Odkąd rozpoczęłam współpracę ze sklepem cozazapach.pl coraz bardziej uzależniam się od tego, by każdego wieczoru odpalać sobie jakiś wosk. Przedstawiłam Wam już kilka wariantów zapachowych od Yankee Candle, m.in „Midsummer Night”, który powalił mnie na kolana 😉 Tym razem przywędrowało do mnie parę wosków od Kringle Candle, a wśród nich „Fresh Mint”, który postanowiłam przetestować jako pierwszy. Z miejsca rzuciła mi się w oczy różnica w opakowaniu. Woski od Yankee Candle owinięte są zwykłą, cieniutką folią, która po otworzeniu i ułamaniu kawałka wosku w celu odpalenia go na kominku, niezbyt szczelnie zamyka pozostałą część, a i sam wosk potrafi się sypać. Czegoś takiego nie uświadczyłam w przypadku produktu od Kringle Candle. Wosk znajduje się w szczelnym. dość sztywnym opakowaniu z wieczkiem, na którym znajduje się wyraźna nazwa danego wosku oraz odpowiednia grafika odpowiadająca danemu zapachowi. Następne, co mi się bardzo spodobało, to fakt, że wosk jest podzielony na części, a każdą z nich można w bardzo łatwy sposób odłamać od reszty. I nic się nie kruszy! Normalnie super 😀
Sposób użycia wosku od Kringle Candle niczym nie różni się od tych z Yankee Candle. Odłamujemy sobie fragment produktu, umieszczamy go na górze naszego kominka, a na spód wkładamy bezzapachowy tealight, którego zadaniem jest jedynie rozgrzanie kominka tak, by fragment na górze zaczął się rozpuszczać i wydzielać z siebie aromat. „Fresh Mint” na sucho, nawet przez opakowanie, wyraźnie pachniał tytułową miętą. Ale to, co się z nim dzieje po odpaleniu… Bajka! Wydziela z siebie tak cudowny zapach świeżej mięty, że brakuje wręcz słów, by to opisać. Pierwsza myśl, jaka wpadła mi do głowy po odpaleniu go, to pastylki miętowe, które wręcz ubóstwiam. Mój mąż natomiast stwierdził, że pachnie mu w pokoju drażetkami Orbit 😉 Przyznał, że póki co jest to jego ulubiony zapach spośród tych, które dane nam było dotąd wypróbować. Zgadzam się z nim, bez dwóch zdań. Zanim go jednak odpaliłam, obawiałam się trochę, że z powodu panujących na dworze upałów jego aromat mnie przytłoczy, a rozchodzące się ciepło od kominka wyssie resztki powietrza z pokoju. Ale wiecie co? Okazało się, że ten wosk jest wręcz idealny na panujący za oknem skwar. Mięta ma właściwości orzeźwiające i właśnie taki jest „Fresh Mint”. W pokoju powietrze stało się jakby lżejsze, nie tak lepkie i duszne jak w ciągu całego dnia. W końcu mogłam choć na jakiś czas wytchnąć, odetchnąć pełną piersią. A co było przy tym fajne? Czułam posmak mięty na języku, normalnie jakbym napiła się herbatki 🙂 Świetny wosk, gorąco go Wam polecam 😀
Serdecznie zapraszam na stronę sklepu cozazapach.pl, gdzie oprócz prezentowanego dziś wosku „Fresh Mint” znajdziecie całe mnóstwo innych produktów, które sprawią, że Wasze mieszkania będą przepełnione cudownymi aromatami 😀