli zapobiegliwi. Ostatecznie i tak na końcu okaże się, że nasze działania w jednej, dosłownie jednej chwili mogą zostać udaremnione, a nam pozostanie już tylko jedno – biernie przyglądać się temu, jak wszystko obraca się w perzynę, a nasze własne życie legnie w gruzach.

Podobnie jest z opieką nad dziećmi. Niezależnie od tego, jak bardzo byśmy wierzyli, że są one w danej chwili bezpieczne, zawsze może się wydarzyć coś nieoczekiwanego i znaleźć się ktoś, kto zechce je skrzywdzić…

Tak jak w przypadku sześcioletniego Aidena, który pewnego czerwcowego ranka poszedł, jak co dzień, do szkoły. Ani on, ani jego kochająca mama Emma nie mogli w żaden sposób przewidzieć, że akurat tego dnia życie obojga zmieni się bezpowrotnie. Rano byli razem, a kilka godzin później po chłopcu pozostała jedynie jego czerwona kurteczka, którą poszukujący go ludzie wyłowili z rzeki. Ciała dziecka nigdy nie odnaleziono.

„W dniu, w którym straciłam Aidena, straciłam też kontrolę nad swoim życiem, i wiedziałam, że jej nie odzyskam, dopóki mój syn do mnie nie wróci.”

Podobno czas leczy rany, jednakże ból matki, która utraciła swe dziecko, pozostaje w niej na zawsze. Dlatego też, choć minęło wiele lat od zaginięcia Aidena, którego z czasem oficjalnie uznano za zmarłego, Emma nadal za nim tęskni. Ma jednak nadzieję, że teraz, kiedy wyszła za mąż i niebawem urodzi drugie dziecko, w końcu będzie w stanie wyjść na prostą i żyć dalej.

I właśnie wtedy wraca do niej Aiden… Gdzie się podziewał przez ostatnie dziesięć lat? Ślady na jego ciele wskazują na to, iż był nie tylko przetrzymywany wbrew swojej woli, ale również… wykorzystywany seksualnie. Kto mu to zrobił? Jaki potwór byłby zdolny do czegoś takiego? Chłopak jednak milczy… a dopóki nie opowie o tym, co mu się przydarzyło, człowiek, który za to wszystko odpowiada pozostanie wolny.

Tylko jak porozumieć się z głęboko straumatyzowanym dzieckiem, by dotrzeć do prawdy? Jak pokazać skrzywdzonemu do głębi młodemu człowiekowi, że może jeszcze komuś zaufać i uwierzyć, że na świecie nadal istnieją dobre rzeczy, a nie tylko ból i cierpienie?

Powieść Sarah A. Denzil, brytyjskiej autorki thrillerów, jest opowieścią o tym, że ludzie nie tylko zdolni są do wszystkiego, ale też że na co dzień noszą maski. Każdy z nas może mieć bowiem ukrytą drugą stronę swojej natury, w której czai się zło i mrok. Nasz własny sąsiad okazać się może zwyrodniałym pedofilem, a miła pani ze sklepu na rogu bezwzględną morderczynią.

Bohaterce jej powieści też się zdawało, że zna ludzi, którzy ją otaczają, a tymczasem kiedy niespodziewanie wraca Aiden, na światło dzienne wychodzić zaczynają brudne tajemnice, które dotąd skrywali. Jej świat na powrót zaczyna się walić, a ona sama tracić kontrolę nad własnym życiem. Wie jednak, że musi być silna, jeśli nawet nie dla siebie, to dla dobra swoich dzieci. Tylko jak to zrobić, kiedy nie wiesz, komu możesz zaufać, a twój ból i cierpienie na dodatek wykorzystują prasowe hieny żądne sensacji za wszelką cenę? Choćby kosztem prawdy…

Chociaż temat uprowadzanych dzieci nie jest czymś nowym w tego typu literaturze, to mimo wszystko Sarah A. Denzil udało się opowiedzieć historię, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Być może historia ta zdołała przemówić do mnie tak bardzo, gdyż opowiedziana została z punktu widzenia matki, której emocje potrafiłam zrozumieć, bo sama jestem mamą. Postawiłam się na jej miejscu i spróbowałam sobie wyobrazić, że to moje dziecko zaginęło i powróciło do mnie po wielu latach – skrzywdzone, wyobcowane, praktycznie mi obce, które nijak nie przypomina tego małego szczęśliwego szkraba, jaki zapisał się w mej pamięci. Jak do niego dotrzeć? Jak sprawić, by na powrót zaufało drugiemu człowiekowi? By się uśmiechnęło… Powiedziało „mamo”… Za nic w świecie nie chciałabym się znaleźć w skórze Emmy. Czytając powieść głęboko jej współczułam, jednak najwięcej emocji wywołał we mnie sam Aiden. Bo choć milczał, jego zachowanie mówiło więcej niż słowa…

Sama historia być może i jest dość przewidywalna, przynajmniej dla tych, którzy – tak jak ja – często sięgają po tego typu literaturę. Nie zmienia to jednak faktu, iż całkowicie mną zawładnęła. Lekkie pióro autorki oraz stale narastające napięcie sprawiły, że całość nie tyle przeczytałam, ile dosłownie pochłonęłam w trybie ekspresowym. Dawno już tak szybko nie przeczytałam książki. Dlatego też polecam waszej uwadze „Milczące dziecko”. Sama tymczasem wpisuję nazwisko autorki na moją prywatną listę pisarzy, po których inne dzieła muszę sięgnąć, bo widzę, że jest tego warta.

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Silent Child
Tłumaczenie: Grażyna Woźniak
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2018
Oprawa: miękka
Liczba stron: 368
ISBN: 978-83-8075-381-5


1Shares