„Mała zła książka” – Magnus Myst

Nie wiem jak wasze dzieci, ale moja córka uwielbia książki, w których może brać aktywny udział w tym, o czym w danej chwili czyta poprzez wpływanie na dokonywane przez bohatera opowieści decyzje, konsekwencją których jest to, w jakim kierunku potoczy się cała historia i jak zakończą się losy jej bohaterów.

W naszej biblioteczce miałyśmy do tej pory trzy tytuły pozwalające na tego typu interaktywny udział dziecka w czytanej historii, tj dwie części przygód przesympatycznego wikinga Tappiego – „Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu” i „TAPPI. O tym, jak na Szepczący Las padł czar” – autorstwa Marcina Mortki oraz publikację bardziej poważną, traktującą o historii naszego kraju pt „Powstanie Warszawskie. Pierwsze dni. Interaktywne spotkanie z historią” pióra Krzysztofa Mitala.

Niedawno jednak nasza mała kolekcja powiększyła się o nowość wydawnictwa Prószyński i S-ka, książkę, która stała się istnym bestsellerem w Europie. Mowa o „Małej złej książce” Magnusa Mysta, której główną bohaterką, a zarazem pierwszoosobową narratorką jest tytułowa zła książka. Tzn nie do końca jest ona taka zła, jakby tego chciała, ale marzy o tym, by pewnego dnia stać się książką, której każdy się boi i od której mimo strachu nie jest w stanie się oderwać z powodu tego, co w sobie zawiera – liczne, niesamowite historie, niewyobrażalne tajemnice oraz doprowadzające niektórych do szaleństwa zagadki.

Marzenie to ziścić się może z pomocą małego czytelnika – tzn o ile ten okaże się być na tyle odważnym, by sprostać temu wyzwaniu!

I tak z chwilą, w której dziecko rozpoczyna lekturę tej książki, nie tylko robi pierwszy krok na drodze ku wielkiej przygodzie, ale również samo bierze w niej czynny udział. Nie polega on jednak jedynie na tym, aby odpowiadać na zadane pytania, by móc przejść dalej wg zamieszczonej wskazówki. Czasami będzie trzeba coś obliczyć, innym razem wykazać się spostrzegawczością bądź sprytem, aby odkryć drogę, którą należy dalej podążyć.

Podczas swej podróży mały czytelnik napotka jednak kogoś jeszcze, kogoś… kto nie sprostał zadaniu i stał się po części DUCHEM tej książki. Jak szybko się okaże będzie on miał mały interes do naszego dziecka i to od niego zależeć będzie, czy zechce mu pomóc 🙂 Bo widzicie… mała zła książka skrywa pewną tajemnicę, pewien wielki skarb, który tylko czeka na to, by ktoś go odkrył.

Jednak jest pewien haczyk… Książka ta chce być ZŁA, a więc trzeba być przygotowanym na to, że będzie się starała nie tylko sama nieodpowiednio zachowywać, ale też tego samego próbować będzie uczyć… nasze dziecko 😉 Nic więc dziwnego, że czasem sobie delikatnie przeklnie (cholera jasna! , niech to diabli wezmą! , psia krew!) czy też, kiedy wymagać tego będzie sytuacja, skłamie, a nawet nas… oszuka 😀 Opowie dziecku również trzy straszne historie, które co prawda mają paskudne zakończenie, ale które też, na swój sposób, są po prostu także zabawne.

Pod względem wydania książka ta wypada naprawdę bardzo dobrze. Jest nie dużego formatu – a więc będzie dobrze „leżała” w dziecięcych rękach. Poza tym posiada twardą okładkę, przez co z całą pewnością będzie trwalsza. Oprawa graficzna zaś to dzieło Thomasa Hussunga (ilustracje wewnątrz książki) oraz Ewy Wójcik (polska okładka). Grafiki Hussunga są nie tylko klimatyczne i pełne ekspresji, ale też dobrze współgrają z czytanym tekstem oraz wpływają na wyobraźnię małego czytelnika. Jeśli zaś chodzi o okładkę, to muszę przyznać, iż naprawdę mi się podoba. Z miejsca przykuwa wzrok do tej pozycji. Szkoda tylko, iż okucia rogów książki nie są naprawdę metalowe – wówczas całość nabrałaby niebywałego charakteru.

A kim jest autor książki? Tajemniczy Magnus Myst? Tak naprawdę… nie wiadomo! Na stronie Wydawcy znaleźć można krótką notkę na jego temat:

Nie znamy prawdziwej tożsamości autora, Magnusa Mysta. On sam nazywa siebie „magiem” – a przecież wszyscy wiemy, że magowie nie istnieją. Ale on istnieje, chyba że książki tworzą siły nadprzyrodzone. W końcu umowę z wydawcą podpisał, ale, mimo wydania paru książek, nadal się nie ujawnia.

Przeszukując czeluści Internetu natrafić można jednak na inne tytuły jego autorstwa, m.in… część drugą „Małej złej książki” 😀 Pozostaje więc żywić nadzieję, iż wydawnictwo Prószyński i S-ka zdecyduje się również i ją wydać na naszym rynku. Wierzę bowiem, że część pierwsza cieszyć się będzie u nas taką samą popularnością jak za granicą. Jest to bowiem książka, która nie tylko dostarcza dziecku niesamowitej frajdy podczas jej czytania, ale która przez to, iż wymusza na małym czytelniku pewne interakcje, stanowi swego rodzaju intrygującą pozycję, którą po prostu warto mieć na swojej półce. Dlatego też gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł Nie pożałujecie tej decyzji 🙂

 

Tytuł oryginalny: Dad Kleine Bose Buch
Tłumaczenie: Bartosz Nowacki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Oprawa: twarda
Format: 149×211 mm
Ilustracje: Thomas Hussung
Liczba stron: 120
ISBN: 978-83-8123-283-8


6Shares