„Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie szatańskim torturom.
Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.”– José Carlos Somoza, „Klara i półmrok”
Dla Johna Pilara, byłego amerykańskiego żołnierza, piekło zaczęło się w dniu, w którym w brutalny sposób zamordowano jego żonę oraz troje dzieci. Na narzędziu zbrodni znaleziono jego odciski palców, nic więc dziwnego iż uznano go winnym i skazano na śmierć. Ta jednak nie okazała się końcem jego cierpienia po utracie tych, których kochał najbardziej na świecie, a zaledwie początkiem czegoś, czego nigdy w życiu nie doświadczyłby nawet w najgorszym koszmarze sennym. Budzi się bowiem w miejscu zionącym odorem siarki i zgnilizny, z ciężką obrożą na szyi, przypięty łańcuchem jak pies…
[…] nawet w piekle ludzie dostają czasami łyk wody, nawet jeśli tylko po to, żeby głębiej przeżywać pełny horror niezaspokojonego pragnienia, kiedy znowu ich ono ogarnie.
– Stephen King, „Czarna bezgwiezdna noc”
Tymczasem Lukas, były policjant, a obecnie prywatny detektyw z problemem alkoholowym, od samego początku niewierzący w winę starszego brata, przygotowując się do jego pochówku odkrywa, że z ciałem Johna postąpiono wbrew temu, o co prosił przed śmiercią Lukasa. I choć oficjalne dokumenty z więzienia, w którym przebywał, potwierdzają to, iż jego ostatnią wolą było skremowanie, Lukas nie wierzy, że John tak nagle zmieniłby zdanie na temat własnego pochówku. Wiedział jak bardzo zależało mu na tym, by został pochowany w mundurze amerykańskiej armii, ale z polską flagą na piersi.
Chcąc odkryć prawdę zwraca się z prośbą o pomoc do Rose Parker, młodej dziennikarki z wielkimi ambicjami, która w pracy i w życiu postrzegana jest jako twarda babka, a nawet wredna suka, kobiety bezpośredniej i szczerej do bólu, nie bojącej się zadawać niewygodnych pytań i gotowej na wszystko, by odkryć to, co jest jej potrzebne do napisania świetnego artykułu.
To, co razem odkryją, nie tylko przerośnie ich najśmielsze oczekiwania, ale pozwoli im odkryć prawdę o skrzętnie skrywanej, mrocznej tajemnicy ludzkości…
„A co robił Bóg przed stworzeniem świata? Przygotował piekło dla tych, którzy zadają pytania.”
– Stephen Hawking
Owej tajemnicy wam oczywiście nie zdradzę, ani w żaden sposób nie naprowadzę was na jej ślad. Odebrałoby wam to bowiem całą przyjemność z lektury najnowszej powieści Przemysława Piotrowskiego – a tego ani ja, a tym bardziej wy z pewnością nie chcecie. Powiem tylko tyle, iż owa prawda jest bolesna i nader trafna. Prawdziwie gorzka pigułka do przełknięcia, gdyż w wyraźny sposób pokazuje, w jakim świecie przyszło nam żyć.
W żadnym wypadku niech po tę książkę nie sięgają osoby o słabych nerwach i lotnych żołądkach. Nocne koszmary oraz napady mdłości gwarantowane. A to wszystko dzięki mocno sugestywnym i realistycznym opisom. Duża brutalność, krew, walające się wnętrzności i ponury klimat – istne gore w czystej postaci. Namiastkę macie poniżej:
„Siedział nago, przywiązany do fotela, wpatrując się w telewizor oczyma wielkimi niemal jak piłeczki tenisowe. Ich rozmiar zaskoczył Parker, bo nawet ona nie zdawała sobie sprawy, że gałki oczne są aż tak duże. Zazwyczaj jednak zdecydowaną większość przykrywają powieki, których (…) był pozbawiony. Zresztą nie tylko ich mu brakowało. Denat nie miał uszu i nosa, w miejscu których zionęły krwawe dziury. Z głowy ktoś zerwał skalp, który leżał teraz na stole, niczym zakrwawiona peruka na jednym z planów filmowych horrorów klasy B. Usta, a raczej ociekający posoką otwór, były wypchane szmatami, które zwisały trupowi (…) aż do pasa. Najgorsze było jednak to, co trzymał w przybitych gwoździami do oparć dłoniach. W jednej leżało jego własne, wciąż owłosione przyrodzenie, a w drugiej wyrwany, nienaturalnie długi język.”
Jak przystało na dobrze skrojony thriller, w powieści nie zabrakło elementów, które są charakterystyczne dla tegoż gatunku. Bez dwóch zdań wywołuje on w czytelniku emocje, momentami bardzo skrajne. Z każdą kolejną stronicą czuć wyraźnie narastające napięcie oraz niepokój towarzyszące bohaterom. Jest w końcu niepewność i tajemniczość związana z ich dalszym losem oraz tym, co jeszcze autor zaserwuje nam, czytelnikom, na kolejnych stronach swojej powieści. Do samego końca też nie wiadomo, jak to wszystko się zakończy.
Główni bohaterowie są prawdziwi i potrafią przekonać do siebie czytelnika. To osoby dalekie od ideału, nie pozbawione problemów i targane własnymi demonami. Przeżyli i widzieli nie jedno, a każde z doświadczeń, których byli mimowolnymi bądź świadomymi uczestnikami, ukształtowało ich i wpłynęło na podejmowane w życiu decyzje. Były żołnierz, detektyw-alkoholik i wyszczekana dziennikarka stanowią nie tylko intrygującą, momentami wybuchową mieszankę charakterów, ale też dają gwarancję na to, iż czytelnik zapragnie towarzyszyć im w ich podróży do odkrycia bolesnej i jakże przerażającej prawdy.
Jeśli zatem nie boicie się mocniejszych wrażeń, nie przeraża was to, iż będzie krwawo (i to bardzo!), pragniecie przeczytać historię, która nie tylko porządnie wami wstrząśnie, ale też da mocno do myślenia, sięgnijcie po najnowsze dzieło Piotrowskiego i wkroczcie na drogę ku zatraceniu, drogę do piekła…
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 344
ISBN: 978-83-7835-500-7