LBA jest wirtualną nagrodą, rodzajem łańcuszka marketingowego oraz zabawy społecznościowej. Słowo „liebster” /niem./ oznacz tyle co najdroższy, ukochany, ceniony. Taka nominacja jest przyjmowana od innego blogera w ramach uznania za >dobrze wykonaną pracę< . Powinno się przyznawać ją takiemu blogowi, który ma mniejszą ilość obserwatorów. W pierwotnej wersji: blogom kilkuletnim z liczbą obserwatorów mniejszą niż 3 tys. (można nominować 5 blogów) oraz blogom nowym z liczbą obserwatorów mniejszą niż 200 (można nominować do 11 blogów). LBA ma więc za zdanie zaprezentować bloga w blogsferze.
Po otrzymaniu wyróżnienia należy podziękować osobie, która przyznała takie wyróżnienie oraz odpowiedzieć na pytania. Powinno się również umieści logo/nagrodę LBA w widocznym miejscu na blogu. Następnie należy stworzyć swoje 11 pytań i nominować kolejne blogi (informując o tym ich twórców). Oczywiście reguły te są umowne…
Do zabawy nominował mnie Paweł z bloga „Pożeracz Światów” – za co mu dziękuję 🙂
1. Gdzie najczęściej czytasz?
W pokoju, siedząc w rogu kanapy, z podkurczonymi nogami (co na dłuższą metę skutkuje drętwieniem i skurczami), mając pod ręką coś do picia.
2. Czy masz jakieś książki, które wyjątkowo długo czekają na półce na lekturę?
Oczywiście, że tak. Niektóre leżą po kilka lat i nadal nie doczekały się swojej chwili. Wymieniać nie będę, bo niestety jest tego za dużo. Kto jest książkoholikiem, ten zna ten problem: kupujemy, bo chcemy, a potem odkładamy na półkę – na później. W ten sposób rośnie nam biblioteczka, ale też stos książek do przeczytania „na kiedyś” 😉
3. Czy bierzesz udział w wyzwaniach czytelniczych?
Tak i to praktycznie od początku mojego blogowania. Kiedyś brałam udział w wielu wyzwaniach – obecnie ograniczyłam je do trzech. Sama zresztą prowadzę (już trzeci rok) wyzwanie „Czytam Fantastykę” (można dołączyć w dowolnej chwili – zapraszam), które ma na celu zachęcać czytelników do sięgania po powieści z gatunku fantastyki – a jest to temat rzeka, mocno rozbudowany gatunek, także zawsze można znaleźć coś dla siebie i tym samym zaliczyć wyzwanie.
4. Jedna książka od deski do deski – czy kilka równolegle, naprzemiennie?
Zdecydowanie jedna od deski do deski. Nigdy nie potrafiłam czytać kilku książek na raz. Wolę zgłębiać jeden świat, zanurzyć się w nim całkowicie, zżyć maksymalnie z bohaterami, niż przeskakiwać po tytułach jak przysłowiowy motylek z kwiatka na kwiatek 😉
5. Notka – na świeżo po lekturze, czy dojrzewa jak wino?
Absolutnie na świeżo. Piszę od razu po skończeniu danej książki, kiedy buzują we mnie emocje, a przez głowę przepływa milion myśli na minutę. Jeśli bym odłożyła pisanie w czasie… to już nie byłoby to. Myślami byłabym przy innych sprawach, zapominając o wszystkim tym, co chciałam poruszyć we wpisie.
6. Czy wybierasz książkę po lekturze blurba i recenzji, spontanicznie po okładce, czy kierując się marką – autora, serii, wydawnictwa?
Nigdy nie biorę książki w ciemno. Tzn nie skusi mnie np piękna okładka do tego, bym sięgnęła po dany tytuł. Zdecydowanie muszę przeczytać to, co zamieszczono na okładce – łącznie z informacjami na skrzydełkach, a dodatkowo 1-2 strony, żeby zobaczyć, jak autor pisze. Nie kupuję kota w worku.
7. Czy masz książkę, do której wracasz, odczytujesz ją na nowo, smakujesz po latach?
Nie tyle książkę, ile całą serię. A mowa o Harrym Potterze. Niektórzy mogą się śmiać w tym momencie – baba po 30-tce, a zaczytuje się w książeczkach dla dzieci o przygodach młodego czarodzieja. A śmiejcie się, mam to głęboko… Po prostu lubię. I to zarówno książki, jak i ich ekranizacje. Wracam wielokrotnie. Zresztą ostatnimi czasy pisałam Wam o pierwszym tomie – „Harry Potter i Kamień filozoficzny” – bowiem postanowiłam po raz kolejny odświeżyć sobie całość.
8. Czy masz ulubionego autora?
A można nie mieć? J.K. Rowling – za cykl o Harrym. Arne Dahl i Håkan Nesser – najlepsi autorzy skandynawskich kryminałów (recenzje ich książek znajdziecie na moim blogu). Carlos Ruiz Zafon – za „Cień wiatru” i wszystkie inne jego powieści. Z klasyków Charlotte Brontë oraz Jane Austen (kocham te kobietki). Z naszych rodzimych autorów? Katarzyna Michalak oraz Magdalena Kordel.
9. Czytnik – czy używasz? Jeśli tak – czy na równych prawach z wersjami papierowymi?
Mam i używam. Czy na równych prawach? Niestety nie i to bynajmniej nie dlatego, że nie lubię na nim czytać, ale raczej powód jest prozaiczny – nie wszystko, co bym chciała, znajdę w e-booku. A poza tym ceny wersji elektronicznych są stosunkowo wysokie do papierowych. Jeśli mam dać 20 zł za e-book, a za 25 zł dostanę wersję papierową, no to chyba wiadomo, że wybiorę papier.
10. Jak długa jest twoja lista „do przeczytania”?
Haha dobre pytanie 🙂 Jest długa, nieskończenie długa i cały czas dochodzą do niej kolejne tytuły 🙂
Jak widać Paweł zapomniał o jedenastym pytaniu, więc zakończymy odpytywanie na dziesięciu 😉 Nie będę nominować kolejnych osób – zostawię wam otwartą bramkę. Niech ten, kto chce, odpowie u siebie na pytania Pawła. PS -> to dobry pomysł, jak nie wiecie, co wrzucić na bloga 😉 Ja tymczasem uciekam życząc Wam miłego dnia!