Książeczki do nauki samodzielnego czytania

Moja córka kocha książki. Od zawsze lubiła słuchać czytanych przeze mnie historii, a odkąd nauczyła się czytać, coraz częściej sama sięga po książki. Ze swojej strony staram się podtykać jej takie tytuły, które nie tylko ją zainteresują, ale też wspomogą naukę samodzielnego czytania. Dlatego też wybrałam dla niej książeczki z serii „Pierwsze czytanki”. Są one skierowane do dzieci, które znają już cały alfabet, potrafią składać wyrazy a nawet całe zdania i chciałyby poćwiczyć umiejętność samodzielnego czytania.

Pierwsza z nich to „Matylda i czekoladowe ciastko” autorstwa Liliany Fabisińskiej. Opowiada ona o Matyldzie, małej i bardzo sympatycznej dziewczynce, która lubi wiele rzeczy na tym świecie, ale najbardziej cukiernię znajdującą się po drodze do szkoły. Pewnego dnia wracając z babcią do domu Matylda zauważa na wystawie piękne, czekoladowe ciasteczko ze lśniącą polewą i wisienką na górze. Niestety babcia nie chce się zgodzić na kupno smakołyku, gdyż w domu czeka na jej wnuczkę obiad. Wie, że jeśli kupi jej ciasteczko, dziewczynka niczego więcej nie zdoła już zjeść – taki z niej niejadek. Odtąd czekoladowe ciasteczko z wisienką staje się obsesją Matyldy. Kiedy pewnego dnia zamiast babci ze szkoły odbiera ją ciocia, sprytna dziewczynka postanawia podstępem zdobyć upragnione ciastko… Czy jej się to uda?

Kolejna książeczka to „Lenka i magiczne drzewo” autorstwa Ireny Landau. Przeczytamy w niej o przyjaźni dwóch dziewczynek – Lenki i Marysi, które pewnego dnia postanowiły zasadzić drzewo na znak łączącej ich więzi, aby w przyszłości móc pokazać je swoim dzieciom i opowiedzieć im o tym, jak bardzo lubiły się jako dzieci. Drzewko, jakby za dotknięciem magicznej różdżki, pięknie wyrosło, co bardzo ucieszyło obie dziewczynki. Jednak pewnego dnia stało się coś, co sprawiło, że zaczęło się ono kurczyć, aż zupełnie zniknęło… Czy Lence i Marysi uda się odratować drzewko?

Trzecia książeczka – „Franek i zielony stworek” Joanny Krzyżanek, to opowieść o niezwykłej przyjaźni łączącej małego chłopca i Zielonego, stworka powstałego ze starego swetra taty. Są nierozłączni. Razem się bawią, jedzą, kąpią i zasypiają, ale też robią wielki bałagan w pokoju Franka – co nie za bardzo podoba się jego rodzicom. Któregoś dnia podczas zabawy w chowanego, Zielony gdzieś przepada… Czyżby ktoś go ukradł? Czy Franek zdoła odnaleźć swego najlepszego przyjaciela?

Ostatnią książeczką z serii „Pierwsze czytanki”, którą posiadamy w naszej domowej biblioteczce, jest „Kuba i niesforna piłka” Ireny Landau. Przeczytamy w niej o tym, jak to pewnego dnia Kubuś znalazł na podwórku dziwną piłkę. Kiedy zaczął się nią bawić, okazało się, że zachowuje się ona zupełnie tak, jakby była żywą istotą. A może to wcale nie jest zwyczajna piłka? Może jest magiczna? Czy chłopiec zdoła odkryć prawdę?

Książeczki z serii „Pierwsze czytanki” wyróżniają się atrakcyjną szatą graficzną. Ilustracje są kolorowe, wesołe i miłe dla oka. Spodobały się nie tylko mi, ale przede wszystkim mojej siedmiolatce, co już powinno stanowić dla nich doskonałą rekomendację. Historie są ciekawe, często z ukrytym pomiędzy wierszami morałem. Duża czcionka użyta w książeczkach stanowi nie tylko spore ułatwienie, ale też zachętę dla małego człowieka do tego, by próbował samodzielnie przeczytać opowiedzianą w nich historię. Polecam tę serię uwadze wszystkich rodziców, którzy pragną pomóc swoim pociechom udoskonalić umiejętność samodzielnego czytania.

Moja ocena: 5/6

2Shares