„Amityville Horror” – Jay Anson

„Do domu przy Ocean Avenue 112 George i Kathy Lutzowie wprowadzili się 18 grudnia. Dwadzieścia osiem dni później uciekli stamtąd przerażeni.”

Od takich oto słów rozpoczyna się historia opowiedziana na kartach książki autorstwa Jay’a Ansona zatytułowanej „Amityville Horror”, która niedawno – nakładem wydawnictwa Vesper i w tłumaczeniu Macieja Machały – trafiła do rąk polskich czytelników i która to, zgodnie ze słowami księdza Johna Nicoli, którego przedmowę zamieszczono we wstępie, stanowi „(…) dokument zawierający relacje małżeńskiej pary oraz księdza, którzy naprawdę doświadczyli tego, o czym tu mowa, i jako taki musi nas skłonić do refleksji.”

Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o nawiedzonym domu w Amityville. Za sprawą niniejszej książki, a także powstałego na jej kanwie filmu fabularnego z 1979 roku w reżyserii Stuarta Rosenberga zatytułowanego „Horror Amityville”, otoczony został on swoistym pop-kulturalnym mitem i po dziś dzień kojarzy się nam z działaniem na jego terenie ponad naturalnych sił, których obecności oraz powodów ich manifestacji nie sposób w żaden racjonalny sposób wytłumaczyć.

Jedynym, niezaprzeczalnym faktem jest to, iż w domu przy Ocean Avenue 112, nim jeszcze wprowadziła się do niego rodzina Lutzów, doszło do prawdziwej tragedii, która wstrząsnęła opinią publiczną. 13 listopada 1974 roku doszło tam do masowego morderstwa. „Dwudziestotrzyletni Ronald DeFeo zabił swoich rodziców, dwóch braci i dwie siostry, strzelając z broni o dużej sile rażenia. Za czyn ten został skazany na dożywotnie więzienie.”

Jeśli zaś chodzi o przeżycia George’a i Kathy Lutzów, a także trojga ich dzieci, które zostały spisane w formie dziennika na kartach niniejszej publikacji, pozostaje kwestią indywidualną to, czy się w nie uwierzy. Warto jednak mieć przy tym na uwadze słowa w/w księdza Johna Nicoli, a mianowicie: „(…) mądry człowiek wie, że nie wie wszystkiego, a roztropny szanuje to, nad czym nie ma kontroli.”

Ten sam ksiądz mówi również: „Jedno jest pewne: zjawiska przedstawione w niniejszej książce naprawdę mają miejsce, a przytrafiają się zwyczajnym ludziom bądź całym rodzinom (…)”. A o jakież to zjawiska chodzi? Hałasy dochodzące z pustych pomieszczeń, rozchodzący się po nich obrzydliwy fetor, otwierające się i zamykające drzwi, samoistnie przemieszczające się przedmioty, tajemnicze, złowróżbne głosy, lewitacje, nagły spadek temperatury, zmieniające się z dnia na dzień zachowanie domowników… Tego wszystkiego i o wiele więcej doświadczyła rodzina Lutzów. Niby nic nowego, powiecie, bo przecież wszystko to nader chętnie wykorzystywane jest przez twórców filmowych kręcących kolejne horrory, które trafiają później na szklany ekran. Skądś jednak zaczerpnęli oni te pomysły… Z historii takich jak ta, której uczestnikami stali się bohaterowie niniejszej publikacji.

Czy w nią wierzyć, czy też jest ona jedynie jedną, wielką mistyfikacją, czyta się ją wybornie. Kolejno następujące po sobie dni obrazują coraz to bardziej panoszące się zło w domu przy Ocean Avenue 112, a czytelnik jest świadkiem coraz to większej paranoi i paniki, w którą to popadają kolejni członkowie rodziny Lutzów, ale nie tylko oni, bowiem również księdza – wezwanego do pobłogosławienia ich domostwa – dotyka to, co rozpanoszyło się w tym domu.

Jeśli chodzi o polskie wydanie książki Ansona, to wydawnictwo Vesper – jak zawsze zresztą – stanęło na wysokości zadania. Do rąk czytelnika trafiła publikacja, która zachwyca pod każdym względem, a już zwłaszcza graficznym. Okładka jest niezwykle klimatyczna i z miejsca przykuwa uwagę. Jej autorem jest Maciej Komuda, którego prace znaleźć można również wewnątrz niniejszej publikacji. Przyznać trzeba ich autorowi, iż potrafią one wywołać emocje – niepokoju, niepewności, grozy… a przy tym bardzo dobrze współgrają z czytanym akurat tekstem.

Książka „Amityville Horror” autorstwa Jay’a Ansona niezależnie od tego, czy jest ona historią o autentycznie nawiedzonym domu, czy też jedynie efektem zbiorowej psychozy, jest publikacją, która znaleźć się powinna na półce każdego szanującego się miłośnika grozy. Stanowi ona bowiem fenomen sama w sobie i choćby z tegoż względu warto jest po nią sięgnąć. Ze swojej strony – polecam i z dumą stawiam obok innych tytułów z tegoż gatunku wydanych przez wydawnictwo Vesper, które do tej pory udało mi się zebrać w mojej domowej biblioteczce.

recenzje w/w książek znajdziecie na moim blogu 🙂

Tytuł oryginalny: The Amityville Horror
Tłumaczenie: Maciej Machała
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2019
Oprawa: twarda
Ilustracje: Maciej Komuda
Liczba stron: 268
ISBN: 978-83-7731-335-0
Dodatki:
♦ przedmowa księdza Johna Nicoli
♦ posłowie autora
♦ posłowie polskiego wydawcy pt „Niektóre domy rodzą się złe”
♦ tematyczna zakładka


1Shares