Mówią, że nie samymi książkami człowiek żyje. Że dobrze jest od czasu do czasu sięgnąć po inną formę rozrywki, która pozwoli nam przyjemnie spędzić czas, oderwać myśli od codziennej rutyny, zrelaksować się, a może – w niektórych przypadkach – odreagować, wyładować energię. Dla mnie takim buforem są gry dające mi możliwość spuszczenia powietrza czy wszelkich negatywnych emocji, ale też po prostu dostarczające mi ogromu zabawy.
Do jednych z moich ulubionych tytułów należy konsolowy Bloodborne. Ileż ja mu godzin życia poświęciłam! I mimo tego, że przeszłam tę grę już parokrotnie, nadal nie mam jej dość i z przyjemnością do niej powracam. Dlatego też nie powinno nikogo dziwić to, z jak wielką ekscytacją sięgnęłam po jedną z ostatnich nowości wydawnictwa Egmont, a mianowicie po dzieło scenarzysty Aleša Kota powstałe we współpracy z Piotrem Kowalskim i Bradem Simpsonem, które na naszym rynku ukazało się w tłumaczeniu Piotra Czarnoty. Mowa oczywiście o publikacji zatytułowanej „Bloodborne. Śmierć snu”, pierwszym tomie komiksowej serii Bloodborne spod znaku Klubu Świata Komiksu, która powstała na podstawie w/w bestsellerowej gry.
W albumie znajdziemy dwie historie – wspomnianą już wcześniej „Śmierć snu”, a także drugą zatytułowaną „Pragnienie uzdrowienia”. Każda z nich pierwotnie składała się z czterech zeszytów, które ukazały się w zbiorczych tomach: „Bloodborne: The Death of Sleep” oraz „Bloodborne: The Healing Thirst”. Dlaczego wydawnictwo Egmont podjęło decyzję, aby zebrać je razem i wypuścić na naszym rynku w jednym albumie, tego nie wiem. Niemniej efekt jest taki, iż dzięki temu otrzymujemy ponad dwustustronicową publikację wydaną w iście luksusowy sposób (w twardej oprawie oraz na bardzo dobrej jakości papierze), ale też w adekwatnej do powyższego cenie [okładkowa: 79,99 zł].
Obie historie zabierają czytelnika do Yharnam – miasta doskonale znanego wszystkim zapalonym miłośnikom gry. Miejsca, w którym (…) gnijące trupy, upiorna architektura i wiszący coraz niżej księżyc, zaprzeczający wszystkiemu, co wiemy o świecie (…) są czymś na porządku dziennym. Miasta, które przypomina piekło na ziemi, z szaleństwem i czystym obłędem kroczącymi jego broczącymi krwią ulicami.
Głównym bohaterem pierwszej opowieści – „Śmierci snu” – jest bezimienny łowca, który nie pamięta swojej przeszłości. Nie potrafi już nawet rozróżnić tego, co stanowi sen, a co dzieje się na jawie. Znalazł się on bowiem w pułapce, niekończącej się pętli, wiecznym kręgu, w którym raz po raz umiera i odradza się, aby brać udział w łowach i polować na potworne bestie zrodzone z najgorszego koszmaru. Jedynym jego pragnieniem jest uwolnienie się od nocy, odnalezienie śmierci snu. Podobno może mu w tym pomóc blada krew. Tylko gdzie jej szukać? I czy faktycznie pozwoli mu ona na wieczny spoczynek?
„Pragnienie uzdrowienia” również przenosi czytelnika do Yharnam, jednak miasto to nadal funkcjonuje – choć z każdym kolejnym dniem pojawia się coraz więcej chorych mieszkańców padającym ofiarą tajemniczej plugawej zarazy przemieniającej ich w krwiożercze potwory. Dwoje ludzi – badacz Alfredius oraz kapłan Clement z Kościoła Uzdrowienia – wpierw na własną rękę, a później razem stara się odnaleźć źródło plagi bestii oraz spopielonej krwi. Śledztwo doprowadza oboje do niepokojących odkryć oraz wniosków, zaś ceną za ich działania będą konsekwencje, przed którymi nie będzie już odwrotu…
Przyznać muszę, iż autorom komiksu bezapelacyjnie udało się przenieść na jego karty grozę oraz brutalne piękno gry Bloodborne. Jednak naprawdę docenią je jedynie ci, co mieli okazję w nią zagrać. Pozostali czytelnicy z pewnością będą pod ogromnym wrażeniem niezwykle klimatycznych, pełnych wyobraźni, ekspresji, akcji oraz szczegółowości ilustracji będących dziełem naszego rodzimego ilustratora Piotra Kowalskiego (za dobór kolorów odpowiedzialny jest tu Brad Simson), którego prace nie tylko docenione zostały za granicą, ale który to zaangażowany został do współtworzenia jednych z najbardziej kultowych tytułów, jak chociażby Hulka [mini serii Marvel Knights: Hulk. 2014) czy remake’a głośnej serii 30 dni nocy Steve’a Nilsa i Bena Templesmitha. Nie zauważą jednak wplecionych smaczków w postaci bezpośrednich odniesień do gry, jak też nie odnajdą się w pełni w świecie tu przedstawionym. Zamiast tego, po zaznajomieniu się z tą publikacją, mogą poczuć się zwyczajnie zagubieni, a w ich głowach zrodzą się pytania, na które nikt nie udzieli im odpowiedzi.
O czym jeszcze warto wspomnieć? Z pewnością o tym, iż w publikacji tej nie zabrakło miejsca nie tylko na ukazanie oryginalnych okładek wszystkich ośmiu zeszytów, z których powstały dwie w/w historie, umieszczonych w odpowiednich ich momentach, ale też innych, inspirowanych grą, jak też fragmentów procesu twórczego nad komiksem czy projektów występujących na jego kartach postaci.
Zatem pozostaje pytanie: czy warto sięgnąć po „Bloodborne. Śmierć snu” od wydawnictwa Egmont? Odpowiedź jest prosta: jeśli jesteś miłośnikiem gry to po prostu musisz mieć tę publikację na własnej półce. W przeciwnym razie… czyń to na własną odpowiedzialność 😉
Tytuł oryginalny:
Bloodborne vol 1: The Death of Sleep
Bloodborne vol 2: The Healing Thirst
Scenariusz: Ales Kot
Tłumaczenie: Piotr Czarnota
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2019
Seria/Cykl: Bloodbourne, tom 1
Oprawa: twarda
Format: 17 x 26 cm
Ilustracje: Piotr Kowalski
Liczba stron: 224
ISBN: 978-83-281-9786-2
Książkę kupisz m.in. na stronie księgarni Inverso