Alka Rogozińskiego, zwanego przez niektórych Księciem Komedii Kryminalnej, większości czytelników przedstawiać nie trzeba. Pokochali go oni m.in za jego duże poczucie humoru, którym przesiąknięte są jego dzieła. Choć jako autor zadebiutował zaledwie cztery lata temu, to na swym koncie ma już dwanaście książek. Najnowsza – „Dom tajemnic” – niedawno trafiła do księgarń nakładem wydawnictwa Edipresse Książki.
Jej głównymi bohaterami są Mario i Miśka – dwoje przyjaciół wspólnie prowadzących popularną agencję eventową o nazwie „360 stopni”, których czytelnicy mogli już poznać w prędzej wydanej w tym roku powieści zatytułowanej „Śmierć w blasku fleszy”. W tym miejscu warto od razu wspomnieć o tym, iż po „Dom tajemnic” spokojnie sięgnąć można bez znajomości poprzedniej książki (jak też i było w moim przypadku) – bo choć łączą je główni bohaterowie, to opowiadają zupełnie odrębne historie.
A o czym tak właściwie traktuje ta, która znalazła się na kartach najnowszego dzieła Rogozińskiego? Otóż Mario i Miśka – za sprawą ich szalonej asystentki Iwki – mają wziąć udział w nowym reality-show zatytułowanym „Dom tajemnic”, który przypominać będzie Big Brothera, tyle że w wersji detektywistycznej i z celebrytami jako uczestnikami programu. I tak oto wraz z dziesięcioma innymi osobami trafiają do miejsca położonego w samym sercu lasu, wewnątrz przypominającego istny labirynt, pełnego ukrytych przejść i zagadek oraz naszpikowanego najprzeróżniejszymi pułapkami czyhającymi na nich na każdym kroku.
Niestety to, co początkowo zapowiadało się na świetną zabawę i niezapomnianą przygodę, szybko zamienia się w walkę o przetrwanie. Nagle bowiem okazuje się, że stery nad programem przejął prawdziwy morderca, który nie zamierza poprzestać na jednej ofierze…
Historię śledzimy naprzemiennie na kilku polach. Towarzyszymy uczestnikom biorącym udział w reality-show, policji – na czele z komisarzem Darskim – starającej się zażegnać niebezpieczeństwo grożące celebrytom, a także Iwce oraz matce Miśki, które pod dyktando tej ostatniej postanawiają ruszyć na pomoc ich bliskim zamkniętym w Domu tajemnic.
Całość czyta się niebywale szybko. To zasługa nie tylko lekkiego pióra autora, ale w dużej mierze tego, iż zastosowano w książce szerokie marginesy oraz dość sporą interlinię. Wszystko to sprowadza się do tego, iż lektura tej nieco ponad trzystu-stronicowej powieści nie zajmuje wiele czasu.
We wstępie wspomniałam o dużym poczuciu humoru, jakim odznacza się autor. I faktycznie, nie można powiedzieć, by najnowsza jego powieść była go pozbawiona. Co prawda może nie uśmiałam się do łez, ale były momenty dość pocieszne (zwłaszcza ten o węgorzu 😉 ).
Bardziej jednak położony został tutaj nacisk na krytykę zachowań samych celebrytów oraz mediów jako takich, jak też sytuacji w kraju – m.in funkcjonowania naszej polskiej służby zdrowia, czy też działań polityków (program Kierpce Plus 😉 ).
Choć spędziłam przyjemnie czas z najnowszą książką Rogozińskiego, to tak naprawdę opowiedziana przez niego historia jest z gatunku tych, o których zapomina się zaraz po odłożeniu książki na bok. Autor miał naprawdę ciekawy pomysł z osadzeniem głównych wydarzeń w leśnym domu, jednak tam wszystko działo się stanowczo zbyt szybko i momentami wręcz chaotycznie. Bohaterowie również nieszczególnie mnie do siebie przekonali, zwłaszcza że na dobrą sprawę zbyt dobrze nie dane mi było ich poznać. Być może w poprzedniej powieści – „Śmierci w blasku fleszy” – autor bardziej popracował nad ich kreacją, niemniej tutaj tego mi zabrakło. Owszem, można przeczytać tę powieść, jednak nie nastawiając się na zbyt wiele, bo wówczas można się jedynie srogo rozczarować.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl:
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 328
ISBN: 978-83-8177-006-4
Inne powieści autora na blogu: