„Lot 305” – A.G. Riddle

„(…) nic nie dzieje się bez przyczyny, i odnoszę wrażenie, że ludzie pojawiają się w naszym życiu z konkretnych powodów.”

Na pokładzie samolotu lecącego z Nowego Jorku do Londynu wśród pasażerów znalazło się pięć osób, które, choć sami jeszcze o tym nie wiedzą, w sposób szczególny połączył los. Kiedy maszyna nieoczekiwanie spada i rozbija się gdzieś na angielskiej prowincji, to właśnie one odegrają decydującą rolę w grze, od której zależeć będzie nie tylko życie ich samych, ale wręcz losy całej ludzkości.

Okazuje się bowiem, że ci, którym udało się przeżyć feralny lot, trafili w zupełnie inne miejsce, niż początkowo zakładali. Nie działają tu telefony komórkowe i choć mija czas, znikąd nie widać nadciągającej pomocy. Dziwne jest też to, że część ocalałych pasażerów wygląda tak, jakby w ciągu jednego dnia postarzała się o kilka dekad. Tylko czemu?

Chcąc poznać odpowiedzi na dręczące ich pytania, pięcioro pasażerów – pisarka Harper Lane, inwestor Nick Stone, nierozstający się z laptopem Azjata Yul Tan, Sabina Schroeder oraz nadużywający alkoholu i awanturujący się Grayson Shaw – składając kolejne fragmenty łamigłówki trafia na spisek, który daleko wybiega poza ludzkie rozumowanie….

„Lot  305” – najnowsze dzieło A.G. Riddle’a, będące połączeniem thrilleru z powieścią science – fiction, jest próbą odpowiedzi na pytanie, dokąd może nas zaprowadzić szybko postępujący rozwój technologiczny i jakie może nieść on za sobą potencjalne konsekwencje. Oprócz tego porusza kwestię ludzkiej natury, tego, jak dużym wyzwaniem jest zmiana sposobu, w jaki traktujemy siebie nawzajem. Jest również dowodem na to, że czas, nasze losy, a także przyszłość nie są w żaden sposób zapisane i że tylko od nas zależy, jak wyglądać będzie nasze życie. Kluczowe są podejmowane przez nas decyzje. Bowiem:

„Dzisiejsza decyzja to jutrzejsza rzeczywistość.”

Powieść została podzielona na trzy części – Ocaleni, Tytani, Nieznajomi. W każdej z nich narratorami, naprzemiennie, są dwie kluczowe postaci dla całej historii – Harper oraz Nick. I choć autor ma dobry styl, odwalił kawał świetnej roboty w kreacji swoich bohaterów, nie brak tu tajemnic i intryg na szeroką skalę, to jednak lektura książki może sprawić niektórym czytelnikom nie lada problem. A wszystko przez pojawiające się na jej kartach zagadnienia z dziedziny fizyki, głównie kwantowej, które choć szeroko rozpisane przez autora mogą być trudne do zrozumienia dla tych, którzy nie interesują się tym tematem. Co tu ukrywać – sama miałam z tym problem; fizyka była bowiem od zawsze moją piętą achillesową. Kłopotliwa może okazać się też część pierwsza powieści, gdyż jej lektura, przez brak porządnej akcji i zbytnie przegadanie, potrafi być po prostu nużąca. Na całe szczęście dalej jest już tylko lepiej, także warto przebrnąć przez ten nieco słabszy początek.

Podsumowując: jeśli należycie do osób, które lubią tego typu historie – inne niż reszta, w której bohaterowie zmuszeni są walczyć z czasem, gdzie wszystko sprowadza się do postaci oraz tego, jak zmienia się ich życie pod wpływem dokonywanych wyborów; i nie odstraszają was minusy, o jakich przed chwilą wspomniałam, sięgnijcie po najnowsze literackie dziecko A.G. Riddle’a. Decyzja należy do was…

Moja ocena: 4/6

Tytuł oryginalny: Departure
Tłumaczenie: Robert P. Lipski
Wydawnictwo: Burda Książki
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 424
ISBN: 978-83-8053-061-5

„Lot 305” do nabycia w księgarni

TaniaKsiazka

To warto zapamiętać – cytat pochodzi z w/w książki.

Lot 305 - fragment

2Shares