Twórczość Magdaleny Kordel znana jest mi nie od wczoraj. Uwielbiam jej książki z serii o Uroczysku („Uroczysko”, „Sezon na cuda”) oraz o Malowniczem („Wymarzony dom”, „Wymarzony czas”, „Tajemnica bzów”). Teraz jednak dała mi się poznać z zupełnie innej strony, za sprawą jej nowej powieści „Córka wiatrów” otwierającej zupełnie nową serię „Wilczy Dwór”, która pod wieloma względami podobna jest do poprzednich jej dzieł, a jednak zupełnie od nich inna.
Historia przenosi nas do około 1840 roku; do czasów już po powstaniu listopadowym, ale jeszcze przed styczniowym. Główną jej bohaterką jest Konstancja, właścicielka Wilczego Dworu. Życie kobiety już raz legło w gruzach, lecz dzięki wrodzonej determinacji oraz sile charakteru zdołała nie tylko się podźwignąć, ale też udowodnić wszystkim dookoła, że potrafi poradzić sobie sama oraz że zasługuje na szacunek i oddanie służby oraz ludzi zamieszkujących okoliczne tereny.
Teraz jednak na powrót okrutny los postanowił poddać ją próbie.
„Przyczajona przeszłość pieszczotliwie musnęła ją oddechem i podała dłoń stojącej tuż obok przyszłości. To, co było, zaczęło splatać się z tym, co miało dopiero nadejść.”
Przyjazd od dawna niewidzianego Jana, który przed wielu laty był bardzo ważną częścią życia Konstancji, jest zaledwie początkiem nadchodzących zmian. Niebawem pani Wilczego Dworu na powrót zmuszona będzie stawić czoła pogrzebanej w mrokach niepamięci własnej przeszłości, a także problemom i niebezpieczeństwom kryjącym się tuż obok niej, o których do tej pory nie miała pojęcia, a które teraz jedno po drugim zaczynają szturmem wdzierać się w jej życie.
Choć najnowsza powieść Magdaleny Kordel przenosi nas do czasów, o których dziś usłyszeć możemy już tylko na lekcjach historii bądź przeczytać w książkach czy dziennikach o nich traktujących, to jednak z jej bohaterami bez problemu można się utożsamić. Z prostej przyczyny – są ludźmi, prawdziwymi, z krwi i kości, zmagającymi się z problemami, które nie obce są nam, żyjącym we współczesności. Bohaterowie „Córki wiatrów” również kochają i nienawidzą, troszczą się o swoich bliskich, walczą o przetrwanie i boją się niewiadomej, jaką przynieść im może przyszłość. I co bardzo ważne – losy każdego z nich budzą w czytelniku mniej lub bardziej żywe emocje, wzbudzając w nim sympatię bądź antypatię do danego bohatera.
Jeśli o mnie chodzi, to największą sympatię wzbudziła we mnie Pelasia, pełniąca funkcję ochmistrzyni we dworze, choć dla Konstancji jest kimś więcej niż tylko zwykłą służącą. Ta kobieta jest po prostu niepowtarzalna! Niby drobna i zasuszona kobiecinka, a tak naprawdę prawdziwe ziółko i niebywale barwna postać, bez której ta historia nie byłaby już taka sama. Z jednej strony jest ona bardzo zaradna i potrafi utrzymać cały dwór w ryzach. Z drugiej zaś wierzy we wszystkie możliwe zabobony i gusła, przez co nie tylko na wiele spraw patrzy zupełnie inaczej, niż jej twardo stąpająca po ziemi pani, ale też sprawia, że czytając książkę nie raz pojawił się na moich ustach uśmiech. Konstancja ma z nią momentami istne skaranie boskie. Nie mogę doczekać się powrotu Pelasi w kolejnym tomie „Wilczego Dworu”, by zobaczyć, co też jeszcze ciekawego droga ochmistrzyni wymyśli 🙂
Czytając „Córkę wiatrów” nie da się nie zauważyć ogromu pracy, jaki autorka włożyła w napisanie swojego dzieła. Nie tylko zadbała o to, by jej bohaterowie posługiwali się językiem odpowiednim dla czasów, w których rozgrywa się cała historia, ale też dla sprawowanych przez nich funkcji. Dodatkowo zatroszczyła się o to, by w pełni oddać warunki życia ówczesnej ludności, wyznawane przez nich wartości, a także klimat tamtych czasów. Czytając książkę miałam wrażenie, jakbym naprawdę przeniosła się do pierwszej połowy XIX wieku i oddychała powietrzem ówczesnej Kongresówki.
Dlatego też z całego serca polecam wam lekturę najnowszej powieści Magdaleny Kordel. Dajcie sobie szansę na poznanie tajemnicy błękitnego saloniku, skosztujcie zupy rakowej i dowiedzcie się, czy czerwony księżyc zawsze zwiastować musi nieszczęścia, zawieruchy i niepokoje. Przekonajcie się, czym jest prawdziwa miłość, przyjaźń, lojalność i wzajemny szacunek, a także jak głębokie blizny na duszy pozostawić mogą trudy i lekcje dane człowiekowi przez prawdziwe życie. Sprawdźcie, co się dzieje, kiedy przeszłość nabierze większej pewności siebie i z coraz większą swobodą wkroczy w życie bohaterów odsuwając w cień teraźniejszość. Pozwólcie sobie na lekturę powieści, w której legendy na powrót odżywają i po zakończeniu której z niecierpliwością wyglądać będziecie kolejnej jej części.
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2017
Seria/Cykl: Wilczy Dwór, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-240-4564-8